Maciej Miłkowski: chciałbym, by 2022 r. był czasem kontynuacji poszerzania dostępu do leczenia
Dużym wyzwaniem jest dla mnie ogłaszanie decyzji dotyczących objęcia refundacją nowych terapii. Jako wiceminister zdrowia odpowiedzialny za politykę refundacyjną nie mogę pozwolić na przekraczanie granic pewnych wartości w procesie negocjacji lekowych – mówi Maciej Miłkowski, wskazując obszary najważniejszych swoich działań w minionym roku oraz plany tegorocznej aktywności.

Wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski zajął 1. miejsce na Liście Stu 2021 najbardziej wpływowych osób w polskim systemie ochrony zdrowia.
Co w 2021 r. okazało się w pana pracy najtrudniejszym wyzwaniem, a co określiłby pan jako swój największy sukces?
W ubiegłym roku koncentrowałem się na nadzorowaniu prac Departamentu Polityki Lekowej w zakresie negocjacji z podmiotami odpowiedzialnymi i obejmowania refundacją nowych terapii. Ważnym elementem tych działań była modyfikacja zapisów dotyczących pro-gramów lekowych w taki sposób, by możliwie jak najbardziej odpowiadały na potrzeby zdrowotne pacjentów i były zgodne z aktualną wiedzą medyczną. Dobrym przykładem efektów tej pracy jest poszerzenie dostępu do leczenia, jaki nastąpił w 2021 r., w obszarze chorób rzadkich. Gdybym miał wskazać jedne z większych sukcesów w polityce refundacyjnej, byłyby nimi z pewnością wzrost finansowania tera-pii w tym zakresie oraz fakt, że temat potrzeb zdrowotnych pacjentów z chorobami rzadkimi wybrzmiewa coraz silniej w debacie o ochronie zdrowia.
Przez cały 2021 r. ściśle współpracowałem również z Agencją Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji (AOTMiT), w ramach której byłem zaangażowany w nadzór nad procesem taryfikacji świadczeń zdrowotnych. Jest to bez wątpienia obszar, w który należy włożyć jesz-cze wiele pracy.
W ubiegłym roku przekazano mi też pełen nadzór nad wydatkami systemu ochrony zdrowia zarówno w zakresie budżetu pozostającego do dyspozycji Ministerstwa Zdrowia oraz podległych mu jednostek i Narodowego Funduszu Zdrowia, jak i budżetów wojewodów. Wszedłem więc w rolę głównego ekonomisty systemu opieki zdrowotnej. Jest to zadanie wymagające i zależy od ścisłej międzyresortowej współpracy z Ministerstwem Finansów. Nie ukrywam, że dużym wyzwaniem będzie zrównoważenie wydatków na ochronę zdrowia przy jednoczesnym zapewnieniu efektywności zarządzania i funkcjonowania systemu.
Musimy zdawać sobie sprawę z szeroko rozumianego zadłużenia systemu opieki zdrowotnej. Z jednej strony chodzi o zadłużenie o charakterze finansowym, ale z drugiej o dług zdrowotny, który narósł w okresie pandemii COVID-19. W bieżącym roku stanie przed placówkami ogromne wyzwanie przyjęcia fali pacjentów z opóźnionymi rozpoznaniami wielu chorób przewlekłych, szczególnie onkologicznych i kardiologicznych. Ten dług w zakresie zdrowia publicznego jest nie mniej istotny niż sytuacja finansowa sektora szpitalnego. Będzie to z całą pewnością także poważne zadanie dla całego kierownictwa Ministerstwa Zdrowia.
Jest pan podsekretarzem stanu z długim stażem. Czy nie tęskni pan za czasami, gdy pańskie życie zawodowe było nieco mniej intensywne?
