Smog - wyzwanie naszych czasów

Helena Berc
opublikowano: 19-12-2018, 01:26

„Mamy tak unikatowe powietrze wśród krajów rozwiniętych, że jesteśmy idealnym modelem do badań naukowych. Ani w USA, ani w Europie Zachodniej nie ma tak wysokich stężeń związków toksycznych w atmosferze” — powiedział prof. dr hab. n. med. Bolesław Samoliński z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego podczas Kongresu Zdrowia Publicznego (6 grudnia, Warszawa).

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna

„Oddychanie jest naszą najgłębszą komunikacją ze środowiskiem. Wciągamy do płuc od 10 do 20 tys. litrów powietrza na dobę. Nie ma więc drugiego tak intensywnie oddziałującego na nasz organizm czynnika środowiskowego, jak powietrze. Pożywienie jest na drugim miejscu” — tłumaczył prof. Samoliński.

Pod choinką zespół redakcyjny "Pulsu Medycyny" na przedświątecznym spacerze. 14 grudnia, ul. Targowa, Warszawa. Pyły PM2,5 - 120 ug/m3 (powyżej 400 proc. poziomu dopuszczalnego), pyły PM10 - 160 ug/m3 (powyżej 300 proc. poziomu dopuszczalnego).
Fot. Tomasz Pikuła

Co nas truje?

WHO uznała zanieczyszczenie powietrza za jeden z pięciu głównych czynników odpowiedzialnych za choroby cywilizacyjne niezakaźne — obok palenia papierosów, nadużywania alkoholu, braku aktywności fizycznej i nieodpowiedniej diety. Ryzyko utraty życia z powodu smogu różni się w zależności od miejsca zamieszkania. O 43 miesiące zanieczyszczone powietrze skraca życie mieszkańcom województwa małopolskiego, a o 14 miesięcy — Suwalszczyzny. Na Mazowszu smog przyspiesza zgon o 29 miesięcy, a na Pomorzu — o 16.

Groźne dla zdrowia są znajdujące się w atmosferze pyły zawieszone (PM) o różnych rozmiarach, dwutlenek siarki różnego pochodzenia, dwutlenek azotu ze spalin samochodowych oraz benzopiren — toksyczny związek pochodzący ze spalanego węgla. PM10 to największe cząstki, które zatrzymują się w górnych drogach oddechowych. PM2,5 przedostają się do oskrzeli i drobnych oskrzelików, PM1 działają na poziomie bardzo drobnych oskrzelików i pęcherzyków płucnych, a PM0,1 przenikają do krwiobiegu przez pęcherzyki płucne. SO2, NO2 i benzopiren działają ogólnoustrojowo, ponieważ przez drogi oddechowe dostają się do krwiobiegu i wpływają na wszystkie narządy. 

POChP nie od papierosów

„Zważywszy, że od 25 do 45 proc. chorych na POChP, która stanowi czwartą przyczynę zgonów na świecie, nigdy nie paliło tytoniu, można wnioskować, że smog jest czynnikiem ryzyka rozwoju tej choroby” — stwierdził prof. Samoliński. Zwrócił uwagę na zależność między wielkością miejscowości a liczbą przypadków obturacji u osób niepalących. Na terenach wiejskich odsetek przypadków POChP jest najmniejszy. Rośnie wraz ze wzrostem liczby mieszkańców w danej miejscowości. Największy jest w miastach od 250 tys. do 500 tys. mieszkańców, ale w jeszcze w większych maleje. W ocenie prof. Samolińskiego, w dużych miastach produkcja energii jest scentralizowana i w związku z tym smogu jest mniej.

Poza POChP, smog zwiększa też ryzyko wystąpienia innych chorób. Wraz ze wzrostem PM2,5 o 10 μg/m3 rośnie o 24 proc. ryzyko powikłań sercowo-naczyniowych, o 74 proc. ryzyko zgonu z przyczyn sercowo-naczyniowych, o 38 proc. ryzyko powikłań naczyniowo-mózgowych, a o ponad 80 proc. ryzyko zgo-nu z przyczyn naczyniowo-mózgowych.    

Kopcące piece i spalinogenne samochody

W Polsce na jakość powietrza wpływają systemy ogrzewania oraz transport drogowy. 3,8 mln domów jednorodzinnych ogrzewanych jest poprzez spalanie węgla, przy czym 80 proc. z nich ma kotły zasypowe, z których 40 proc. liczy sobie więcej niż 10 lat. Emisje z kotłów zasypowych w porównaniu z automatycznymi klasy 5. są nawet 30-krotnie wyższe w przypadków pyłów i benzopirenu.

