Burza wokół ulotki NFZ. Dietetycy: niezgodna z EBM, powiela mity
NFZ 29 marca opublikował ulotkę z poradami żywieniowymi. Oprócz wielu cennych wskazówek zawiera także rekomendacje, by pomidora nie łączyć z ogórkiem, a owoców z innymi posiłkami, z kolei zalecane jest jedzenie marchewki z masłem. Ulotka wywołała duże poruszenie wśród dietetyków, którzy zarzucają NFZ, że powiela szkodliwe mity.

O tym, że ulotka NFZ zawiera „kontrowersyjne” tezy, pierwszy napisał „Puls Medycyny”.
Przeczytaj także: Porady dietetyczne NFZ: łącz marchewkę z masłem, nie jedz razem pomidora i ogórka
Ulotkę, ale także i film, Fundusz udostępnił w ramach akcji „Środa z profilaktyką NFZ“. To cykliczna akcja Narodowego Funduszu Zdrowia dedykowana profilaktyce chorób i promocji zdrowia. Jak czytamy na stronie NFZ, formuła akcji ma m.in. popularyzować i wspierać postawy prozdrowotne, uczyć odpowiedzialności za własne zdrowie, zacieśniać współpracę z organizacjami pacjenckimi, a także budować pozytywny wizerunek NFZ wśród pacjentów.
Nie wszystkie porady żywieniowe NFZ są wartościowe
Z pozytywnym wizerunkiem, przynajmniej wśród dietetyków, NFZ może mieć jednak problem – gdy zapoznali się z poradami dietetycznymi Funduszu, zarzucili mu powielanie szkodliwych żywieniowych mitów. Pytają też, kto jest autorem porad lub z kim były konsultowane i jaki był koszt przygotowania akcji. „Puls Medycyny” zwrócił się do NFZ o odpowiedzi na te pytania i o szerszy komentarz ws. zawartości merytorycznej ulotki.
Trzeba przyznać, że na pierwszy rzut oka informacje NFZ wydają się wartościowe i wiarygodne; w ulotce znajdują się na przykład cenne wskazówki dotyczące wpływu na zdrowie dodatków „E” w żywności, instrukcja bezpiecznego przygotowywania potraw według zaleceń WHO czy podpowiedzi, jak prawidłowo czytać etykiety opisujące skład produktów.
Kontrowersje budzi ostatnia część ulotki - informacja o dobrych i złych połączeniach na talerzu.
NFZ nie radzi łączyć pomidora z ogórkiem
„Nie łącz pomidora i ogórka - świeży ogórek zawiera enzym askorbinazę, która negatywnie wpływa na witaminę C zawartą w pomidorze” - czytamy.
O tym micie pisze na swoim blogu dietetyk Radosław Bernat. Zaznacza, że należy on tych „prawd”, które funkcjonują od dawna i są mocno zakorzenione w świadomości - do tego stopnia, że „są nagminnie powielane w artykułach o zdrowym odżywianiu w kolorowych pisemkach oraz na blogach dotyczących stylu życia, a nawet przez wielu dietetyków”.
Dietetyk pisze, że łączenie pomidora i ogórka nie jest szkodliwe. Tłumaczy, że ogórek zawiera duże ilości askorbinazy, czyli enzymu rozkładającego witaminę C, podczas gdy pomidor jest źródłem witaminy C. Dodaje, że jedynym niekorzystnym efektem połączenie pomidora i ogórka będzie to, że w naszej porcji pomidora zmniejszy się ilość witaminy C.
„Nie jest to jakąś ogromną stratą biorąc pod uwagę, że pomidor nie jest aż tak bogatym źródłem witaminy C. Jeśli ktoś jednak chce się trzymać tej zasady konsekwentnie to mam złą wiadomość… W tej sytuacji trzeba byłoby unikać również łączenia ogórka z papryką i wszelkimi produktami bogatymi w witaminę C. Co więcej, ogórek nie jest jedynym produktem bogatym w askorbinazy - jest nim również marchewka, cukinia i nie tylko. Musielibyśmy więc unikać też łączenia tych produktów” - czytamy. Bernat tłumaczy, że witamina C jest wrażliwa na wysokie temperatury, w związku z czym obróbka termiczna powoduje znaczne obniżenie się jej zawartości w produktach spożywczych. W związku z tym - jak podkreśla - restrykcyjne dbanie o zawartość witaminy C w naszych posiłkach wiązałoby się więc z tym, że paprykę, pomidory, brokuły oraz inne warzywa bogate w witaminę C musielibyśmy spożywać jedynie osobno i na surowo.
