Prof. Wolańczyk: system funkcjonuje tylko dzięki grupie osób, które "postanowiły w nim trwać"
Problemy emocjonalne dzieci i młodzieży wynikają m.in. z sytuacji w rodzinie, relacji rówieśniczych, a także skostnienia systemu edukacji - wskazywali eksperci podczas IX Kongresu Zdrowia Publicznego.

W ramach IX Kongresu Zdrowia Publicznego 9 grudnia odbyła się debata poświęcona psychiatrii i opiece psychologicznej. Eksperci zwracali uwagę, że coraz więcej dzieci i młodzieży w Polsce potrzebuje pomocy, a oddziały szpitalne są przepełnione. Dyskutowano też o systemowych zmianach w tym obszarze zdrowia, jak wdrażane właśnie centra zdrowia psychicznego.
System funkcjonuje tylko dzięki grupie osób, które "postanowiły w nim trwać"
Prof. Tomasz Wolańczyk z Kliniki Psychiatrii Wieku Rozwojowego WUM wskazał, że próby samobójcze są pierwszą przyczyną zgonów wśród dzieci i młodzieży w krajach rozwiniętych.
– Nie mówimy już w tej chwili o dobrostanie, tylko mówimy o ratowaniu życia. Mam w 20-łóżkowym oddziale 44 pacjentów, na kocach, na podłodze i praktycznie wszyscy są przyjęci w stanie bezpośredniego zagrożenia życia. Mówimy w tej chwili o pacjentach, którzy jeśli nie dostaną pomocy, to umrą w ciągu kilku dni - podkreślił prof. Wolańczyk.
Jego zdaniem do narastania problemów emocjonalnych dzieci i młodzieży przyczyniła się "niewydolność systemu rodzinnego i skostnienie systemu edukacji".
– Pandemia i izolacja powiedziała “sprawdzam”. To obnażyło sprawność systemu, który i tak był na granicy funkcjonowania - zaznaczył profesor.
Jak stwierdził, system funkcjonuje tylko dzięki grupie osób, które "postanowiły w nim trwać".
Psychiatria w trakcie systemowych zmian
Z kolei konsultant krajowy ds. psychiatrii prof. Piotr Gałecki zwrócił uwagę, że w ciągu ostatnich 7-8 lat liczba lekarzy psychiatrów wzrosła o blisko 1 tys.
– Myślę, że potrzeba nam co najmniej 5-10 lat, żebyśmy doszli do średniej europejskiej, jeśli chodzi o liczbę psychiatrów - ocenił.
Prof. Gałecki wskazał, że nakłady na psychiatrię systematycznie się zwiększają, choć - jak stwierdził - "wszyscy byśmy chcieli, by działo się to znacznie szybciej".
Przypomniał, że jesteśmy w trakcie systemowych zmian w tym obszarze zdrowia.
– Wydaje się, że jesteśmy już na końcówce. Istnieje już duża grupa centrów zdrowia psychicznego. Analiza tego, jak one funkcjonują, jest pozytywna. Najprawdopodobniej do końca następnego kwartału dojdzie kolejnych 10 centrów i zbliżamy się do tego, żeby stworzyć strukturę, która będzie pokrywała cała Polskę - powiedział ekspert.
Jak dodał, trwają także przygotowania do wdrożenia drugiego poziomu referencyjnego centrum zdrowia psychicznego. Wyjaśnił, że będzie on obejmował poradnie, oddziały dzienne i szpitalne świadczące usługi związane z ciężkim przebiegiem chorób lub z chorobami rzadkimi. Chodzi np. o oddziały zaburzeń nerwicowych i lekoopornych depresji czy zaburzeń odżywiania.
Kryzys w psychiatrii dziecięcej to "wierzchołek góry lodowej"
Zdaniem dr Aleksandry Lewandowskiej, konsultanta krajowego ds. psychiatrii dzieci i młodzieży, wyzwania w zakresie psychiatrii są nadal bardzo duże. Ekspertka zwróciła uwagę, że już przed pandemią mówiło się dużo o problemach emocjonalnych i zaburzeniach psychicznych dzieci i młodzieży.
