Rulkiewicz: słowa ministra są krzywdzące. Sektor prywatny jest nimi oburzony
System publicznie finansowanej edukacji jest źródłem nie tylko lekarzy, ale także prawników, informatyków, nauczycieli i socjologów. Czy należy uznać, że praca absolwentów poza podmiotami publicznymi jest szkodliwa i naganna? - wskazuje Anna Rulkiewicz odnosząc się do słów ministra zdrowia o tym, że sektor prywatny konsumuje to, co wygenerowano za pomocą publicznych środków.

Wypowiedź ministra zdrowia Adama Niedzielskiego dotycząca roli prywatnych podmiotów w systemie ochrony zdrowia wywołała poruszenie przedstawicieli tego segmentu. - Jako sektor prywatny jesteśmy bardzo zaskoczeni słowami ministra, które są krzywdzące dla nas - wskazuje Anna Rulkiewicz, prezes Grupy LUX MED, wiceprezydent Konfederacji Lewiatan i prezes Związku Pracodawcy dla Zdrowia.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Miłkowski: rynek prywatny może być uzupełnieniem publicznego systemu ochrony zdrowia
- System publicznie finansowanej edukacji akademickiej jest źródłem nie tylko lekarzy, ale także prawników, informatyków, nauczycieli, socjologów i filozofów. Czy należy uznać, że praca tych wszystkich absolwentów poza podmiotami publicznymi jest szkodliwa i naganna? Gdzie powinien pracować absolwent Akademii Sztuk Pięknych lub Akademii Muzycznej, aby koszty jego kształcenia nie zostały uznane przez polityków jako „wyłudzenie środków publicznych”? - komentuje prezes Rulkiewicz.
Rulkiewicz: słowa ministra są próbą dezawuowania „wolnego zawodu” lekarza
W jej ocenie teza ministra o tym, że pacjent „i tak najczęściej trafia z prywatnego gabinetu do publicznego szpitala”, jest mocno przesadzona. Warto powiedzieć “sprawdzam” i udostępnić opinii publicznej statystykę danych będących w posiadaniu NFZ o tym, gdzie (w jakim podmiocie) wystawiono skierowanie będące podstawą przyjęcia pacjentów do szpitala w skali całego kraju w 2022 r.
– Można być spokojnym o śladowy udział gabinetów prywatnych czy też podmiotów nieposiadających umowy z publicznym płatnikiem. Należy podkreślić, że w świetle przepisów ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych pacjent ma prawo do świadczeń leczenia szpitalnego ze względu na swój stan zdrowia oraz potrzebę diagnostyki i leczenia. Ustawa gwarantując pacjentom takie prawo wskazuje na dowolność miejsca wystawienia takiego skierowania -podkreśla i dodaje, że słowa ministra są próbą dezawuowania „wolnego zawodu” lekarza przypisując wyłącznie negatywne oblicze pracy w gabinecie prywatnym lub poza systemem publicznej ochrony zdrowia.

– Nie sposób obiektywnie ocenić, gdzie skala ewentualnej patologii jest większa, jednak z pewnością obraz podmiotów publicznych nie pozwala na taki stopień afirmacji przez ministra. Co więcej należy rozumieć, że lekarze dentyści szkoleni w tych samych uczelniach nie są już obiektem ostracyzmu ze strony ministra? -komentuje prezes Grupy LUX MED.
Próba lojalizacji lekarzy w podmiotach publicznych już była
Zwraca uwagę, że szkolenie podyplomowe lekarzy w znacznym stopniu odbywa się poza systemem rezydentur, a więc to nie sektor publiczny ponosi koszty szkolenia tych lekarzy. Szkolenia podyplomowe pielęgniarek to także nie jest zasługa sektora publicznego. Sektor prywatny uczestniczy też w kształceniu przeddyplomowym zarówno lekarzy, jak i pielęgniarek – będąc partnerem strategicznym uczelni medycznych.
Przypomina, że próba lojalizacji lekarzy w podmiotach publicznych już była w roku 2018, w wyniku tzw. podwyżki Szumowskiego lekarze zatrudnieni w szpitalu, składający deklarację pracy wyłącznie w jednym podmiocie otrzymali podwyżkę do kwoty 6750 zł. Lekarze musieli zobowiązać się do niewykonywania tożsamych świadczeń medycznych finansowanych ze środków publicznych w innym podmiocie niż główne miejsce zatrudnienia. Efekty tego pomysłu nie były odczuwalne w systemie ochrony zdrowia, chociaż NFZ musiał bezpośrednio na ten cel wydawać rocznie kilkaset milionów złotych (671 mln w 2019 r.), zamiast finansować świadczenia zdrowotne dla pacjentów.
Jak komentuje prezes LUX MED, koncepcja, aby to minister zdrowia był pracodawcą dla personelu medycznego w Polsce, uległa drastycznej dewaluacji w świetle doświadczeń ostatnich lat. - I to myślenie, Panie ministrze, podobnie jak cały system, wymagają głębokiej reformy - kwituje.
Co myśli minister zdrowia o prywatnych podmiotach w ochronie zdrowia?
– Sektor prywatny tylko konsumuje to, co wygenerowano za pomocą publicznych środków. A na koniec pacjent i tak najczęściej trafia z prywatnego gabinetu do publicznego szpitala – stwierdził minister zdrowia Adam Niedzielski w rozmowie z PAP 24 stycznia. Dodał, że w wielu obszarach "można między bajki włożyć opowieści, że sektor prywatny zapewnia szybszy dostęp do specjalisty".
PRZECZYTAJ TAKŻE: Rulkiewicz: partnerstwo publiczno-prywatne w ochronie zdrowia nie istnieje [WYWIAD]
Źródło: Puls Medycyny