Prezes Uzdrowiska Konstancin: szukamy psychiatrów dziecięcych, by oddział mógł dalej funkcjonować [WYWIAD]

Rozmawiała Katarzyna Matusewicz
opublikowano: 05-10-2022, 10:38

Mam nadzieję, że Oddział Psychiatryczny dla Dzieci i Młodzieży w Uzdrowisku Konstancin-Zdrój wznowi swoją działalność 1 listopada br. - mówi Piotr Marczyk, prezes zarządu „Uzdrowiska Konstancin-Zdrój” SA, zarządzającego oddziałem.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Piotr Marczyk jest prezesem zarządu „Uzdrowiska Konstancin-Zdrój” SA, zarządzającego Oddziałem Psychiatrycznym dla Dzieci i Młodzieży.
Piotr Marczyk jest prezesem zarządu „Uzdrowiska Konstancin-Zdrój” SA, zarządzającego Oddziałem Psychiatrycznym dla Dzieci i Młodzieży.
Fot. Archiwum
  • We wrześniu stacjonarny Oddział Psychiatryczny dla Dzieci i Młodzieży w Uzdrowisku Konstancin zawiesił swoją działalność w związku z wypowiedzeniami lekarzy.
  • Zarząd Uzdrowiska Konstancin-Zdrój planuje wznowić funkcjonowanie oddziału od 1 listopada br. Warunkiem jest znalezienie obsady co najmniej czterech lekarzy, z których przynajmniej jeden musi być specjalistą psychiatrii dziecięcej.

O sytuacji w konstancińskim oddziale psychiatrii rozmawiamy z Piotrem Marczykiem, prezesem zarządu „Uzdrowiska Konstancin-Zdrój” SA.

Od września działalność Oddziału Psychiatrycznego dla Dzieci i Młodzieży w Uzdrowisku Konstancin została zawieszona. Dlaczego?

Lekarze pracujący na oddziale złożyli wypowiedzenia, w związku z czym nie byliśmy w stanie kontynuować jego działalności. Początkowo na etatach było zatrudnionych czterech specjalistów, którzy zapewniali funkcjonowanie ośrodka. Oczywiście, te odejścia były rozłożone w czasie, aż w końcu w sierpniu oddział pozostał tylko pod opieką ordynatora. Tymczasem, aby oddział mógł działać w sposób nieprzerwany i bezpieczny dla pacjentów, potrzebna jest obsada co najmniej trzech lekarzy, optymalnie czterech, a oprócz tego jeszcze dwóch rezydentów.

Warto przy tym wspomnieć, że w 2022 roku oddział był bardzo mocno obłożony pacjentami. Mimo że mamy kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia na 30 łóżek, to zdarzało się, że przebywało na nim 58-60 pacjentów. Oddział ma charakter zamknięty, więc przyjmowane były najcięższe przypadki, m.in. pacjenci z anoreksją czy po próbach samobójczych. Co więcej, konstrukcja umowy z NFZ nie zakłada kolejkowania. Sposób działania oddziału jest taki, że nie możemy odmówić przyjęcia pacjenta, który jest przywożony przez karetkę pogotowia, policję czy inne służby. Nie ma więc limitu - musimy przyjąć każdego, kto potrzebuje pomocy w postaci szpitalnego leczenia psychiatrycznego.

Wiadomo, z czym miały związek wypowiedzenia personelu?

Nikt nie musi tłumaczyć, dlaczego rozwiązuje umowę o pracę. Każdy ma prawo do tego, by złożyć wypowiedzenia bez podania przyczyny. Myślę, że po pierwsze, pracy było bardzo dużo, a po drugie, była ona bardzo obciążająca, być może istniały też jakieś problemy komunikacyjne, co z kolei mogło wiązać się ze zmęczeniem psychicznym i fizycznym, a nawet wypaleniem zawodowym lekarzy.

Warto zdawać sobie sprawę, że sam proces diagnostyczny pacjenta na tego typu oddziale trwa dość długo. W jego trakcie trzeba zachować wyjątkową czujność. Zdarza się, że trafiają do nas dzieci, wobec których były stosowane czyny przestępcze. To zawsze trzeba umieć wyłapać, opisać, zgłosić do prokuratury, która z urzędu wszczyna postępowanie. Poza tym należy być w stałym kontakcie z rodzicami czy opiekunami. W przypadku, gdy dziecko pochodzi z rozbitej rodziny, osobno rozmawia się z matką i ojcem. Do tego dochodzi konieczność wypełniania dokumentacji medycznej.

