Badanie genetyczne jest standardem u pacjentek z rakiem endometrium [Kongres ESMO 2022]

Rozmawiała Monika Rachtan. Materiał partnera
opublikowano: 12-10-2022, 11:50

Podczas tegorocznego Kongresu Europejskiego Towarzystwa Onkologii Klinicznej (ESMO) potwierdzono, że diagnostyka genetyczna jest kluczem do właściwego doboru terapii systemowej u pacjentek z rakiem endometrium. „Niewykonanie badań genetycznych może skutkować niepotrzebnym, trudnym i nieprzyjemnym leczeniem dla chorej” - przypomina onkolog kliniczna dr hab. Ewa Kalinka w rozmowie o postępowaniu diagnostyczno-terapeutycznym w tym nowotworze.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
O KIM MOWA

Dr hab. n. med. Ewa Kalinka jest specjalistą w dziedzinie chorób wewnętrznych i onkologii klinicznej, kierownikiem Kliniki Onkologii w Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi.

Jeśli rak trzonu macicy (endometrium) zostanie u kobiety odpowiednio wcześnie wykryty, ma ona duże szanse na całkowite wyleczenie. Na jakie niepokojące objawy tego nowotworu należy zwrócić uwagę pacjentek?

Rak trzonu macicy jest bardzo częstym nowotworem ginekologicznym. O tyle łatwo go wykryć, ponieważ dość wcześnie daje niepokojące objawy w postaci krwawień. Można je podzielić na te występujące u kobiet w wieku przedmenopauzalnym, pomiędzy miesiączkami (dużo rzadsze w praktyce) oraz pojawiające się u kobiet po menopauzie.

Największym sukcesem, jeśli chodzi o leczenie chorych na raka trzonu macicy, czyli tzw. raka endometrium, jest wczesne jego wykrycie. Dlatego bardzo ważne jest, abyśmy edukowali naszych pacjentów oraz bliskich — nasze dzieci, naszych przyjaciół i wskazywali, że krwawienie z dróg rodnych kobiety po menopauzie nigdy nie powinno przejść bez echa. Każdy taki epizod powinien absolutnie skutkować wizytą u lekarza ginekologa, bo krwawienie może być pierwszym objawem wczesnego, uleczalnego raka endometrium.

Wiemy, że zachorowania na raka endometrium dotyczą w Polsce tysięcy pacjentek rocznie, ale obecnie bardzo niepokojący jest fakt, że od kilkunastu lat obserwujemy rosnący trend umieralności z powodu tego nowotworu. Dlatego każda interwencja terapeutyczna, która doprowadza do poprawy opieki nad tymi pacjentkami, jest bardzo pożądana, zwłaszcza w naszym kraju.

Jaka jest ścieżka pacjentki po rozpoznaniu raka trzonu macicy?

W praktyce, rozpoznając raka trzonu macicy, najczęściej mamy do czynienia z sytuacją, gdy zmiana operacyjna wymaga dodatkowo zastosowania leczenia uzupełniającego. Takim leczeniem jest najczęściej radioterapia, czasem z dodatkiem chemioterapii. Większość pacjentek z rakiem endometrium po zastosowaniu takiego schematu terapeutycznego jest wyleczona. Takie metody leczenia uzupełniającego stosowaliśmy do tej pory. Od kilku lat wiemy jednak, że zanim zdecydujemy o wyborze leczenia uzupełniającego, każdą pacjentkę należy bardzo dokładnie zdiagnozować genetycznie, aby określić podtyp genetyczny raka trzonu macicy.

Dlaczego przeprowadzenie diagnostyki genetycznej jest tak ważne z punktu widzenia praktyki klinicznej?

Taki sposób postępowania jest w Polsce pewną nowością, która jest finansowana przez Narodowy Fundusz Zdrowia, jednak z różnych powodów jeszcze nie weszła do rutynowego postępowania w części ośrodków onkologicznych. Dlatego też gorąco zachęcam wszystkie pacjentki, które mają się poddać leczeniu z powodu tego nowotworu, o zapytanie, czy w ośrodku są rutynowo wykonywane badania genetyczne. A lekarzom prowadzącym leczenie przypominam, że przeprowadzenie badania genetycznego jest obecnie standardem diagnostycznym.

Jeżeli pacjentka trafia do ośrodka, który nie wykonuje badań genetycznych, powinna zmienić placówkę, w której prowadzi diagnostykę i leczenie. Przypominam lekarzom, że wiedza o tym, jakiego rodzaju nowotwór rozwinął się u pacjentki, jest naprawdę na wagę złota. Nie prowadząc diagnostyki genetycznej, nie potrafimy wyodrębnić tej grupy chorych, u których występuje szczególne ryzyko nawrotu raka, a jest ono wyższe u kobiet mających zaburzenia w obrębie genu TP53. Pacjentki, u których pojawią się zaburzenia w obrębie tego genu powinny być szczególnie pieczołowicie poddawane leczeniu uzupełniającemu.

