Depresja to nasz wspólny, coraz powszechniejszy problem
Depresja to nasz wspólny, coraz powszechniejszy problem
Z okazji Ogólnopolskiego Dnia Walki z Depresją zainaugurowano w tym roku dwie kampanie społeczne. Obie mają na celu zwrócenie uwagi na tę powszechną chorobę, poprawę dostępu pacjentów do szybkiej diagnostyki i leczenia oraz zmianę sposobu postrzegania specjalistów, którzy mogą chorym pomóc.
Rozpoczęta 20 lutego 12. edycja kampanii „Forum Przeciw Depresji”, której organizatorem jest firma Servier, zwraca uwagę na depresję nastolatków. Do niedawna o depresji dzieci i młodzieży mówiło się niewiele. W poprzedniej klasyfikacji zaburzeń psychiatrycznych nie było nawet takiej jednostki chorobowej. Tymczasem według szacunków różne objawy depresji może mieć nawet co trzeci nastolatek. A ponieważ bywają one niecharakterystyczne i różnią się od objawów depresji u dorosłych, czasem trudno je odróżnić od buntu młodzieńczego.
Nasilenie buntu i myśli samobójcze
„Granica między depresją a buntem nastolatka jest płynna. Trudno je zróżnicować” — potwierdza dr n. med. Tomasz Srebnicki z Kliniki Psychiatrii Wieku Rozwojowego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Według lekarza, każda zmiana w zachowaniu dziecka powinna niepokoić, zwłaszcza że może być ona również efektem stosowania substancji psychoaktywnych. Jednak w kontekście zaburzeń depresyjnych szczególną uwagę należy zwrócić na:
- nasilenie buntu młodzieńczego,
- pogorszenie wyników w nauce,
- utratę zainteresowań i motywacji oraz odczuwania przyjemności z aktywności, które do tej pory sprawiały dziecku przyjemność,
- wypowiedzi o charakterze rezyg-nacyjnym i świadczące o myślach samobójczych,
- wzrost drażliwości,
- problemy ze snem i apetytem,
- wycofanie z relacji rówieśniczych.
„Bunt okresu dorastania charakteryzuje się tym, że dziecko nie wycofuje się, lecz pogłębia różne swoje aktywności w zachowaniach często niezgodnych z oczekiwaniami rodziców i otoczenia. Rzadko ma to związek z pogorszeniem funkcjonowania, bardziej z procesem separowania się od rodziców” — mówi dr Srebnicki.
Według dr. n. med. Artura Wiśniew-skiego z Kliniki Psychiatrii Wieku Rozwojowego WUM, kluczowymi objawami, które powinny skłonić do wizyty u specjalisty, są: zaprzestanie realizacji obowiązku szkolnego, apatia, unikanie kontaktów towarzyskich, pojawiające się myśli samobójcze. „Jeśli te objawy są bardzo nasilone, specjalistyczna konsultacja jest niezbędna” — tłumaczy dr Wiśniewski. Aby zauważyć niepokojące zmiany, niezbędna jest więź z dzieckiem budowana od wczesnego dzieciństwa.
Młodzi ludzie są samotni i bezradni
W opinii prof. dr. hab. n. med. Janusza Heitzmana, kierownika Kliniki Psychiatrii Sądowej i dyrektora Instytutu Neurologii i Psychiatrii w Warszawie, depresja nastolatków jest przede wszystkim wynikiem niedostrzegania ich samotności. Około 20 proc. młodych ludzi wymaga jakiegoś wsparcia, bo czują się samotni, są obciążeni bardzo silnym stresem i bezradni. Nierzadko są ofiarami przemocy, prześladowania i zastraszania w szkole.