Psychologia i psychiatria
Specjalistyczny newsletter przygotowywany przez ekspertów
ZAPISZ MNIE
×
Psychologia i psychiatria
Wysyłany raz w miesiącu
Specjalistyczny newsletter przygotowywany przez ekspertów
ZAPISZ MNIE
Administratorem Twoich danych jest Bonnier Healthcare Polska.

Oddział funkcjonował sprawnie przez cztery lata, ale w momencie, kiedy odszedł jeden z lekarzy, pozostałe osoby musiały podzielić między siebie jego obowiązki. Za decyzjami o wypowiedzeniach raczej nie stały względy finansowe, ponieważ nasz kontrakt z NFZ jest dość dobrze wyceniony. Na umowę o pracę oferujemy stawki rynkowe. Nie jest jednak tajemnicą, że lekarze wolą pracować w oddziałach dziennych, gdzie są mniej obciążeni pracą, czy też w ośrodkach komercyjnych, w których dodatkowo są lepiej wynagradzani. Szacuje się, że 45-minutowa konsultacja u psychiatry dziecięcego w prywatnym ośrodku na terenie województwa mazowieckiego kosztuje ok. 400 zł. Łatwo policzyć, że miesięcznie daje to kwotę rzędu 60-70 tys. złotych. Tak więc z pewnością nie bez znaczenia są tu również czynniki ekonomiczne.

A psychiatria dziecięca jest specjalizacją deficytową.

W Polsce działa ok. 500 specjalistów w tej dziedzinie. To bardzo mało, w stosunku do zapotrzebowania, co sprawia, że zamykane są kolejne ośrodki psychiatryczne dla dzieci i młodzieży, m.in. w Olsztynie, Białymstoku, Gnieźnie. Jest to problem ogólnopolski.

Co stało się z pacjentami oddziału po tym, jak zawiesił on swoją działalność?

Na oddziale w tym czasie przebywało ok. 20 pacjentów. Ci, których stan na to pozwalał, zostali wypisani do domu. Pozostałe osoby zostały przetransportowane do innych ośrodków w Polsce, które zgodziły się przyjąć najcięższe przypadki.

Jakie są dalsze plany Uzdrowiska Konstancin-Zdrój związane z Oddziałem Psychiatrycznym dla Dzieci i Młodzieży?

To, co istotne, to nie został wypowiedziany kontrakt z NFZ. Złożyliśmy wniosek o zawieszenie działalności od 13 września do 31 października br., aby móc w tym czasie zatrudnić nowych lekarzy. Jednocześnie stale prowadzona jest działalność oddziału dziennego, szkoły i poradni terapeutycznej. Odbywają się również szkolenia dla rodziców dzieci z problemami psychicznymi, które są finansowane ze środków publicznych. Mam nadzieję, że oddział stacjonarny z odcinkiem SOR wznowi swoją działalność 1 listopada br. Tym bardziej, że jest on bardzo potrzebny, a przez lata swojej działalności wyrobił sobie bardzo dobrą opinię, zarówno w środowisku specjalistów, jak i wśród pacjentów i ich opiekunów.

Ilu lekarzy oraz innych specjalistów jest potrzebnych, aby odział znowu zaczął funkcjonować? I w jaki sposób planuje pan ich pozyskać?

Optymalnie by było, gdybyśmy mogli zatrudnić ordynatora oraz trzech lekarzy, z których co najmniej jeden musi być specjalistą psychiatrii dziecięcej. Do tego planujemy znalezienie dwóch do czterech rezydentów. To by wystarczyło, aby nasz oddział mógł sprawnie działać. Zdaję sobie sprawę z tego, że jest to bardzo trudne zadanie, ponieważ na rynku brakuje specjalistów, ale mam nadzieję, że przywrócimy pełną działalność placówki. Intensywnie nad tym pracujemy, więc jest na to realna szansa.

Źródło: Puls Medycyny

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.