Na stanowisku podsekretarza stanu w Ministerstwie Zdrowia pracuję już około czterech lat, co istotnie daje najdłuższy staż ze wszystkich obecnych wiceministrów oraz moich poprzedników odpowiedzialnych za politykę lekową. W zasadzie przez większą część swojego zawodowego życia pracowałem intensywnie. Ale to prawda, że każdy kolejny etap to więcej obowiązków. Bardzo dobrze wspominam pracę w Narodowym Instytucie Kardiologii, gdzie zajmowałem się nadzorem nad procesem leczenia od strony finansowo-organizacyjnej oraz dokumentacją medyczną. Był to dla mnie czas bardzo intensywnego rozwoju. Dodatkowo Instytut był środowiskiem sprzyjającym nabywaniu nowej wiedzy i umiejętności, które następnie mogłem wykorzystać – i jeszcze poszerzyć – na stanowisku zastępcy prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia ds. Finansowych. Dwa lata pracy w NFZ również były czasem wielu zawodowych wyzwań. Świetnie wspominam współpracę z ówczesnym prezesem Andrzejem Jacyną, z którym zastępowaliśmy się wzajemnie w pełnym zakresie.
Praca na stanowisku podsekretarza stanu, choć niewątpliwie również intensywna, nauczyła mnie nieco innej niż dotychczas organizacji. Zakres zadań w resorcie jest ściśle podzielony pomiędzy poszczególnych wiceministrów, co pozwala skoncentrować się na konkretnych obszarach. Początkowo była to dla mnie nowość, w przeszłości bowiem często angażowałem się w całość działań instytucji, w której pracowałem. W Ministerstwie Zdrowia taka wszechstronność nie jest możliwa, choćby ze względów czasowych. Część zadań oczywiście się przenika, szczególnie jeśli chodzi o udział w posiedzeniach sejmowej Komisji Zdrowia.
Jak pan sobie radzi ze zmęczeniem i stresem wobec tak wielu obowiązków?
Nie ukrywam, że zdarzają się trudne momenty. Dużym wyzwaniem dla mnie, również ze względów emocjonalnych, jest ogłaszanie decyzji dotyczących objęcia refundacją nowych terapii. Jako wiceminister zdrowia odpowiedzialny za politykę refundacyjną, nie mogę pozwolić na przekraczanie granic pewnych wartości w procesie negocjacji lekowych. Nieuchronne jest więc to, że nie wszyscy pacjenci w Polsce będą mogli liczyć na refundację zażywanego leku. Oczywiście, rozumiem, że część z nich może czuć się zawiedziona, ale niestety nie da się sfinansować wszystkiego dla wszystkich.
Trudniejsze momenty wynagradza mi ogromna satysfakcja, jaką daje praca w Ministerstwie Zdrowia, a szczególnie dwa obszary bliskie moim zainteresowaniom, czyli współpraca z Narodowym Funduszem Zdrowia i polityka refundacyjna, na której koncentruję się obecnie. Moja praca nie ogranicza się jednak wyłącznie do polityki lekowej i nadzoru nad procesem taryfikacji świadczeń. Nadzoruję również Departament Zdrowia Publicznego w zakresie uzależnień, a zmiana dotychczasowego modelu opieki nad osobami uzależnionymi to jedno z ważniejszych zadań, jakie mi wyznaczono.
Czy w minionym roku spotkał pan kogoś, kto pana zainspirował?
Takich spotkań było bardzo wiele, trudno wskazać jedno. Ważne są dla mnie spotkania z przedstawicielami organizacji pacjenckich, dla których staram się zawsze znaleźć czas. To niepowtarzalna okazja, by wsłuchać się w głos środowiska pacjentów i bezpośrednio od nich dowiedzieć się o ich potrzebach zdrowotnych. Niekiedy jest to zupełnie inna perspektywa od tej, z którą stykam się podczas negocjacji cenowych.
Szczególnie cenna jest dla mnie współpraca ze stowarzyszeniami reprezentującymi chorych na konkretną chorobę lub grupę schorzeń. Ostatnio dzięki takiemu właśnie współdziałaniu resortu z pacjentami udało się dokonać przełomu w leczeniu mukowiscydozy. Od 1 marca refundujemy jedną z najnowszych terapii dla tej grupy chorych. Jest to efekt trudnych, trwających wiele miesięcy negocjacji. Terapia będzie finansowana ze środków Funduszu Medycznego, co wymusza całkiem inne od dotychczasowego podejście. Bardzo wiele satysfakcji daje mi również współpraca z AOTMiT w zakresie taryfikacji świadczeń.