Według Damiana Parola, doktora nauk o zdrowiu, dietetyka i psychodietetyka, to jeden z mitów, który „został już tysiące razy rozpracowany i takie połączenie nic w praktyce nie zmienia”. - Ogórek nie jest jedynym źródłem enzymów rozkładających witaminę C - dodaje.
„Łączenie pomidora z ogórkiem… tak jakby ten pomidor był jedynym i najważniejszym źródłem witaminy C” - wtóruje Kamil Paprotny, dietetyk po studiach klinicznych i edukator w poradni diabetologicznej.
Jeden z komentujących pisze, że odwiedził stronę podaną w ulotce NFZ i jako przykład jadłospisu "wege-ryby" i posiłku na II śniadanie znalazł... połączenie ogórka i pomidora na kanapce.
Łączenie owoców z innymi posiłkami i marchewka z masłem. NFZ kontra dietetycy
NFZ w ulotce radzi, by nie łączyć owoców z innymi posiłkami. Jak zauważa dr Parol, z ulotki nie dowiadujemy się, dlaczego owoce należy jeść minimum 2 godziny po posiłku, ale już w materiale wideo jest informacja, że "fermentują w żołądku". „Żeby było zabawniej to dlatego, że szybko się trawią” - pisze Parol.

Z ulotki dowiadujemy się ponadto, że zalecanym połączeniem na talerzu jest marchewka z masłem, bo wówczas lepiej wchłaniają się witaminy A, D E i K. „Łączenie marchewki z masłem… super pomysł, szczególnie dla osób z hiperlipidemią… A wystarczyło napisać o połączeniu z olejem lnianym, rzepakowym nierafinowanym czy oliwą” – pisze Kamil Paprotny.
„Takie połączenie może i poprawia wchłanianie witaminy A, ale nasycone kwasy tłuszczowe z masła mają istotny wpływ na profili lipidowy, który jest zaburzony u 60% dorosłych Polaków. Potem NFZ będzie płacił na leczenie kardiologiczne tych osób. Wróć - my będziemy płacić” – komentuje Parol.
Dietetyk dodaje, że w materiałach NFZ jest też kilka innych mitów. „Aspartam może być rakotwórczy - pomimo, że udowodniono ponad wszelką wątpliwość, że nie jest. Wskazuje na to między innymi opinia EFSA. NFZ ostrzega też przed potencjalną rakotwórczością kilku innych dodatków do żywności. W materiale wideo jest dodatkowo informacja, że słodziki obniżają odporność (!), a sztuczne barwniki też są rakotwórcze" – wylicza. Konstatuje: „To jest poziom mitów z czasopism dla Pań sprzed 10 lat”.
Lekarka: sprawa jest poważna
Lek. Anna Nader zwraca uwagę na szerszy problem. Jej zdaniem cała sprawa jest nie tylko śmieszna, ale i niebezpieczna. Dlaczego?
„Instytucja do tego niepowołana udziela z pozycji autorytetu zdrowotnego (przypomnę, że to organ, który ma nieco inne zadania) rad żywieniowych, które nijak się mają do EBM” – pisze w mediach społecznościowych. Dodaje, że w ten sposób legitymizuje podobne nieodpowiedzialne zachowania u osób publicznych. „To jest karygodne. I rzeczywiście powinno zostać oprotestowane” - podsumowuje.
Dr Parol zastanawia się, dlaczego NFZ podjął się zadania edukowania Polaków w zakresie żywienia, skoro mamy NCEZ (Narodowe Centrum Edukacji Żywieniowej - red.) i – w ocenie dietetyka – to ono jest od tworzenia takich treści. „I robi to dobrze” – przyznaje.
W licznych komentarzach padają pytania, kto przygotował ulotkę NFZ lub z kim się Fundusz w tej sprawie konsultował. Po otrzymaniu odpowiedzi opublikujemy stanowisko NFZ.
Źródło: Puls Medycyny