Zaawansowany rak piersi powoli staje się chorobą przewlekłą
Żyjemy w czasach ogromnych zmian i dzięki postępowi w medycynie zaawansowany rak piersi powoli staje się chorobą przewlekłą. W ostatnich latach sposób leczenia chorych w tym stadium choroby przeszedł ogromną zmianę, dając nadzieję pacjentkom - przekonywali eksperci podczas spotkania zorganizowanego przez Fundację OnkoCafe - Razem Lepiej.

- 13 października obchodzony jest Dzień Świadomości Zaawansowanego Raka Piersi
- Dzień wcześniej, czyli 12 października, już po raz siódmy została zainaugurowana kampania “BreastFit. Kobiecy biust. Męska sprawa”, której organizatorem jest Fundacja OnkoCafe - Razem Lepiej.
- Podczas spotkania dyskutowano, jak zmieniło się postrzeganie zaawansowanego raka piersi.
Coraz więcej chorych na raka piersi, ale coraz mniej może z jego powodu umierać
Dr n. med. Agnieszka Jagiełło-Gruszfeld, kierownik Oddziału Zachowawczego w Klinice Nowotworów Piersi i Chirurgii Rekonstrukcyjnej w Narodowym Instytucie Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie – Państwowym Instytucie Badawczym, podkreśliła, jak ważne jest wykonywanie badań profilaktycznych piersi.
– Im wcześniej wykryty nowotwór, tym większa szansa na całkowite wyleczenie. Dzięki profilaktyce - mimo wzrastającej liczby chorych na raka piersi - coraz mniej kobiet może umierać z powodu tego nowotworu - podkreśliła onkolog.
Jednak w przypadku rozsianego raka piersi sytuacja jest znacznie trudniejsza, zarówno dla lekarza, jak i chorej.
– Wówczas trzeba poinformować pacjentkę, że jedyne co możemy jej zaoferować, to opanowanie choroby przez jak najdłuższy czas, ale nie zdołamy jej wyleczyć. Musimy uświadomić pacjentce, że ma do czynienia z chorobą przewlekłą, z której się nie wyleczy. Często jest to trudne, ponieważ chora odczuwa ogromny lęk i zadaje pytanie “To ile będę żyła?”. Trudno na nie odpowiedzieć. Jednak należy zapewnić chorą, że jako lekarze będziemy stosowali wszystkie możliwe metody terapii, żeby żyła jak najdłużej i żeby jakość tego życia była jak najlepsza - powiedziała dr Agnieszka Jagiełło-Gruszfeld.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Dlaczego Polki nie zgłaszają się na mammografię? Anna Kupiecka: winne także utrudnienia systemowe
Zaawansowany rak piersi powoli staje się chorobą przewlekłą
W tym samym tonie wypowiadał się prof. dr hab. n. med. Tadeusz Pieńkowski, kierownik Kliniki Diagnostyki i Leczenia Chorób Piersi CSK MSWiA oraz kierownik Kliniki Onkologii i Chorób Piersi CMKP.
– Jeszcze kilka lat temu temat zaawansowanego raka piersi w przestrzeni społecznej i medialnej prawie nie istniał. Było to spowodowane m.in. niewielkim wyborem ścieżek leczenia, które mogliśmy zaoferować pacjentkom. W ostatnich latach dokonał się ogromny postęp w podejściu do leczenia zaawansowanego raka piersi i naszej wiedzy na temat biologii tego nowotworu. Celem obecnie stosowanych terapii jest zapewnienie jak najdłuższego życia przy zachowaniu jego jak najlepszej jakości. Postęp w zakresie leczenia pozwala nam powiedzieć, że zaawansowany rak piersi jest chorobą poddającą się leczeniu. Dlatego tak ważna jest edukacja na temat tego nowotworu - nie tylko pacjentów i ich bliskich, ale całego społeczeństwa - powiedział onkolog.
Jednocześnie ekspert wyjaśnił, że zaawansowany rak piersi stanowi ułamek wszystkich przypadków tego nowotworu.