Zgodnie z danymi NFZ, wśród pacjentów korzystających z opieki psychiatrycznej dominują osoby uzależnione. Pod koniec marca ubiegłego roku powstał w resorcie zdrowia zespół, który miał opracować koncepcję reformy lecznictwa uzależnień. Jaka jest dziś sytuacja tego sektora opieki psychiatrycznej i jak zmieni się w 2022 r.?
Niestety, nie mogę jeszcze zapewnić, że w tym roku uda się zrealizować reformę systemu lecznictwa uzależnień. Powołany przez ministra zdrowia zespół ma przed sobą jeszcze wiele pracy. Mam nadzieję, że do końca 2022 r. poznamy rekomendacje opracowane przez ekspertów pod przewodnictwem dr. Piotra Jabłońskiego, który ma stanąć na czele Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom. W środowisku istnieje zgoda co do tego, żeby lecznictwo uzależnień wyodrębnić z psychiatrii osób dorosłych i opracować odrębny koszyk świadczeń gwarantowanych.
Jak wspomniałem, wiele jeszcze w tym zakresie zostało do zrobienia. Na razie ministerialny zespół pracuje nad propozycjami kompleksowych rozwiązań dotyczących organizacji lecznictwa uzależnień, szczegółowego podziału kompetencji pomiędzy podmioty z różnych po-ziomów opieki psychiatrycznej oraz norm zatrudnienia w tym obszarze.
1 stycznia powstało Krajowe Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom, łącząc w sobie Krajowe Biuro do Spraw Przeciwdziałania Narkomanii i Państwową Agencję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Wśród ekspertów nadal trwa dyskusja, jak najlepiej odpowiedzieć na potrzeby osób zmagających się z uzależnieniami behawioralnymi, szczególnie że ten problem narasta – zwłaszcza w populacji dzieci i młodzieży. Często też uzależnienia behawioralne współistnieją z chemicznymi, a problem podwójnych rozpoznań także wymaga rozwiązań systemowych. Do połowy 2023 r. potrwa pilotaż leczenia e-uzależnień u dzieci i młodzieży, realizowany przez 10 ośrodków w całej Polsce.
Większej uwagi wymaga również wsparcie osób uzależnionych od palenia papierosów. W skali kraju nadal zbyt mało funkcjonuje poradni antynikotynowych. Trwają więc prace nad zwiększeniem dostępu do wsparcia psychoterapeutycznego, ale też farmakologicznego w tym zakresie. Jesteśmy w pełni świadomi tego, że nikotynizm jest jednym z poważniejszych wyzwań stojących przed zdrowiem publicznym – widać to doskonale w statystykach nowotworów odtytoniowych. W kontekście uzależnień wzmocnienia wymaga też oferta w obszarze postrehabilitacji. Choć to końcowy etap leczenia, jednak bardzo ważny dla utrzymania efektu terapeutycznego i prawidłowego funkcjonowania osób uzależnionych w społeczeństwie.
Jak w 2021 r. i obecnie przebiega pilotaż centrów zdrowia psychicznego? Część ekspertów dosyć krytycznie wypowiada się o kierunku kontynuacji pilotażu.
Nadzór na systemem opieki psychiatrycznej nie leży już w zakresie moich kompetencji, choć tak było, gdy wspólnie z Markiem Balickim pracowaliśmy nad wdrożeniem pilotażu centrów zdrowia psychicznego (CZP). Nie znam szczegółów jego rezygnacji, ale mogę zapewnić, że realizacja pilotażu CZP idzie zgodnie z planem. Obecnie działa już 41 centrów, spodziewamy się, że w najbliższym czasie kolejne pod-mioty zawrą stosowne umowy z NFZ.