– Pandemia niestety jeszcze bardziej obnażyła ten problem. Widzimy to szczególnie teraz, kiedy od września, po nauce zdalnej, dzieci wróciły do szkół i niewątpliwie w całym kraju słyszymy, że odziały psychiatryczne są znacznie przeciążone - wskazała Lewandowska.
Podkreśliła, że kryzys w psychiatrii dziecięcej to "wierzchołek góry lodowej" i bez współpracy z resortem zdrowia i edukacji efekt nie będzie pełny. Stan psychiczny dzieci - jak mówiła - zależy m.in. od sytuacji w rodzinie, relacji rówieśniczych, ale także tego, co się dzieje w szkołach.
Lewandowska zaapelowała m.in. o zmiany w systemie edukacji, "by było mniej dydaktyki, a więcej zajęć, które poszerzają obszar emocjonalny i kompetencje społeczne dzieci i młodzieży".
Będą standardy zatrudniania psychologów i pedagogów w szkołach
Zastępca dyrektora wychowania i edukacji włączającej w MEiN Wawrzyniec Roch Kowalski przekonywał, że z roku na rok liczba specjalistów w szkołach wzrasta, choć - jak zaznaczył - "w szkołach także mamy do czynienia z niedoborem kadr". Wskazał, że przyczyną są m.in. kwestie finansowe, wiele szkół nie stać na zatrudnianie specjalistów.
– Aktualnie pracujemy nad projektem ustawy o wsparciu dzieci, uczniów i rodzin, które w założeniu ma wystandaryzowanie zatrudniania psychologów i pedagogów w szkołach - poinformował Kowalski. Jak wyjaśnił, ustawa zakłada korelacje międzyresortową, nie tylko na linii MZ i MEiN, ale również z resortami rodziny, kultury i sprawiedliwości.
Roch Kowalski zwrócił uwagę, że w ciągu 15 lat liczba uczniów zmniejszyła się niemal o 1,2 mln, co stanowi spadek o 16,6 proc. - Ale przy tak spadającej liczbie uczniów zwiększyła się liczba tych z orzeczeniami o potrzebie kształcenia specjalnego - zaznaczył.
Podał, że w 2021 r. potrzebę kształcenia specjalnego stwierdzono u ponad 215 tys. dzieci.
– Ponad jedna trzecia uczniów jest objęta różnymi formami pomocy psychologiczno-pedagogicznymi. W roku 2020/2021 około 63 proc. uczniów objętych kształceniem specjalnym uczyło się w szkołach ogólnodostępnych. To powoduje, że szkoły w wielu wypadkach sobie nie radzą - przyznał Kowalski.
Dlatego - jak dodał - potrzebne jest m.in. wystandaryzowanie zatrudnienia specjalistów i przeformułowanie prac aktualnie działających poradni psychologiczno-pedagogicznych.
– Proces zwiększania zatrudnienia specjalistów chcemy zacząć od września 2022 r. Będzie on stopniowo realizowany przez trzy kolejne lata - zadeklarował przedstawiciel MEiN.
Środowiskowe poradnie psychologiczno-psychoterapeutyczne odpowiedzią na zbyt wolno rosnącą kadrę
Z kolei pełnomocnik Ministerstwa Zdrowia ds. reformy psychiatrii dzieci i młodzieży prof. Małgorzata Janas-Kozik przypomniała, że reforma systemu rozpoczęła się równocześnie z pierwszą falą pandemii i lockdownem.
Wskazała, że sukcesywnie wzrasta liczba specjalistów psychiatrii dzieci i młodzieży, jednak nie jest to popularna specjalizacja wśród studentów.
– To jest trudna i specyficzna praca. Odpowiedzią na zbyt wolno rosnącą kadrę są pierwsze poziomy referencyjne, czyli środowiskowe poradnie psychologiczno-psychoterapeutyczne - powiedziała prof. Janas-Kozik. Jak dodała, "jest to takie POZ dla dzieci i młodzieży".
Ekspertka podała, że obecnie działa w Polsce około 320 pierwszych poziomów referencyjnych.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Prof. Tomasz Wolańczyk: trzeba kontynuować reformę opieki psychiatrycznej dzieci i młodzieży
Źródło: Puls Medycyny