– W Polsce co roku odnotowuje się ok. 20 tys. przypadków raka piersi. Pacjentek, u których w momencie rozpoznania nowotwór jest w stadium zaawansowanym, jest kilkaset. Jest więc to niewielka liczba, ok. 5 proc., i stale maleje - wskazał prof. Tadeusz Pieńkowski, precyzując przy tym, że większość osób, które są leczone z powodu uogólnionego raka piersi, to osoby, u których doszło do nawrotu choroby po dłuższym lub krótszym okresie remisji.
Zwrócił uwagę, że połowa chorych na uogólnionego raka piersi HER2 dodatniego przeżywa 5 lat.
Ważna relacja lekarz-pacjent
Dr Agnieszka Jagiełło-Gruszfeld podkreśliła, jak ważne jest zbudowanie zaufania między lekarzem a pacjentką, aby chora wiedziała, że zawsze może na niego liczyć i że zawsze może też skonsultować się z innym specjalistą, jeśli widzi taką potrzebę, i nie będzie w tym nic niestosownego.
Dodała, że na przestrzeni lat w relacji lekarz-pacjent nastąpiła ogromna zmiana, ponieważ dawniej onkolog nie informował bezpośrednio pacjenta o chorobie nowotworowej. Wiadomość tę zwykle przekazywano członkom rodziny.
– A kiedy już się dowiadywał o swojej chorobie, to dostawał od lekarza krótką instrukcję, że danego dnia, o danej godzinie ma się zgłosić do gabinetu - doprecyzował prof. Tadeusz Pieńkowski. Jednak nie informowano pacjenta, w jakim celu, jakie zabiegi się odbędą. Obecnie sytuacja jest zupełnie inna. Chorzy są informowani o terapii, a także sami dopytują o nią lekarza.
Zaawansowany rak piersi to nie “walka” z chorobą
Jak podkreśla Adrianna Sobol, psychoonkolog, niezwykle istotna w mówieniu o zaawansowanym raku piersi jest odpowiednia semantyka.
– Wokół raka piersi - a szczególnie jego zaawansowanego stadium - istnieje wiele stereotypów. Dlatego tak ważne jest to, w jaki sposób mówimy o tej chorobie, aby uświadomić, że zaawansowany rak piersi nie musi być wyrokiem. Budowanie odpowiedniego, rzetelnego obrazu tej choroby w oczach społeczeństwa pomoże w dodawaniu pacjentkom nadziei. Na pewno należy uważać na sformułowania, które straszą, podnoszą lęk czy wywierają presję. Takim, bardzo często używanym w przestrzeni publicznej sformułowaniem jest “walka z rakiem”. W określeniu “walka” zawsze mamy wygranego i przegranego. Leczenie - można porównać do drogi, w czasie której pacjent musi wykonać wiele zadań. Każdy etap leczenia obarczony jest kolejnymi zadaniami do zrealizowania, bez których nie da się ruszyć dalej - podkreśla Adrianna Sobol.
– Sformułowanie “walka z rakiem” jest bardzo krzywdzące. Pacjenci z chorobą nowotworową nie mogą z nią walczyć. Po prostu na nią chorują - dodała dr Agnieszka Jagiełło-Gruszfeld.
Podczas dyskusji o niewłaściwej komunikacji o zaawansowanym raku piersi podano przykład wokalistki Kory. Po jej śmierci nagłówki w mediach informowały, że przegrała ona walkę z rakiem piersi. Wówczas pacjentki z tym nowotworem zebrały się i powstała kampania pod hasłem “Nie mów, że przegrałam, kiedy umrę”.
Na sposób mówienia o zaawansowanym raku piersi zwrócił uwagę również prof. Tadeusz Pieńkowski.
– Miliony osób w Polsce chorują na cukrzycę, nadciśnienie tętnicze, z których nigdy nie będą wyleczone. Epatowanie hasłami, że rak piersi w pewnym momencie jest nieuleczalny, to w świetle obecnej wiedzy medycznej nonsens. Kiedyś jedna z moich pacjentek powiedziała: “Wolę myśleć o tym, że kiedyś pojawią się leki, które spowodują, że moje życie się zmieni i wydłuży, niż myśleć o tym, że każdego dnia umieram”. I to jest prawda. Los wielu chorych się odmienił, kiedy pojawiły się nowe leki, i zyskali oni szansę na dłuższe życie - powiedział onkolog.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Rak piersi: w Polsce w ciągu 20 lat podwoi się liczba przypadków
Źródło: Puls Medycyny