Pilotaż pozwolił na redefinicję początkowych założeń nowego modelu opieki i wybranie rozwiązań, które sprawdziły się w praktyce. Na przykład początkowo CZP mogły powstać jedynie w placówkach, które posiadały oddział stacjonarny, dzienny, poradnię i zespół leczenia środowiskowego. Dziś odstąpiliśmy od warunku posiadania w swoich strukturach oddziału dziennego. Planujemy, by model organizacji opieki i leczenia dotyczący pacjentów psychiatrycznych, wypróbowany w ramach pilotażu, stał się standardem w całej Polsce. Obecnie trwają prace nad określeniem koszyka świadczeń gwarantowanych, AOTMiT czeka również na przekazanie wstępnej propozycji wycen.
Kiedy można się spodziewać przyjęcia nowelizacji ustawy refundacyjnej? Jakie będą najważniejsze zmiany dotyczące procesu refundacji?
Mam świadomość tego, że wbrew moim poprzednim zapowiedziom, nie udało się z początkiem roku przyspieszyć prac nad przyjęciem nowelizacji ustawy refundacyjnej, dlatego nie chciałbym ponownie wskazywać konkretnych terminów. Miałem nadzieję, że na początku stycznia ustawą zajmie się Komitet Stały Rady Ministrów, jednak do tego nie doszło.
Ustaliliśmy już z interesariuszami i środowiskiem najważniejsze zapisy nowych regulacji, oczekuję więc, że prace legislacyjne będą wkrótce sfinalizowane. Jest to tym bardziej konieczne, że szybkie przyjęcie znowelizowanych przepisów pozwoli na realizację planu dofinansowania sektora produktów leczniczych w niektórych kluczowych elementach, jak obrót hurtowy i detaliczny.
Chciałbym jednak podkreślić, że głównym celem przyjęcia nowelizacji jest szerszy dostęp pacjentów do leczenia. Wobec tego Ministerstwo Zdrowia będzie stanowczo obstawało przy niektórych zapisach, mimo medialnego naporu. Chcielibyśmy maksymalnie poszerzyć możliwości finansowania leków dla pacjentów, również tych najtańszych produktów, dziś nieobjętych refundacją. To prawda, że noweli-zacja ustawy refundacyjnej wzmacnia pozycję resortu w negocjacjach cenowych z firmami farmaceutycznymi, choćby w zakresie zapisów dotyczących programów lekowych. Wprawdzie tworzymy je na wniosek firm i we współpracy z ich przedstawicielami, ale nie możemy dopuścić do sytuacji, w których jeden producent blokuje rozwiązanie korzystne z punktu widzenia szerokiej grupy chorych. Dla Ministerstwa Zdrowia zawsze ważne będzie porozumienie z branżą, ale nie będziemy do niego dążyli za wszelką cenę.
Chciałbym przy tym podkreślić, że ministerstwo jest otwarte na dialog, nawet jeśli ma to oznaczać przyznanie się do błędu. Dobrym tego przykładem jest sytuacja z 2021 r., gdy po zmianach w programie lekowym B.9 stowarzyszenia pacjenckie zasygnalizowały, że części pacjentek ograniczyły one dostęp do terapii. Wsłuchaliśmy się w ten głos i szybko zareagowaliśmy.
Jakie priorytety na 2022 r. wyznaczyło sobie Ministerstwo Zdrowia w obszarze terapii onkologicznych, hematoonkologicznych i chorób rzadkich? Co udało się w tych zakresach osiągnąć w 2021 r.?
W ubiegłym roku podjęliśmy bardzo wiele decyzji o objęciu nowych terapii refundacją i choć jeszcze nie wszystkie weszły w życie w pełnym zakresie, to jednak znacząco poszerzą one dostęp do leczenia – szczególnie w trzech wymienionych obszarach terapeutycznych. Istnieją jednak takie populacje chorych, narastające z roku na rok, dla których wyliczenie pełnych kosztów refundacji, nierzadko trwającej latami, jest bardzo trudne. Przykładami są leczenie raka gruczołu krokowego czy przewlekłej białaczki.
