Alarmujące dane: fala krótkowzroczności wśród najmłodszych uczniów
Wzrok ponad 800 lubelskich uczniów klas 1-3 został przebadany w ramach Narodowego Programu Wsparcia Uczniów po Pandemii. Efekty badań jest zatrważający. U 40 proc. dzieci stwierdzono problemy z krótkowzrocznością oraz inne choroby oczu. - Tak dużej skali problemów ze wzrokiem u kilkulatków nikt się nie spodziewał - alarmuje prof. Robert Rejdak, kierownik Kliniki Okulistyki Ogólnej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.

Pilotaż badań wad wzroku u uczniów edukacji wczesnoszkolnej, który realizuje zespół specjalistów z Uniwersytetu Medycznego w Lublinie pod kierownictwem prof. Roberta Rejdaka, to pierwszy taki program w Europie. Powstał z inicjatywy resortów zdrowia i edukacji.
– Jego założeniem było przebadanie wzroku uczniów klas 1-3 w szkołach podstawowych województwa lubelskiego. Te wykonano już u ponad 800 dzieci, z których 326 skierowano do dalszej diagnostyki w naszej klinice. Część z nich rozpoczęła już leczenie. Niestety dotychczasowe wyniki wskazują, że 40 proc. objętych programem dzieci wymaga klinicznej konsultacji i leczenia. To bardzo dużo, aż dwukrotnie więcej, niż się spodziewaliśmy – komentuje w rozmowie z portalem pulsmedycyny.pl prof. Rejdak.
Problemy ze wzrokiem u uczniów to też efekt pandemii
Profesor przyznaje, że pandemia z pewnością zaważyła na takim pogorszeniu stanu wzroku dzieci. W trakcie jej trwania uczniowie więcej przebywali w domach i mieli ograniczony kontakt z naturalnym światłem. A 2-3 godziny w naturalnym świetle to naturalna ochrona przez postępem wad refrakcji, a w szczególności krótkowzroczności. Dodatkowo nauka zdalna wymusiła wzmożone używanie smartfonów, co również niekorzystanie odbiło się na wzroku - zaznacza nasz rozmówca.
Badanie wzroku u dzieci może zapobiec niedowidzeniu
– Na pewno mamy w tej chwili alarmującą sytuację i należy głośno apelować do rodziców, by badali wzrok u swoich dzieci. - Nieleczone wady mogą pozostać na całe życie lub pogarszać się. A można je w łatwy sposób skorygować np. okularami – mówi profesor i zwraca uwagę, że to w dużych aglomeracjach, w wielkich szkołach osiedlowych, problemów ze wzrokiem jest najwięcej.
Jak tłumaczy nam profesor, diagnostyka wad wzroku u dzieci jest dosyć trudna. - Dzieci, szczególnie w młodszym wieku, nie sygnalizują problemów ze wzrokiem. 7-latek nie przekaże nam, że gorzej widzi na jedno oko, a od tego często zaczynają się dalsze problemy. Często kłopotliwe jest samo ich badanie, bo małe dziecko nie współpracuje – przyznaje specjalista. Dodaje, że coraz częściej w tej grupie diagnozowane są też inne problemy niż krótkowzroczność, jak astygmatyzm, nadwzroczność. – Wszystkie te wady powodują pogorszenie widzenia. Takie nieskorygowane wady mogą iść w parze z niedowidzeniem. To już jest choroba, która wymaga specjalnego leczenia. Nasze badanie ma na celu nie tylko wychwycenie problemów, które możemy skorygować okularami, ale też tych, które pozwalają zapobiec niedowidzeniu – zaznacza prof. Rejdak.
Pilotaż wad wzroku wśród uczniów klas 1-3 zostanie rozszerzony na cały kraj
Obecny na briefingu podsumowującym badania przesiewowe uczniów z lubelskich szkół minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek przyznał, że jego wyniki są porażające i wymagają pilnego wprowadzenia rozwiązań, które pomogą przeciwdziałać temu zjawisku. Jak stwierdził, inaczej przyszłość dużej populacji dzieci będzie trudna, bo problemy ze wzrokiem mogą się przełożyć na przebieg ich edukacji i późniejsze problemy z pracą.
Jak zapowiedział szef MEiN, badania uczniów będą kontynuowane, a prof. Rejdak będzie koordynował współpracę klinik okulistycznych nad wprowadzeniem badań przesiewowych w całej Polsce.
- Na początku przyszłego roku chcę zrobić spotkanie w MEiN wraz z panem ministrem Adamem Niedzielskim i z szefami klinik okulistycznych z całej Polski po to, żeby skoordynować działania w całym kraju. Bo musimy to przenieść na całą Polskę – powiedział Czarnek. Dodał, że w świetle tych badań tym większa staje się determinacja, żeby utrzymać naukę stacjonarną systemowo.
Przypomnijmy, że diagnozowanie wad wzroku wśród uczniów odbywa się z użyciem nowych technologii i jest nieinwazyjne. Wyniki są przetwarzane z wykorzystaniem technologii sztucznej inteligencji.
ZOBACZ TAKŻE: Długofalowe skutki COVID-19 to także pogorszenie wzroku dzieci [BADANIE]
Źródło: Puls Medycyny