Ptok o pozwach pielęgniarek i położnych: ostrzegałyśmy MZ, że to się tak skończy

  • Katarzyna Lisowska
opublikowano: 24-01-2023, 08:29

Rusza “korowód“ procesów, będących pokłosiem ustawy o minimalnym wynagrodzeniu w ochronie zdrowia. Pozwy składają pielęgniarki, których zarobki budzą wiele kontrowersji. Krystyna Ptok, szefowa OZZPiP, przyznaje, że dziś trudno ocenić, ile spraw trafi do sądów, bo Związek wciąż dowiaduje się o kolejnych. - Machina ruszyła - kwituje i dodaje, że MZ nic nie robi, by problem płac ostatecznie rozwiązać.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Krystyna Ptok, przypomina, że OZZPiP jeszcze przed głosowaniem w Sejmie ustawy o minimalnym wynagrodzeniu wskazywał na jej braki.
Krystyna Ptok, przypomina, że OZZPiP jeszcze przed głosowaniem w Sejmie ustawy o minimalnym wynagrodzeniu wskazywał na jej braki.
K.Lisowska
  • Od wejścia w życie ustawy o najniższych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia mijają kolejne miesiąc, a wątpliwości dotyczące zasad wynagradzania i finansowania podwyżek nadal budzą wątpliwości i dzielą środowisko.
  • Pielęgniarki o wyższe płace coraz częściej walczą w sądach. I mają pierwsze wygrane procesy.
  • Krystyna Ptok, przewodnicząca OZZPiP, przewiduje, że będziemy o nich słyszeć, dopóki MZ nie zdecyduje jednoznacznie, za co pracodawca płaci: za posiadane kwalifikacje czy te, których wymaga.

Z danych Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych wynika, że nawet 30 proc. podmiotów, gdzie zatrudniane są pielęgniarki i położne, nie realizuje przepisów ustawy o minimalnym wynagrodzeniu, zgodnie z oczekiwaniami przedstawicielek tej profesji. Te już nie chcą dłużej czekać na porozumienie z pracodawcami - przypomnijmy, że regulacja podnosząca płace w ochronie zdrowia obowiązuje od lipca 2022 r. - i decydują się walczyć o wyższe płace w sądach.

Problem zaszeregowania pracowników to wynik złych zapisów

Jak przyznaje Krystyna Ptok, przewodnicząca OZZPiP, machina już ruszyła i do Związku wciąż napływają informacje o kolejnych pozwach.

PRZECZYTAJ TAKŻE: OZZPiP: zaniechania MZ doprowadziły do wybuchu w całym kraju konfliktów na tle płacowym

- Pracodawcy, by uniknąć konieczności podniesienia płac pracownikom, wskazują, że płacą za wymagane umiejętności, a nie te posiadane. To efekt zapisu, który Ministerstwo Zdrowia wprowadziło do ustawy, a który sprowadza się do tego, że to pracodawca decyduje, jakie kwalifikacje posiada dany pracownik. My się z tym nie zgadzamy, bo to uczelnia, wydając dyplom określa je, nie zatrudniający - tłumaczy Ptok i dodaje: - Jak można oczekiwać, że pielęgniarka w trakcie pracy może nie korzystać z posiadanych umiejętności. Ma zapomnieć, co potrafi?

Jak zaznacza przewodnicząca OZZPiP, obecnie najwięcej pozwów przygotowały pielęgniarki i położne z województwa świętokrzyskiego. - Sytuacja w całym kraju wygląda różnie. Są regiony, jak Mazowsze, gdzie skala tego problemu jest niewielka. Tu do tej pory mieliśmy informacje tylko o jednym takim przypadku. Ile ostatecznie spraw będzie miało swój finał w sądach, trudno dziś przewidzieć. Z pewnością skala będzie duża, bo kolejne - jak słyszymy - pozwy są tylko kwestią czasu - komentuje Ptok.

Prawo w medycynie
Newsletter przygotowywany przez radcę prawnego specjalizującego się w zagadnieniach prawa medycznego
ZAPISZ MNIE
×
Prawo w medycynie
Wysyłany raz w miesiącu
Newsletter przygotowywany przez radcę prawnego specjalizującego się w zagadnieniach prawa medycznego
ZAPISZ MNIE
Administratorem Twoich danych jest Bonnier Healthcare Polska.

Nasza rozmówczyni zaznacza, że problemem jest nie tylko nieuznawanie kwalifikacji pracowników, ale coraz częściej dochodzi też do wypowiadania umów tym z wyższym wykształceniem i specjalizacją. - Ostatni sygnał, jaki dotarł do Związku, płynie z Małopolski, gdzie w takiej sytuacji znalazło się aż 140 pielęgniarek - wskazuje. Chodzi o personel ze Szpitala Wojewódzkiego im. Świętego Łukasza w Tarnowie. Tamtejsze pielęgniarki dostały ofertę “nie do odrzucenia” - wypowiedzenia zmieniające, których celem jest degradacja ich stanowiska, czyli przyzwolenie na niższe płace.

Pierwsze wyroki płacowe już zapadły

Pielęgniarki mają już na swoim koncie pierwsze wygrane procesy. I tak Sąd Rejonowy w Łomży nakazał szpitalowi z Wysokiego Mazowieckiego podnieść o 500 zł wynagrodzenia tym pracownicom, które mają wyższe wykształcenia. Pozew w tej sprawie dotyczył w sumie 36 pracownic szpitala.

Zaś Sąd Okręgowy w Łodzi zdecydował, że pielęgniarka po liceum medycznym, która wykonywała te same obowiązki, co jej koleżanki po studiach, powinna być traktowana tak samo jak one. Sąd uznał, że w tym przypadku liczy się zakres obowiązków, nie posiadane wykształcenie.

Inwestycje w kształcenie pielęgniarek i blokowanie podwyżek. “Tu nie ma logiki”

W ocenie przewodniczącej OZZPiP całe zamieszanie wokół kwalifikacji i ich uznawania przez pracodawców stało się też zarzewiem konfliktów i w samym środowisku pielęgniarek i położnych. - My obawialiśmy się, że przyjęcie ustawy w takim kształcie stanie się punktem zapalnym. Jeszcze na etapie jej procedowania apelowaliśmy o takie zmiany, które zapobiegałyby tym konfliktom. Nasz głos nie został wysłuchany. Pracodawcy i resort zdrowia doprowadzili do ogromnego napięcia w grupie zawodowej, która jest deficytowa. To dodatkowo zniechęca do niej młode kadry - podsumowuje Ptok.

Nasza rozmówczyni zwraca uwagę, że zaskakujące jest to, że resort zdrowia z jednej strony wykłada potężne środki na szkolenia dla pielęgniarek i położnych oraz na ich specjalizację, a następnie nie dąży do tego, by uzyskane kwalifikację, które sfinansował, były potem uznawane i wykorzystywane przez pracodawców. - W tym nie ma logiki - kwituje.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Małas: pielęgniarki mogłyby same “obsłużyć” 60 proc. pacjentów

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.