Bardzo chciałbym, i takie też są plany Ministerstwa Zdrowia w zakresie polityki lekowej, by 2022 r. był czasem kontynuacji poszerzania dostępu do leczenia. Obecnie rozważamy objęcie refundacją wielu nowoczesnych terapii o skuteczności i bezpieczeństwie potwierdzonych badaniami i europejską praktyką kliniczną. Wśród priorytetów refundacyjnych z pewnością znajdzie się leczenie chorób rzadkich i onkologicznych. Z końcem lutego został opublikowany wykaz technologii lekowych o wysokim poziomie innowacyjności, w którym uwzględniono 21 leków zarejestrowanych i dopuszczonych do obrotu na terenie UE w ubiegłym roku przez Europejską Agencję Leków. Ceny części z nich są niestety bardzo wysokie. Tymczasem musimy pamiętać, że choć początkowo terapie te mogą być finansowane ze środków Funduszu Medycznego, to po pewnym czasie będą musiały zostać sfinansowane z budżetu refundacyjnego NFZ – oczywiście, jeśli leczenie okaże się finalnie bezpieczne i skuteczne.
Miniony rok przyniósł środowisku farmaceutów wzmocnienie pozycji w systemie ochrony zdrowia i nowe uprawnienia. Czy ten trend utrzyma się w 2022 r.?
W tej chwili trwa pilotaż przeglądów lekowych, jednego z rozwiązań w ramach opieki farmaceutycznej. Potrwa on do końca roku. W 2023 r. przegląd lekowy ma już być narzędziem wykorzystywanym systemowo jako standardowo realizowane świadczenie. Bardzo za-leży nam na tym, by wzmocnić pozycję farmaceutów w systemie ochrony zdrowia jako integralnych uczestników procesu terapeutyczne-go.
Co więcej, zależy nam także na tym, by kontynuować trend z 2021 r. i stopniowo poszerzać liczbę badań diagnostycznych możliwych do realizacji przez farmaceutów w aptekach. W tym zakresie ściśle współpracujemy z Naczelną Izbą Aptekarską. Rozpoczęliśmy bezpiecznie od wąskiego zakresu badań, realizowanych częściowo odpłatnie, a częściowo w ramach refundacji (np. test w kierunku SARS-CoV-2).
Zdaję sobie sprawę, że bardzo sceptyczni wobec tego rozwiązania są diagności laboratoryjni. Nie chcemy poszerzać zakresu badań wykonywanych w aptekach wbrew środowisku diagnostów. Musimy jednak pamiętać, że już dziś część tych procedur jest realizowana poza laboratoriami diagnostycznymi, samodzielnie przez pacjentów. Jestem przekonany, że – nie ujmując diagnostom wiedzy i kompetencji – tego zjawiska nie da się odwrócić.
Duża część aptek mocno włączyła się w proces szczepień przeciwko COVID-19, dzięki czemu ich realizacja przyspieszyła. Potwierdziło to konieczność umożliwienia farmaceutom wykonywania szczepień przeciwko grypie. Bardzo liczymy na to, że w kolejnym sezonie grypo-wym będą one w aptekach szeroko realizowane. Zdecydowanie usprawni to przebieg procesu szczepień. W przeszłości nierzadko zdarzało się, że lekarz wystawiał receptę na szczepionkę trudno dostępną na poziomie aptek. Dzięki nowemu rozwiązaniu farmaceuta będzie samodzielnie wystawiał i realizował receptę, uwzględniając zasoby apteki, w której jest zatrudniony. Co więcej, nie chciałbym, by możliwość szczepień w aptekach ograniczała się jedynie do szczepień przeciwko COVID-19 czy grypie. Wprost przeciwnie – mam nadzieję, że z czasem to farmaceuci w znaczącej mierze przejmą polski rynek szczepień.
Maciej Miłkowski, wiceminister zdrowia odpowiedzialny m.in. za Departament Polityki Lekowej i Farmacji, Departament Budżetu i Finansów, Departament Zdrowia Publicznego w zakresie uzależnień, Departament Lecznictwa w zakresie taryfikacji świadczeń oraz nadzór nad działalnością Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, Narodowego Instytutu Leków.
Źródło: Puls Medycyny