„Oni nie mówią: jest mi źle, mam depresję. Bardzo często ten swój stan osamotnienia i głębokiego smutku wewnętrznego ujawniają poprzez zachowania agresywne, zaburzenia zachowania, ucieczkę w dopalacze i palenie marihuany. Uzależniają się od smartfona i tworzą wirtualny świat wokół siebie, coraz bardziej izolując się od ludzi. Pojawiają się u nich zaburzenia odżywiania, dochodzi do samookaleczeń. Zanim taka osoba trafi do specjalisty, woła o pomoc. Często agresja i awantury domowe są wynikiem niezrozumienia dziecka, niezidentyfikowania jego problemów i nieudzielenia mu pomocy” — tłumaczy prof. Heitzman. Pozostawienie dziecka samemu sobie sprawia, że szuka ono możliwości „podkoloryzowania” rzeczywistości w uzależnieniu od smartfona, dopalaczy czy marihuany.
W opinii prof. Heitzmana system, który powinien identyfikować sytuacje zagrożenia, jest niewydolny. Brakuje specjalistów, którzy potrafią to robić. Rola psychologów szkolnych i pracujących w poradniach psychologiczno-pedagogicznych sprowadza się głównie do orzecznictwa, wypełniania testów, tworzenia podstaw indywidualnego nauczania. Pedagodzy szkolni również nie zajmują się zaburzeniami zachowania i identyfikowaniem zachowań agresywnych u młodych ludzi. A psychiatrów dziecięco-młodzieżowych czynnie uprawiających zawód jest w Polsce tylko 350, w tym około 200-250 pracuje w placówkach publicznych. „To kropla w morzu potrzeb” — komentuje prof. Heitzman.
W leczeniu depresji ma znaczenie zarówno psycho-, jak i farmakoterapia. Jak podkreśla dr Srebnicki, wsparcie psychoterapeuty jest ważne na wielu etapach. Przede wszystkim po to, by określić czynniki sprzyjające pojawianiu się epizodów depresyjnych i opracować plan terapeutyczny. Powinien on uwzględniać strategię radzenia sobie z objawami depresji, a także oddziaływanie na czynniki, które potencjalnie ją wyzwalają (np. obciążenie chorobą, problemy szkolne, zaburzone relacje z rodzicami czy rówieśnikami, nieszczęśliwa miłość). Ważnym elementem takiego planu jest również identyfikacja obecnego stanu myślenia pacjenta oraz próba zbudowania alternatywnego sposobu postrzegania przez niego rzeczywistości. „Celem jest uczynienie pacjenta swoim własnym terapeutą po to, by mógł zapobiec nawrotom depresji w przyszłości” — mówi dr Srebnicki.
Zgodnie z prawem, do podjęcia terapii osoby poniżej 16. roku życia potrzebna jest wyłącznie zgoda jej matki i ojca. W przypadku chorego powyżej 16. roku życia, który nie jest jeszcze pełnoletni, zgody na leczenie muszą udzielić trzy osoby — rodzice i sam pacjent. Jeśli lekarz, do którego trafił młody człowiek, widzi potrzebę leczenia, a nie zgadza się na nie jeden z rodziców lub oboje, decyzję może podjąć sąd opiekuńczy.
W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia chorego (lub jego otoczenia), można przyjąć go na oddział psychiatryczny bez zgody rodziców i decyzji sądu opiekuńczego. Trzeba jednak powiadomić o tym ordynatora oddziału i sąd opiekuńczy. „Do sądu opiekuńczego może wystąpić zarówno pacjent, który np. nie ma zgody rodziców na leczenie, jak i jego rodzice, jeśli on odmawia podjęcia leczenia, a także jego krewni, np. babcia czy dziadek” — tłumaczy mec. Katarzyna Czyżewska z Czyżewscy Kancelaria Adwokacka.
To żaden wstyd skorzystać z pomocy specjalisty
6. edycja kampanii „Twarze depresji. Nie oceniam. Akceptuję” poświęcona jest odczarowaniu zawodów psychiatry i psychologa, i to oni zostali jej ambasadorami.
„Wizyta u psychiatry i psychologa wciąż dla wielu osób wiąże się z lękiem i poczuciem wstydu. Chcemy obalić stereotypy związane z tymi zawodami. Psychiatra to nie demon, a psycholog to nie czarodziej” — mówili uczestnicy konferencji inaugurującej tegoroczną edycję kampanii „Twarze depresji. Nie oceniam. Akceptuję”, zorganizowanej 23 lutego na Uniwersytecie SWPS w Warszawie.
