Połowa polskich palaczy po zawale nie rzuca nałogu. Polityka antynikotynowa do zmiany?
W Polsce nadal pali blisko 9 mln osób. Dlaczego? Wyjście z tego uzależnienia jest bardzo trudne, brakuje dobrego programu profilaktyki odtytoniowej, a placówki wspierające palaczy w rzucaniu nałogu w ramach umów z NFZ są praktycznie “na wymarciu”. Na Śląsku w 2009 r. 232 lekarzy zakontraktowało leczenie uzależnienia od nikotyny, a w 2021 - ani jeden.

Palenie tytoniu, a także wdychanie dymu papierosowego, wpływa negatywnie na nasze zdrowie, a szczególnie na funkcjonowanie układu oddechowego i sercowo-naczyniowego. I chociaż liczba palaczy w Polsce na przestrzeni ostatnich lat zmniejszyła się prawie dwukrotnie, to nadal dobrze nie jest. – W polskiej populacji palenie tytoniu jest drugą przyczyną zgonów, a jeżeli patrzymy na dane mówiące o utraconych latach życia, to tu palenie już jest głównym „winowajcą” – mówił prof. Piotr Jankowski, kierownik Kliniki Chorób Wewnętrznych i Gerontokardiologii CMKP na konferencji prasowej z okazji Światowego Dnia Bez Tytoniu.
Palenie - śmiertelna choroba
Jak zwrócił uwagę profesor, palenie istotnie zwiększa ryzyko występowania problemów sercowo-naczyniowych. Chociaż wśród społeczeństwa panuje powszechne przekonanie, że palenie papierosów niesie ze sobą wyłącznie ryzyko zachorowania na raka płuca. Jednak u palaczy częściej dochodzi też do:
- zawału,
- udaru,
- amputacji kończyny z powodu choroby tętnic obwodowych,
- nagłego zgonu sercowo-naczyniowego.
- Obciążenie ryzyka sercowo-naczyniowego jest znaczące, a mimo to 50 procent osób palących kontynuuje palenie po zawale serca czy angioplastyce wieńcowej. Odsetek ten wpisuje się w obraz nie w pełni skutecznej profilaktyki zawału serca i niewydolności serca. Fakt, że takim pacjentom ciężko się rozstać z nałogiem, chociaż to o połowę zmniejsza ryzyko zgonu, świadczy, z jak ciężką i śmiertelną chorobą mamy do czynienia. Dlatego ważne jest też wspieranie walki z tym uzależnieniem z perspektywy państwa – podkreślał prof. Jankowski.
Nowe wytyczne leczenia uzależnienia od nikotyny są. Czy będą działać?
Jak przyznają eksperci, w kraju na systemowe leczenie uzależnienia od papierosów trudno liczyć, bo nie jest ono prawidłowo przygotowane. – Mamy nowe wytyczne leczenia uzależnienia od nikotyny opracowane przez polskich ekspertów we współpracy z WHO Polska. Zalecenia dotyczą palących dorosłych, kobiet w ciąży oraz osób z chorobami psychicznymi - przekazała prof. Małgorzata Bała, kierownik Katedry Epidemiologii i Medycyny Zapobiegawczej UJ CM. W jej opinii to dobry zaczyn umożliwiający zbudowanie programu, który wspierałby skutecznie palaczy w walce z nałogiem.
Czego jeszcze potrzeba? - Medycyna już dysponuje skutecznymi metodami leczenia uzależnienia od tytoniu. Nowe zalecenia obejmują szereg metod farmakologicznych i niefarmakologicznych, ale wiemy, że to ich połączenie – czyli lek plus terapia - dają najlepszy efekt - przekonywała.
Dodała: - Średnio od 20 do 40 osób na 1000 palących więcej zaprzestaje palenia przy zastosowaniu niefarmakologicznych metod leczenia. W przypadku metod farmakologicznych, takich jak nikotynowa terapia zastępcza, bupropion, wareniklina, cytyzyna, w porównaniu z grupami kontrolnymi średnio od 57 do 139 na 1000 palących więcej zaprzestaje palenia tytoniu, przy małych lub umiarkowanych działaniach niepożądanych - wyliczała.
W opinii prof. Bały, aby skutecznie pomagać palaczom i w praktyce wdrożyć przygotowane wytyczne, pilnie trzeba zmienić cały system leczenia uzależnienia od nikotyny w kraju. - Zaczynając od odpowiedniej edukacji pracowników ochrony zdrowia, zwiększenia dostępu do leczenia specjalistycznego, po obniżenie kosztów leczenia dla pacjenta – podsumowała.
Palacz w publicznym systemie ochrony zdrowia. Na co może liczyć?