Wykonując badania genetyczne, możemy również wyodrębnić te pacjentki, które mają mutację genu POLE, występującą u ok. 5 proc. chorych. Ta z kolei mutacja ma tak niezwykle silny związek z dobrym rokowaniem, że radioterapia w tej grupie chorych może zostać bezpiecznie zaniechana. Zatem niewykonanie badań genetycznych może skutkować niepotrzebnym, trudnym i nieprzyjemnym leczeniem dla chorej. Stąd ponownie gorąco zachęcam do przeprowadzania badań genetycznych u wszystkich chorych na raka endometrium. Zbadanie wymienionych mutacji stanowi dwie składowe badań genetycznych. Trzecią składową jest określenie u chorej na raka endometrium tzw. niestabilności mikrosatelitarnej.

Onkologia
Ekspercki newsletter z najważniejszymi informacjami dotyczącymi leczenia pacjentów onkologicznych
ZAPISZ MNIE
×
Onkologia
Wysyłany raz w miesiącu
Ekspercki newsletter z najważniejszymi informacjami dotyczącymi leczenia pacjentów onkologicznych
ZAPISZ MNIE
Administratorem Twoich danych jest Bonnier Healthcare Polska.

Dlaczego określenie niestabilności mikrosatelitarnej ma tak duże znaczenie u chorych na raka endometrium?

Dlatego że w przypadku nieoperacyjnego nawrotu choroby bądź braku możliwości zoperowania pacjentki, stwierdzenie niestabilności mikrosatelitarnej bardzo jasno wskazuje na to, że jest to chora, u której nowotwór będzie wrażliwy na immunoterapię.

Wspomniana immunoterapia ma już swoje udokumentowane miejsce w leczeniu raka trzonu macicy. Skuteczność jednego z leków immunokompetentnych, który nazywa się dostarlimab, została omówiona w trakcie tegorocznej konferencji Europejskiego Towarzystwa Onkologii Klinicznej w Paryżu. I po raz kolejny potwierdzono aktywność tego leku, m.in. u chorych na raka trzonu macicy. Stosujemy go w sytuacji, w której po I linii chemioterapii dochodzi do progresji nowotworu i u pacjentki stwierdza się tzw. wysoką niestabilność mikrosatelitarną. W grupie tych pacjentek dostarlimab w sposób skuteczny opanowuje chorobę. Co więcej, lek ten, nie będąc chemioterapeutykiem, nie kojarzy się z powszechnymi działaniami niepożądanymi, które niosą ze sobą klasyczne cytostatyki.

Czy w związku z doniesieniami z kongresu ESMO można wnioskować, że immunoterapia staje się standardem postępowania terapeutycznego w większości nieoperacyjnych chorób nowotworowych?

Taka tendencja pojawia się obecnie w wielu chorobach nowotworowych, dlatego że niestabilność mikrosatelitarna okazała się istotnym kluczem m.in. do leczenia nowotworów z grupy raka jelita grubego. A rak jelita grubego i rak trzonu macicy mają pewne wspólne cechy, jeśli chodzi o narażenie genetyczne. Zastosowanie immunoterapii u osób, które chorują na te nowotwory, a jednocześnie mają wysoką niestabilność mirosatelitarną, przynosi spektakularne efekty.

Dlatego jeżeli pacjentka jest leczona z powodu zaawansowanego raka trzonu macicy i nawet nie jest operowana, ma szansę na skuteczną terapię. Kluczem do sukcesu w terapii jest wykonanie na początku kwalifikacji do leczenia, gdy chora jest włączona do leczenia klasyczną chemioterapią, badań genetycznych, które pokazują, czy występuje u niej niestabilność mikrosatelitarna. W razie niepowodzenia chemioterapii u takiej chorej, mamy do dyspozycji, w ramach ratunkowego dostępu do technologii lekowych (RDTL), specjalny produkt leczniczy.

W przypadku takich chorych lekarze prowadzący leczenie mają możliwość wystąpienia w ramach RDTL o lek dostarlimab, który jest w takiej sytuacji klinicznej finansowany przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Dlatego uważam, że śledzenie doniesień prezentowanych podczas kongresu ESMO, bycie na bieżąco również z jakością diagnostyki, jak i z pewnymi możliwościami dotyczącymi leczenia, może przełożyć się na to, czy nasza pacjentka ma szansę żyć zdecydowanie dłużej i lepiej. Jeżeli lekarz prowadzący leczenie poszerza swoją wiedzę na bieżąco, zwiększa szanse chorej na skuteczne i bezpieczne leczenie.

Podsumowując, można powiedzieć, że leczenie z powodu raka trzonu macicy jest leczeniem bardzo specjalistycznym i powinno być prowadzone wyłącznie w ośrodkach, które dysponują zarówno wszystkimi możliwościami diagnostycznymi, jak i wszystkimi możliwościami terapeutycznymi. Jeśli my, lekarze, nie sięgamy po takie dostępne narzędzia diagnostyczno-terapeutyczne, możemy nie dowiedzieć się, że nasza pacjentka może odnieść korzyść z nowoczesnego leczenia dostarlimabem.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Potwierdzona skuteczność niraparybu u chorych na raka jajnika [Kongres ESMO 2022]

Źródło: Puls Medycyny

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.