MZ o szpitalu w Prokocimiu. “20 mln zł miesięcznie na wynagrodzenia”
Ministerstwo Zdrowia na bieżąco analizuje sytuację w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie-Prokocimiu i pozostaje w stałym kontakcie z dyrektorem placówki. Jak poinformowano, na wynagrodzenia w tej jednostce wydawane jest miesięcznie ok. 20 mln zł.

1 października szef MZ był gościem Porannej Rozmowy RMF FM, gdzie był pytany m.in. o sytuację w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie-Prokocimiu, gdzie wypowiedzenia złożyło 26 lekarzy specjalistów. Dodatkowo z funkcji dyrektora tej placówki zrezygnował prof. Krzysztof Fyderek.
Lekarze, którzy odeszli z pracy, chcą zmian systemowych, które doprowadziłyby do poprawy sytuacji w wysoko wyspecjalizowanych szpitalach, w tym zwiększenia liczby zatrudnionych specjalistów, wzrostu wynagrodzeń dla kadry, większych nakładów na świadczenia w placówce.
- Można się spodziewać, że liczba wypowiedzeń będzie rosła - powiedział dr Łukasz Klasa z OZZL w szpitalu w Prokocimiu podczas poniedziałkowej (4 października) konferencji prasowej.
MZ o Prokocimiu: sytuacja jest analizowana
Ministerstwo Zdrowia uspokoiło, że sytuacja w szpitalu jest analizowana. Przekazało też, że teraz łączna kwota umów Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego z NFZ wynosi 309,4 mln zł. Poza tym szpital w ramach świadczeń związanych z leczeniem COVID-19 otrzymał dotychczas 8 mln zł.
Uniwersytecki Szpital Dziecięcy w Krakowie to największa placówka pediatryczna na południu Polski. W szpitalu działa najstarsza w Polsce klinika pediatryczna, licząca 155 lat. Najstarsza cześć szpitala została wybudowana i wyposażona dzięki inicjatywie Polonii amerykańskiej, wspieranej funduszami rządu USA w 1965 r.
Zgodnie z informacjami na stronie internetowej szpitala, dysponuje on blisko 500 łóżkami. Funkcjonują w nim 22 oddziały reprezentujące wszystkie specjalności pediatryczne oraz chirurgiczne, z wyjątkiem chorób zakaźnych i psychiatrii. Leczenie w trybie ambulatoryjnym realizowane jest w 33 poradniach. Rocznie lekarze udzielają ok. 200 tys. porad ambulatoryjnych (w tym ok. 33 tys. w SOR), a w oddziałach szpitala leczy się ok. 32 tys. pacjentów.
Prorektor UJ ds. Collegium Medicum prof. Tomasz Grodzicki powiedział, że na wynagrodzenia w dziecięcym szpitalu w Prokocimiu wydawane jest miesięcznie ok. 20 mln zł. Gdyby uposażenie lekarzy miało wzrosnąć choćby o połowę - trzeba by 30 mln zł. Tymczasem placówka ma ok. 40 mln zł zadłużenia. Jak mówił prof. Grodzicki, co najmniej połowa tej kwoty to należność za świadczenia ze strony NFZ.
- Jeżeli NFZ zapłaci zaległości, ten dług realny spadnie do ok. 15 mln zł - ocenił prof. Grodzicki.
- Nawet jeśli dostaniemy te pieniądze, tylko zmniejszymy dług. Nie będziemy mieć wolnej gotówki do wydania - podkreślił.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Grupowe wypowiedzenia w szpitalu w Prokocimiu. Niedzielski: to częsta metoda przy negocjacjach płacowych
Bukiel o wypowiedzeniach lekarzy w Prokocimiu: to nie koniec, od stycznia zamknięto już 90 oddziałów
Źródło: Puls Medycyny