Ustawa o medycynie laboratoryjnej: sejmowa dyskusja nad regulacją

opublikowano: 13-09-2022, 16:23

Czytanie ustawy o medycynie laboratoryjnej stało się przyczynkiem do dyskusji o kompetencjach diagnostów laboratoryjnych - czy należy, idąc z duchem czasu, nieco je poszerzyć?

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
13 września projektem ustawy o diagnostyce laboratoryjnej zajęła się sejmowa Komisja Zdrowia.
13 września projektem ustawy o diagnostyce laboratoryjnej zajęła się sejmowa Komisja Zdrowia.
Fot. iStock

W ostatnim czasie przyspieszyły prace legislacyjne nad długo oczekiwaną przez środowisko diagnostów ustawą o medycynie laboratoryjnej, która ma zastąpić dotychczasową regulację w tym zakresie, czyli ustawę o diagnostyce laboratoryjnej. 13 września projektem zajęła się sejmowa Komisja Zdrowia.

Gdzie powinny być realizowane badania POCT?

Podczas dyskusji posłowie mieli możliwość zgłaszania poprawek do procedowanej ustawy. Jedną z nich, dotyczącą miejsca realizacji badań z zakresu diagnostyki laboratoryjnej, zgłosiła posłanka Koalicji Obywatelskiej Elżbieta Gelert. Jej poprawka dotyczyła artykułu 2: zgodnie z propozycją posłanki badania laboratoryjne parametrów krytycznych, niezbędne do podjęcia szybkiej decyzji terapeutycznej, powinny być wykonywane w miejscu opieki nad pacjentem. Dotychczas w ustawie określono, że tego rodzaju procedury będą realizowane jedynie w szpitalu, co zdaniem posłanki jest niepotrzebnym zawężeniem. Przewodniczący komisji Tomasz Latos zauważył, że określenie „miejsce opieki nad pacjentem” również nie jest właściwe.

- Rozumiem intencję, ale nie możemy doprowadzić do sytuacji, że badania będą wykonywane jedynie w miejscu opieki nad pacjentem. Ewentualna interpretacja takiego zapisu mogłyby uniemożliwić outsourcingowanie laboratoriów poza szpitale – ocenił.

Zdaniem Elżbiety Gelert takie obawy są jednak nieuzasadnione, nadal bowiem istniałaby możliwość przekazania materiału do dowolnego laboratorium.

- W artykule wyraźnie wskazano, że to badanie w celu ustalenia parametrów krytycznych, czyli w sytuacji zagrożenia życia, stąd to doprecyzowanie, że mają one być realizowane w szpitalu. W naszej sytuacji jest to jak najbardziej zasadne rozwiązanie – ocenił wiceminister zdrowia Piotr Bromber, który podczas komisji reprezentował stronę rządzącą.

Poseł KO Rajmund Miller zauważył, że pacjenci w stanie zagrożenia życia znajdują się przecież nie tylko w szpitalach, ale również np. w ZOL-ach i zakładach opieki długoterminowej. Zdaniem przewodniczącego Latosa ani jedna, ani druga forma zapisu nie jest najlepsza, każda wprowadza bowiem niepotrzebne ograniczenie miejsca wykonywania badań. Do uwag odniosła się była prezes Krajowej Rady Diagnostów Laboratoryjnych Elżbieta Puacz.

- Już definicja badań POCT mówi, że są to badania wykonywane w miejscu opieki nad pacjentem, więc nie możemy ich ograniczyć jedynie do szpitala. (…) Nie można stwierdzić, że jeśli diagnosta laboratoryjny będzie je wykonywał w miejscu innym niż szpital, nie będzie to czynnością diagnostyczną. Wykreślenie słowa „w szpitalu” umożliwi pełne uwzględnienie tego zagadnienia – powiedziała.

Ostatecznie dyskusja stanęła na „miejscu udzielenia świadczeń zdrowotnych”. Strona rządowa zaakceptowała poprawkę.

Czy diagnosta laboratoryjny powinien samodzielnie zbierać wywiad?

Elżbieta Gelert zaproponowała także, by w ustawie doprecyzowano pojęcie wywiadu zbieranego przez diagnostę laboratoryjnego, który na podstawie uzyskanych od pacjenta informacji wybierze stosowane narzędzia medycyny laboratoryjnej i przekaże choremu, w jaki sposób należy interpretować uzyskane wyniki badań. Przewodniczący Latos uznał to za poprawkę zbyt daleko idącą, która mogłaby skutkować tym, że diagnosta laboratoryjny mógłby podważać zalecenia lekarza.

- Chodzi o wywiad z zakresu medycyny laboratoryjnej. Nie chodzi o podważanie zaleceń lekarskich. (…) Po coś chyba zmieniamy dotychczasową ustawę o diagnostyce laboratoryjnej – podkreśliła posłanka Gelert.

Podczas posiedzenia zwrócono też uwagę, że pacjent z wynikami w polskiej rzeczywistości często musi stosunkowo długo czekać na lekarską konsultację. Wywiad zbierany przez diagnostę mógłby pomóc w rozwiązaniu tego problemu.

- To wchodzenie sobie nawzajem w kompetencje, czego jestem stanowczym przeciwnikiem. Ten zapis to nadużycie pozycji diagnosty laboratoryjnego – ocenił Bolesław Piecha.

Poprawka nie została przyjęta.

Podczas posiedzenia dyskutowano również nad umożliwieniem korzystania z oferty studiów podyplomowych z analityki medycznej dla absolwentów np. biologii. Przeciwnicy tego rozwiązania wskazują, że może to prowadzić do zaniżania jakości kształcenia. Strona społeczna stoi na stanowisku, że jedynym gwarantem prawidłowego wykonywania zawodu diagnosty laboratoryjnego są osoby kończące 5-letnie jednolite studia magisterskie na kierunku analityka medyczna.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Bukowska-Straková: ustawa o medycynie laboratoryjnej wymaga strategicznych zmian

Źródło: Puls Medycyny

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.