Opieka okołoporodowa: w 75 proc. placówek brakuje personelu

JW, PAP
opublikowano: 17-08-2021, 10:45

Z rządowego programu kompleksowej ochrony zdrowia prokreacyjnego w Polsce na lata 2021-2023 wynika, że w Polsce nie ma dziś placówki, która w pełni realizowałaby standardy organizacyjne opieki okołoporodowej.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna

75 proc. szpitali nie ma wystarczającej liczby personelu, w ponad 70 proc. brakuje odpowiedniego sprzętu, a 55 proc. nie gwarantuje pacjentkom prawa do godności w czasie porodu i po nim - donosi we wtorek (17 sierpnia) "Dziennik Gazeta Prawna", który dotarł do dokumentu Ministerstwa Zdrowia.

Prof. Czajkowski: placówek nie stać na poprawę standardów

Pytane przez gazetę szpitale przyznają, że potężnym, nierozwiązanym problemem są braki kadrowe. Za mało jest głównie anestezjologów, ale nie tylko. Problemy lokalowe bywają kolejną przeszkodą trudną do pokonania.

Konsultant krajowy w dziedzinie ginekologii i położnictwa, prof. Krzysztof Czajkowski wskazuje, że problem zaczyna się już od złej struktury sieci porodówek w Polsce. Przypomina, że kilka lat temu powstała mapa oddziałów położniczych. Wynikało z niej, że są miejsca z mniej niż 200 porodami rocznie. Efekt jest taki, że w przypadku powikłań, czy niestandardowego porodu, pojawiają się kłopoty, bo personel nie ma odpowiedniego doświadczenia.

Takie placówki muszą dokładać do utrzymania odpowiedniej liczby personelu czy wyposażenia, dlatego nie opłaca im się ulepszać standardów, bo po prostu ich na to nie stać.

Personelowi medycznemu brakuje empatii?

– Dekadę temu powstał dokument opisujący standardy okołoporodowe, zadziwiające jest zatem, że nadal nie są one traktowane jako podstawowe prawo - mówi prezeska Fundacji "Rodzić po Ludzku" Joanna Pietrusiewicz.

W zachowaniu standardów okołoporodowych potężnym, nierozwiązanym problemem są braki kadrowe.
Fot. Pixabay

Według niej, "wiele z zapisów wciąż musi być negocjowane przez pacjentki". - Najczęstszym problemem zgłaszanym do nas przez kobiety jest brak empatii podczas rozmów z personelem medycznym. Szwankuje komunikacja. Kobiety są wyśmiewane, traktowane bez szacunku, muszą znosić niewybredne komentarze - relacjonuje Pietrusiewicz.

W opinii prezeski fundacji, "brak personelu i trudności w tym zakresie nie mogą jednak być przyczyną braku podstawowej empatii". - To, na co wskazują kobiety, pokazuje także, że personel medyczny jest nieprzygotowany i nie zna przepisów, więc nie przestrzega rozporządzenia ministra zdrowia w sprawie standardu organizacyjnego opieki okołoporodowej - podkreśla.

Pietrusiewicz przyznaje, że w ciągu 25 lat, od kiedy zaczęły się rozmowy na ten temat, zaszły także zmiany na plus. - Porody rodzinne stanowią obecnie normę. Nie trzeba za nie płacić. Na większości oddziałów są sale jednoosobowe, więc nie trzeba rodzić “w tłumie” - zaznacza w "DGP" szefowa Fundacji "Rodzić po Ludzku".

PRZECZYTAJ TAKŻE: Ciąża w czasie pandemii: jak COVID-19 może wpływać na matkę i dziecko?

Bezpieczeństwo szczepionek mRNA przeciwko COVID-19 u ciężarnych, szczególnie w III trymestrze [BADANIE]

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.