Dr Magdalena Cedzyńska, kierownik Poradni Pomocy Palącym w Narodowym Instytucie Onkologii w Warszawie, odnosząc się do tego, jak powinna wyglądać organizacja opieki nad osobami uzależnionymi, wskazała, co mamy do poprawy w Polsce. – Ten system wciąż nie wygląda w kraju najlepiej. Trzeba zacząć od tego, że powinien być odpowiednio finansowany, a tak nie jest. Powinien odbywać się na poziomie POZ i na tym poziomie lekarze powinni mieć możliwość przepisywania leków, a te powinny być refundowane, bo zmniejszenie kosztów leczenia dla pacjentów przynosi wymierny efekt w postaci większej liczby osób, które podejmują trud leczenia - wyliczała.
W jej ocenie taki program powinien być też realizowany w poradniach antynikotynowych, których przynajmniej po kilka powinno być w każdym województwie. - Powinien też działać w szpitalach, poradniach specjalistycznych, gdzie leczeni są m.in. chorzy kardiologicznie i onkologicznie, albo przynajmniej ci specjaliści powinni wiedzieć, gdzie mogą skierować swojego pacjenta zmagającego się z tym problemem – wyjaśniała.
Dostępne programy w ramach NFZ
W trakcie spotkania specjaliści przyznali, że palacz, który chce rozstać się z nałogiem, raczej na wsparcie państwa obecnie nie może liczyć. - Póki co systemowa walka z nałogiem ogranicza się do dwóch programów. Jeden dotyczy profilaktyki chorób odtytoniowych, w tym POChP - i tu jest realizowany na poziomie POZ i specjalistycznym, w drugim przypadku różnica polega na tym, że objęci nim otrzymują także wsparcie psychologiczne i wsparcie telefoniczne poradni pomocy palącym - program odbywa się w ramach opieki psychiatrycznej i leczenia uzależnień – wyliczała dr Cedzyńska.
Ekspertka przyznała jednak, że program profilaktyki chorób odtytoniowych praktycznie jest na wymarciu, bo od 2009 r. do dziś liczba realizujących go podmiotów dramatycznie spadła. Dla przykładu na Śląsku w 2009 r. 232 lekarzy zakontraktowało leczenie uzależnienia od nikotyny, a w 2021 ani jeden. W województwie mazowieckim ze 193 lekarzy w 2009 r. obecnie realizuje go jedynie 18.
Jeżeli chodzi o poradnie specjalistyczne antynikotynowe, w całym kraju są obecnie trzy takie placówki. Nie lepiej wygląda dostępność do leczenia uzależniania od tytoniu w ramach programu opieki psychiatrycznej. Tu w zeszłym roku również tylko dwie poradnie zakontraktowały takie leczenie. Trudno więc mówić o tym, by państwo realnie wspierało obywateli w walce z paleniem.
Ilu Polaków rzuca palenie z NFZ?
Tego, że publiczny system nie radzi sobie z leczeniem uzależnienia od tytoniu, dowodzi fakt, że rocznie jedynie ok. 800 pacjentów uzyskuje wsparcie w walce z nałogiem w ramach programów finansowanych przez Fundusz. – Pamiętając, że w kraju mamy prawie 9 mln palaczy, z czego połowa deklaruje, że chciałaby rozstać się z nałogiem, to nie jest to wynik imponujący – skomentowała ekspertka Narodowego Instytutu Onkologii.
Jak poprawić dostępność i skuteczność leczenia uzależnienia od tytoniu w Polsce?
Podsumowując dr Cedzyńska zwróciła uwagę, że aby zmienić sytuację w tym obszarze, trzeba poprawić finansowanie leczenia - tak, by nie generowało kosztów dla świadczących go podmiotów. Inaczej nie przybędzie placówek chętnych na realizację takich programów.
W jej opinii pilnie należy też zmienić zapis mówiący o tym, że w takim leczeniu pacjent może uczestniczyć tylko raz w życiu. - Mamy nadzieję, że to wkrótce zostanie zmienione i po niepowodzeniu leczenia będzie można z niego skorzystać ponownie. Liczymy też na zmianę zapisu mówiącego, że ze wsparcia psychologicznego mogą korzystać tylko osoby słabo zmotywowane. To powinno być dostępne dla każdego. To, czego jeszcze dziś bardzo brakuje, to brak informacji zwrotnej, na ile prowadzone leczenie jest skuteczne – podsumowała.
31 maja obchodzimy Światowy Dzień Bez Tytoniu.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Prof. Rutkowski: w Polsce nie spada liczba kobiet palących papierosy
Wciąż wielu Polaków pali papierosy. Potrzebne skuteczne działania antynikotynowe
Źródło: Puls Medycyny