Obecnie w Polsce jest zarejestrowanych 28 mln pojazdów, z czego 1/3 ma ponad 20 lat. Na tle Europy najgorzej wyglądamy pod względem zanieczyszczeń PM10, PM2,5 i benzopirenem.

Zdrowie dobrem publicznym

Prof. Samoliński rekomendował korzystanie z aplikacji na telefon komórkowy: „Jakość powietrza w Polsce”, aby śledzić informacje o zanieczyszczeniach. W przypadku nasilenia smogu powinniśmy włączać w domach filtry powietrza i zamykać okna, a na zewnątrz zakładać maski na twarz.

„Konieczna jest koncentracja produkcji ciepła w miejscowościach zamiast energetyki rozproszonej. Trzeba wyjść z aksjomatu polityki energetycznej opartej na węglu. Zdrowie powinno być priorytetem politycznym. Nie ma niczego ważniejszego. Jeżeli słyszę, że gospodarka jest na pierwszym miejscu, a zdrowie na drugim, to znaczy, że świadomość osoby, która to mówi, jest bardzo niska. Jeżeli nie ma zdrowia, to gospodarka upada” — podkreślał profesor.

Dodał, że politykę prozdrowotną trzeba tworzyć opierając się na faktach naukowych. Myślenie intuicyjne, życzeniowe, że coś może być dobre, należy weryfikować naukowo. „To jest perspektywa nowoczesnego dbania o państwo i obywatela. Zdrowie jest dobrem publicznym i z tego punktu widzenia jest też najważniejszym priorytetem każdego rządu na świecie” — powiedział prof. Samoliński.

Opinie

Zanieczyszczeni na własną prośbę

Prof. nadzw. dr hab. inż. Artur Badyda, Wydział Instalacji Budowlanych, Hydrotechniki i Inżynierii Środowiska Politechniki Warszawskiej:

Badania pokazują, że wiedza Polaków na temat źródeł zanieczyszczeń powietrza oraz ich skutków dla zdrowia wcale nie jest szeroka. Tymczasem najwięcej zanieczyszczeń generuje transport i ogrzewanie. A to w dużej mierze zależy od nas. Codzienne decyzje, czy korzystamy z transportu publicznego, czym ogrzewamy domy wpływają na jakość naszego powietrza.

Stężenia szkodliwych pyłów w powietrzu w Polsce mają tendencję spadkową. Uporaliśmy się z zanieczyszczeniami pochodzącymi z energetyki i przemysłu. Cierpimy z powodu transportu i emisji z gospodarstw domowych. Ogromny wzrost tlenków azotu pochodzi właśnie z samochodów. Co roku na naszych drogach przybywa ich milion, a średni wiek pojazdu wynosi 17 lat i jest najwyższy w UE.


Do bezpieczeństwa zdrowotnego poprowadzi nas energooszczędność

prof. dr hab. n. med. Wojciech Hanke, konsultant krajowy w dziedzinie zdrowia środowiskowego:

Poza bezpośrednim efektem zanieczyszczonego powietrza, który odczuwamy wychodząc wieczorem z domu, czyli zapachem spalenizny i pieczeniem spojówek, trzeba pamiętać, że oddziałuje ono na nas w sposób stały i przewlekły. U dzieci podrażnia drogi oddechowe, zaostrza istniejące już choroby układu oddechowego, czasem wywołuje efekt torujący astmę. U dorosłych powoduje przewlekłą obturacyjną chorobę oskrzeli prowadzącą do inwalidztwa, choroby układu krążenia, niedotlenienie serca i mózgu oraz nowotwory.

Narażenie ciężarnej na zanieczyszczenie powietrza skutkuje złym zaprogramowaniem metabolizmu płodu. W konsekwencji jej dziecko ma deficyty w zakresie sprawności psychomotorycznej. Smog wpływa też negatywnie na męską i żeńską płodność. A ostatnie badania pokazały, że zanieczyszczenia powietrza trafiają też do mózgu i u osób narażonych na nie częstsze są choroba Alzheimera czy zagrożenie demencją.

Ze smogiem nie uporamy się w rok czy dwa lata. Ale bezpieczeństwo zdrowotne zależy już dziś od tego, na ile jesteśmy energooszczędni. Możemy też ograniczać zanieczyszczenia wynikające z transportu.


Ministrze zdrowia, daj przykład

Wojciech Wiśniewski, Fundacja Alivia:

Chciałbym, aby politycy nie bali się podpaść kierowcom. Takie miasto jak Warszawa ma wszelkie narzędzia, by samochodów było mniej. Ja sam staram się korzystać wyłącznie z transportu publicznego, tymczasem minister zdrowia zawsze przyjeżdża na spotkania samochodem służbowym.

Źródło: Puls Medycyny

Podpis: Helena Berc

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.