Głuchota po COVID-19: powikłanie obserwowane najczęściej u osób w wieku 20-40 lat

opublikowano: 28-04-2022, 16:00

Okazuje się, że koronawirus SARS-CoV-2 upośledza nie tylko smak i węch, ale także słuch. - Widzimy bardzo wielu pacjentów, którzy po przejściu COVID-19 borykają się z uszkodzeniem tego zmysłu. U części dochodzi nawet do jednostronnej głuchoty – przyznaje prof. Piotr H. Skarżyński.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna

  • Obserwacje pokazują, że na powikłania upośledzające słuch bardziej narażone są osoby w wieku 20, 30, 40 lat.
  • U osób w młodszym wieku połączenie między uchem środkowym a wewnętrznym jest bardziej drożne i wirusom łatwiej je pokonać.
  • U części pacjentów powikłania prowadzą do utraty słuchu w jednym uchu.
  • Specjaliści zauważają, że wzrasta także liczba pacjentów skarżących się na szumy uszne.

Przyczyny problemów ze słuchem u pacjentów zakażonych SARS-CoV-2 w wywiadzie upatruje się w tym, że wirus wnikał do ślimaka, szczególnie do zakrętu podstawnego, odpowiedzialnego za słyszenie dźwięków o wysokich częstotliwościach.

– Problemy ze słuchem u pacjentów po COVID-19 widzimy najczęściej u 20-, 30- i 40-latków – mówi prof. Piotr H. Skarżyński, otorynolaryngolog, specjalista audiologii i foniatrii, który gościł w programie „Skutki COVID-19: komentarz eksperta”.

Dlaczego akurat w tej grupie wiekowej? Dzieje się tak dlatego, że u osób w młodszym wieku połączenie między uchem środkowym a wewnętrznym jest bardziej drożne i wirusom łatwiej o penetrację. Błona okienka okrągłego ma w młodości grubość ok. 0,2 mm. Z biegiem lat jednak zarasta lub kostnieje i osiąga grubość ok. 1 mm. Wówczas wirusom trudniej przez nią przeniknąć.

– Widzimy obecnie bardzo dużo pacjentów z COVID-19 w wywiadzie, które mają uszkodzenia słuchu. Często okazuje się, że są one nieodwracalne, mimo podjętego leczenia. Pamiętam sytuację z Olsztyna, gdzie konsultowałem pacjentów. Miało to miejsce ok. 2 miesiące po jednej z fal COVID-19.

Na 32 osoby aż 8 zgłosiło się z jednostronną głuchotą – przyznaje prof. Skarżyński i dodaje, że nierzadko pacjenci początkowo nie zwracali uwagi na pogorszenie słuchu, które nastąpiło w trakcie lub po COVID-19, bo skupiali się na innych, bardziej zagrażających objawach, np. duszności.

Specjalista dodaje, że znacznie zwiększyła się także liczba osób, u których pozostałością po COVID-19 są szumy uszne. Niekiedy tak dokuczliwe, że stają się przyczyną zaburzeń nastroju.

W materiale wideo także:

  • Co z pacjentami, którzy podczas COVID-19 stracili smaku i /lub węch?
  • Jak szybko te dwa zmysły wracają do pełnej sprawności po wyzdrowieniu?

Zapraszamy do oglądania.

POLECAMY TAKŻE: Nawet po łagodnym COVID-19 należy sprawdzić kondycję czterech narządów

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.