Nowy dyrektor o planie ratunkowym dla szpitala dziecięcego w Krakowie
Aby placówka mogła lepiej funkcjonować, potrzebne są zmiany, które nie każdemu muszą się podobać. My się ratujemy. To ruchy racjonalizujące, a nie występujące przeciwko komuś - powiedział Wojciech Cyrul, nowy dyrektor Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie.

Nowy dyrektor Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu (USDK) dr hab. Wojciech Cyrul spotkał się 23 listopada z dziennikarzami. Informował o działaniach naprawczych jakie zaproponował pracownikom placówki - szpital jest bowiem w trudnej sytuacji. Od końca września w placówce tej wypowiedzenia złożyło 73 lekarzy. Grupa z nich za punkt wyjścia do negocjacji stawia trzy średnie krajowe. Z funkcji zrezygnował także dyrektor prof. Krzysztof Fyderek. Od poniedziałku jego obowiązki przejął dr hab. Wojciech Cyrul, wyłoniony na to to stanowisko w drodze konkursu.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Powołano nowego dyrektora Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu
Dyrekcja: szpital nie jest stroną konfliktu
Nowy dyrektor poinformował, że z częścią pracowników już się spotykał, kolejne rozmowy są w planach. Jak zaznaczył, najważniejszy jest interes małych pacjentów.
- To cel i misja szpitala i mam nadzieję, że i pracownicy, i politycy rozumieją tę misję - mówił dyrektor podkreślając, że aby placówka mogła lepiej funkcjonować, potrzebne są zmiany, które nie każdemu muszą się podobać.
- My się ratujemy. To ruchy racjonalizujące, a nie występujące przeciwko komuś - powiedział dyrektor. Zwrócił także uwagę, że to nie szpital jest stroną konfliktu, ale „to są bardziej oczekiwania w stosunku do systemu, MZ, NFZ”.
Wynagrodzenie uzależnione od jakości pracy
Wśród rozważanych przez nową dyrekcję zmian jest m.in. system lojalnościowy. Miałby on pozwolić zarobić pracownikowi tyle, aby nie musiał pracować w innym miejscu.
- Takie rozwiązanie dotyczyłoby nie tylko lekarzy, ale w ogóle pracowników szpitala - powiedział dyrektor Cyrul. Wynagrodzenie ma być też powiązanie z jakością i efektywnością pracy - oznaczałoby to, że lepiej będą zarabiać ci, którzy pracują najlepiej. Zdaniem nowego dyrektora zarobki powiązane z jakością pracy poprawią sytuację całego szpitala.
Mówiąc o wypowiedzeniach lekarzy ocenił, że przyczyną „problemu”, „rozgoryczenia” jest to, że „były duże oczekiwania, złożono pewne obietnice, które w obecnej sytuacji finansowej nie są realizowane”. „
- Jeśli ktoś zdecydował, że nie chce tu pracować z różnych powodów, to to jego prawo. Ja chcę rozmawiać z tym, którzy chcą tutaj pracować - podkreślił dyrektor Cyrul i wyraził nadzieję, że większość specjalistów wycofa wypowiedzenia.
Wierzyciele USK czekają na spłatę długów
Dyrektor odniósł się również do kwestii zadłużenia placówki i jej płynności finansowej.
- Z powodu długów szpital nie jest w stanie na bieżąco spłacać wierzycieli, przez co jest pozywany. Musimy uszanować nasze zobowiązania i rozmawiać z wierzycielami, znaleźć kompromisowe rozwiązania, takie które umożliwią np. przedłużenie terminu spłaty lub rozłożenie jej na raty - wyjaśnił dyrektor.
Szpital ma zapewnienie o wsparciu ze strony organu założycielskiego - Collegium Medicum UJ - w dążeniach do tego, aby lecznica była lepszym partnerem dla banków i by te chętniej udzieliły mu kredytów.
Jeszcze w październiku dług szpitala wynosił ponad 40 mln zł. Od tego czasu zmniejszył się jednak o kilka mln. W ocenie dyrektora placówka będzie miała płynność finansową.
Czy w związku ze składaniem wypowiedzeń przez lekarzy pacjenci mają zapewnioną odpowiednią opiekę? Dyrekcja zapewnia, że tak.
- Trwałość instytucji jest zabezpieczona. Do końca roku raczej damy radę. Nie było sytuacji, aby pacjent nie został przyjęty - podkreślił dyrektor Cyrul.
Obecnie toczą się rozmowy nt. funkcjonowania SOR-u. Rozważane jest zmiana organizacji pracy tego miejsca, które – w przeciwieństwie do SOR-ów w wielu innych szpitalach – wymaga pracy nie jednego czy dwóch lekarzy, ale sześciu lub siedmiu. W SOR-rze dziecięcym w Prokocimiu koszt przyjęcia jednego pacjenta są bardzo wysokie.
- Albo obniżymy standard, albo musimy myśleć o innym sposobie finansowania - zauważył dyrektor.
Jego zdaniem to nie polityka USK prowadzi do sytuacji, w których lekarze muszą zastanawiać się na ile opłacalna dla placówki jest dana procedura ratująca zdrowie lub życie. Winą za ten stan rzeczy dyrektor obarczył nieprawidłowości systemu ochrony zdrowia.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Konflikt w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie. NFZ: wypłaciliśmy placówce 468,5 mln zł
Źródło: Puls Medycyny