Prezes PiS: nie mam nic przeciwko prywatnej służbie zdrowia, ale pod jednym warunkiem

JW/PAP
opublikowano: 25-07-2022, 07:50

Ja nie mam nic przeciwko prywatnej służbie zdrowia, ale pod jednym warunkiem: jeżeli ktoś zainwestuje swoje pieniądze, za to wybuduje albo kupi szpital (...), a następnie od klientów będzie brał pieniądze, ale nie z funduszu ochrony zdrowia" - podkreślił w niedzielę (24 lipca) prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Jarosław Kaczyński, prezes PiS, mówił w Koninie m.in. o prywatnej ochronie zdrowia i zarobkach lekarzy.
Jarosław Kaczyński, prezes PiS, mówił w Koninie m.in. o prywatnej ochronie zdrowia i zarobkach lekarzy.
Fot. Archiwum

Prezes Prawa i Sprawiedliwości w niedzielę spotkał się z mieszkańcami Konina (woj. wielkopolskie). W swoim wystąpieniu mówił m.in. o ochronie zdrowa i nakładach na nią.

Prezes PiS: trzeba różne rzeczy naprawić w służbie zdrowia

Trzeba różne rzeczy naprawić w służbie zdrowia, nie może być tak, by pewni ludzie traktowali ją jak znakomite miejsce zdobywania pieniędzy - mówił w niedzielę prezes PiS Jarosław Kaczyński, zastrzegając, że nie chodzi mu o zarobki lekarzy tylko o prywatyzację.

– Ogromną większość tego, co zapowiedzieliśmy, zrobiliśmy i to jest ta podstawowa różnica między nami, a naszymi przeciwnikami - wiarygodność. Pamiętacie państwo, co oni w 2007 r. w swoich spotach zapowiadali: po prostu raj na ziemi, świetnie uposażeni lekarze w znakomicie wyposażonych szpitalach, znakomicie zarabiający nauczyciele, uczący dzieci we wspaniałych szkołach, itd., itd. A co zrobili naprawdę? No, każdy widział - powiedział Jarosław Kaczyński.

– Krótko mówiąc: jeśli chodzi o służbę zdrowia, to my zwiększyliśmy wydatki na to z 74 do 160 mld zł. Będziemy jeszcze zwiększali - zapowiedział. Przypomniał, że w 2026 r. na zdrowie ma być przeznaczonych 7 proc. PKB. - 7 proc. to już jest dobry poziom europejski - zaznaczył.

Jednocześnie wskazał, że "trzeba różne rzeczy naprawić, bo służba zdrowia nie może być tak zorganizowana, żeby pewni ludzie ją traktowali, jako znakomite miejsce zdobywania pieniędzy".

– Nie chodzi mi tu o wysokie płace lekarzy, bo lekarze powinni bardzo dobrze zarabiać. Chodzi mi o to wykorzystywanie środków z funduszu zdrowia na przedsięwzięcia prywatne, o te wszystkie prywatyzacje (...). Szpital ma dostawać pieniądze, a wszystko, cała reszta ma być załatwiona prywatnie z bardzo dużymi zyskami - mówił.

– Ja nie mam nic przeciwko prywatnej służbie zdrowia, ale pod jednym warunkiem: jeżeli ktoś zainwestuje swoje pieniądze, za to wybuduje albo kupi szpital (...), a następnie od klientów będzie brał pieniądze, ale nie z funduszu ochrony zdrowia - podkreślił prezes PiS.

Jarosław Kaczyński: wybitny lekarz niech zarabia i 80 tysięcy miesięcznie

Powtórzył, że "lekarz może zarabiać naprawdę bardzo dużo". - Ja nie mam nic przeciwko temu. Jak to jest naprawdę wybitny lekarz to niech zarabia, nie chcę tutaj nikogo denerwować, ale i 60, czy nawet 80 tys. miesięcznie. Niektórych to może oburzyć, ale niech nawet tak będzie, ale pod jednym warunkiem: że pracuje tylko w tym jednym miejscu, a nie, że jest ciężko zmęczony, bo zaraz leci dorabiać więcej. To nie może być wyścig. Tak proszę państwa jest w Niemczech - powiedział. Dodał, że w Niemczech jest "pewien pragmatyczny wyjątek dla ordynatorów oddziałów, ale to też jest ograniczone".

– Krótko mówiąc: w takim systemie te pieniądze stale się zwiększające wystarczą na dobrą służbę zdrowia, na darmowe leki dla seniorów i to nawet młodszych niż 75 lat. Krótko mówiąc: na to, żeby ludzie mogli się leczyć i żeby nie było tak jak było i jest jeszcze ciągle dalej, chociaż w dużo mniejszym stopniu, że lekarz się zastanawia (...) czy ten pacjent może kupić ten lek (...). Takie narady były między lekarzami. Takich narad nie powinno być - mówił Jarosław Kaczyński.

“Jeżeli służba zdrowia będzie naprawdę publiczna (...)”

– Ludzie powinni być leczeni, a nam powinno na to starczyć pieniędzy. Jeżeli służba zdrowia będzie naprawdę publiczna, a nie będzie służyła robieniu prywatnych fortun, to tak będzie - wskazał. - I tego możecie się państwo spodziewać, jeżeli tylko my zdołamy wygrać te kolejne wybory - zapewnił.

– To nie jest łatwe, bo przeciwnik jest bardzo brutalny, wykorzystuje wszystkie możliwe nieszczęścia, na które w tej chwili po części nie mamy wpływu, a tam gdzie mamy, to go wykorzystujemy. Ale my wierzymy w to, że mobilizacja naszej partii i dotarcie do ludzi z tą prawdą o sytuacji, uświadomienie tym, którzy nie potrafią sobie uświadomić, jaki jest w gruncie rzeczy wybór, doprowadzi do tego, że będę tu mógł, proszę państwa, np. za półtora roku, czy za dwa lata, przemawiać ciągle jako szef rządzącej partii - podsumował.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Rulkiewicz: partnerstwo publiczno-prywatne w ochronie zdrowia nie istnieje [WYWIAD]

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.