Udar niedokrwienny: znamy wyniki pilotażu trombektomii mechanicznej
W 2021 r. odnotowano w Polsce 72,4 tys. udarów niedokrwiennych mózgu. Pod koniec 2018 r. MZ wprowadziło rozporządzeniem program pilotażowy dotyczący leczenia udaru mózgu za pomocą trombektomii mechanicznej. Jakie przyniósł korzyści, a co jeszcze wymaga poprawy?

- Mamy 20 nadrzędnych centrów udarowych, przy czym 17 jest aktywnych, a trzy się organizują. W Polsce działają też 183 oddziały udarowe skupione wokół tych centrów udarowych, tworząc tzw. sieci udarowe. Według danych z 2020 r. poza oddziałami udarowymi leczonych jest 7 proc. pacjentów – mówiła 30 lipca na posiedzeniu Parlamentarnego Zespołu ds. Chorób Neurologicznych prof. Agnieszka Słowik, konsultant krajowa w dziedzinie neurologii. Temat spotkania brzmiał “Udar mózgu. Standardy leczenia udarów w Polsce oraz propozycje rozwiązań systemowych”.
Profesor przedstawiła wyniki pilotażowego programu trombektomii mechanicznej, który ruszył w 2019 r. Wprowadziło go rozporządzenie ministra zdrowia z dnia 11 października 2018 r. w sprawie programu pilotażowego dotyczącego leczenia ostrej fazy udaru niedokrwiennego za pomocą przezcewnikowej trombektomii mechanicznej naczyń domózgowych lub wewnątrzczaszkowych.
Trombektomia mechaniczna w Polsce: ile procedur wykonano i gdzie najwięcej?
W roku 2019 r. w ramach pilotażu wykonano 1558 trombektomii mechanicznych, a w roku 2021 – 2966 - w ciągu dwóch lat liczba takich pacjentów niemal się podwoiła.

Liczba trombektomii mechanicznych wykonanych w Polsce w ramach pilotażu i poza pilotażem w 2021 wyniosła 3294. - Na każde 100 tys. mieszkańców Polski przypada średnio 8,9 trombektomii - zaznaczyła ekspertka.

Prof. Słowik zaprezentowała też dane dot. ogólnego odsetka chorych na udar niedokrwienny leczonych za pomocą trombektomii mechanicznej w kolejnych miesiącach od roku 2019.
Przypomniała, że w Polsce udar niedokrwienny mózgu dotyka ok. 6 tys. osób miesięcznie. W 2019 r. leczeniem trombolitycznym objęto 17 proc. pacjentów, w roku 2020 – 16,8 proc., a w roku 2021 – 16,1 proc.

Prof.Słowik dodała, że jednocześnie są w Polsce szpitale, gdzie odsetek pacjentów leczonych trombolitycznie wynosi nawet powyżej 30 proc. – Np. w Szpitalu Uniwersyteckim w Olsztynie to 35 proc., podobnie w Suchej Beskidzkiej, w Pile – 34 proc., w Nowym Targu – 31 proc., w szpitalu im. Mikulicza-Radeckiego we Wrocławiu – 32 proc. To pokazuje, że mamy oddziały bardzo aktywne w tym zakresie – mówiła.

Pilotaż trombektomii mechanicznej: korzyści i obszary do poprawy
Prof. Słowik przypomniała, że trombektomia mechaniczna nie jest metodą, która ma zmniejszyć śmiertelność; jej celem jest zwiększenie odsetka pacjentów samodzielnych, zdolnych do powrotu do normalnego życia.
– Co musimy poprawić w naszym pilotażu? Między innymi organizację transportu chorych na ścieżce pomiędzy szpitalami czy wyposażenie jednostek w całej Polsce w system postprocessingowy - wskazywała.
Profesor opisała też przykładową ścieżkę pacjenta. - Pacjent jedzie karetką do szpitala w Nowym Targu. Ma wykonaną wstępną diagnostykę i jedzie po leczenie do Krakowa, do nadrzędnego centrum udarowego. Najlepiej, jeśli jest przewożony helikopterem. Widzimy jednak problem z transportem pomiędzy szpitalami, ponieważ nie wszystkie dysponują karetkami, które w każdej chwili mogą służyć do tego celu, a przede wszystkim wolnymi zespołami - podkreślała konsultant krajowa.
Podkreśliła, że bardzo dobrze funkcjonuje z kolei ścieżka szpitalna - od drzwi lecznicy do momentu podawania leczenia czy właśnie trombektomii mechanicznej. - Pacjent natychmiast jedzie do tomografii komputerowej. Do jednej ręka podawany kontrast, a do drugiej - jeśli nie ma krwotoku mózgowego - lek. Są szpitale, gdzie wszystko to odbywa się w ciągu 10 minut od przyjazdu do placówki. Czas jest tu na wagę złota, bo z każdą minutą pacjent traci szansę na powrót do normalnego funkcjonowania - opowiadała prof. Słowik.
Przypomniała, ze Ministerstwo Zdrowia wyposażyło nadrzędne ośrodki udarowe w systemy postprocessingowe analizujące tomografię komputerową, co - jak zaznaczyła - jest dla neurologów krokiem milowym, bo “otrzymują w kolorach informację, ile mózgu jest do uratowania”. - Nawet jeśli specjalista, kierownik oddziału, jest poza szpitalem, a dostanie od rezydenta na swój telefon komórkowy obraz mózgu pacjenta, będzie mógł pomóc w podjęciu decyzji - zaznaczyła prof. Słowik. Wyliczała, że obecnie organizowany jest przetarg na zakup takiego sprzętu dla 45 oddziałów udarowych w Polsce, więc łącznie będzie go miało ponad 60 jednostek.
W prezentacji prof. Słowik podsumowała bilans korzyści i “niedociągnięć” pilotażu.
Korzyści to:
- stworzenie struktury organizacyjnej na poziomie kraju;
- stworzenie ścieżek diagnostyczno-terapeutycznych na terenie województw;
- stworzenie ścieżek na terenie szpitali;
- opracowanie i utrwalenie procedur;
- wyposażenie ośrodków pilotażowych programu postprocessingowego umożliwiającego podejmowanie decyzji o leczeniu chorych poza zwyczajowo ustalonym oknem czasowym;
- ustawiczne szkolenia dla realizatorów;
- monitorowanie efektów, współpraca z NFZ, poprawa jakości, równoległa do doświadczenia;
- przekraczanie barier – transport lotniczy, transport pacjenta z IVT;
- rozpowszechnianie wiedzy na temat udaru mózgu.
Elementy wymagające poprawy:
- organizacja transportu chorych na ścieżce szpital-szpital;
- wyposażenie także ośrodków lokalnych w systemy postprocessingowe;
- stworzenie i monitorowanie map potrzeb dla poszczególnych województw;
- optymalizacja czasu ścieżki szpitalnej chorego na udar: zmiany organizacyjne w szpitalach;
- kampanie edukacyjne dla ośrodków lokalnych i dla społeczeństwa;
- opracowanie ścieżki poszpitalnej dla chorego na udar (Udar mózgu i co dalej?).
PRZECZYTAJ TAKŻE: Udar dziecięcy: diagnoza i leczenie według polskich wytycznych
Źródło: Puls Medycyny