Psychiatria, jak poinformował prof. Piotr Gałecki, jest jedną z popularniejszych specjalizacji wybieranych przez studentów ostatniego roku medycyny i lekarzy kończących staż. Paradoksalnie, w związku z niedofinansowaniem publicznej opieki psychiatrycznej szybko rozwija się prywatna opieka ambulatoryjna. Jest więc szansa na poprawę dostępu do psychiatrów, których obecnie, według danych Naczelnej Izby Lekarskiej, jest tylko nieco ponad 4 tysiące. Jedynie 402 specjalizuje się w leczeniu dzieci i młodzieży. Z kolei na ponad 75 tys. psychologów, psychologów klinicznych i psychoterapeutów tylko około 9 tys. pracuje w publicznej opiece zdrowotnej na podstawie kontraktu z NFZ, dlatego na wizytę u nich trzeba czekać nawet pół roku.
Na początek pilotaż centrów zdrowia psychicznego
Sytuację pacjentów dotkniętych zaburzeniami psychicznymi ma zmienić wydane w drugiej połowie lutego rozporządzenie o pilotażu centrów zdrowia psychicznego. Na początek zakłada ono utworzenie ponad 40 takich ośrodków z izbą przyjęć, ambulatoryjnym zespołem leczenia środowiskowego, oddziałem dziennym i oddziałem całodobowym. Na podstawie ich doświadczeń zebranych w ciągu trzech lat, bo na tyle został przewidziany program pilotażowy, opracowany ma zostać optymalny model takiej placówki, tak aby docelowo centra zdrowia psychicznego pokryły teren całego kraju.
Z kolei dr hab. Barbara Remberk poinformowała, że kilka dni przed Ogólnopolskim Dniem Walki z Depresją w Ministerstwie Zdrowia powołano formalnie zespół ds. psychiatrii dziecięcej, która jest specjalizacją priorytetową. Młodzi lekarze nie mogą narzekać na brak rezydentur — miejsc jest więcej niż chętnych. Na efekty podejmowanych działań trzeba będzie jednak poczekać kilka lat.
Z okazji Ogólnopolskiego Dnia Walki z Depresją zainaugurowano w tym roku dwie kampanie społeczne. Obie mają na celu zwrócenie uwagi na tę powszechną chorobę, poprawę dostępu pacjentów do szybkiej diagnostyki i leczenia oraz zmianę sposobu postrzegania specjalistów, którzy mogą chorym pomóc.
Rozpoczęta 20 lutego 12. edycja kampanii „Forum Przeciw Depresji”, której organizatorem jest firma Servier, zwraca uwagę na depresję nastolatków. Do niedawna o depresji dzieci i młodzieży mówiło się niewiele. W poprzedniej klasyfikacji zaburzeń psychiatrycznych nie było nawet takiej jednostki chorobowej. Tymczasem według szacunków różne objawy depresji może mieć nawet co trzeci nastolatek. A ponieważ bywają one niecharakterystyczne i różnią się od objawów depresji u dorosłych, czasem trudno je odróżnić od buntu młodzieńczego.
Dostęp do tego i wielu innych artykułów otrzymasz posiadając subskrypcję Pulsu Medycyny
- E-wydanie „Pulsu Medycyny” i „Pulsu Farmacji”
- Nieograniczony dostęp do kilku tysięcy archiwalnych artykułów
- Powiadomienia i newslettery o najważniejszych informacjach
- Papierowe wydanie „Pulsu Medycyny” (co dwa tygodnie) i dodatku „Pulsu Farmacji” (raz w miesiącu)
- E-wydanie „Pulsu Medycyny” i „Pulsu Farmacji”
- Nieograniczony dostęp do kilku tysięcy archiwalnych artykułów
- Powiadomienia i newslettery o najważniejszych informacjach