Z NFZ masowo odchodzą kluczowi pracownicy. Tegoroczne podwyżki to 150-200 zł

  • Jacek Wykowski
opublikowano: 28-03-2022, 16:10

Z Narodowego Funduszu Zdrowia masowo odchodzą kluczowe grupy pracowników, co stwarza zagrożenie dla obsługi podstawowych procesów w NFZ. - To głównie pracownicy branży IT; rynek, jeśli chodzi o płace, zupełnie "odjechał". Z pracy rezygnują też analitycy i pracownicy medyczni - alarmuje wiceprezes NFZ Bernard Waśko.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Pracownicy NFZ mogą w roku 2022 liczyć na podwyżki rzędu 150-200 zł.
Fot. iStock

- Jeden ze związków zawodowych, duży związek, ogłosił wejście w spór zbiorowy. Z Narodowego Funduszu Zdrowia masowo odchodzą kluczowe grupy pracowników. To naprawdę istotne zagrożenie dla ciągłości pracy tej organizacji jako bardzo ważnego płatnika publicznego - ostrzegł zastępca prezesa NFZ ds. medycznych Bernard Waśko.

Słowa te padły w trakcie posiedzenia sejmowej komisji zdrowia (23 marca), podczas którego rozpatrywano informację Ministerstwa Zdrowia nt. wynagrodzeń pracowników w ochronie zdrowia oraz wyceny świadczeń. Wiceminister Piotr Bromber poinformował, że projekt zmian ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych ma już wpis do prac rządu. - Przechodzimy do konsultacji społecznych - mówił. Płace minimalne mają wzrosnąć od 1 lipca.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Wynagrodzenia w ochronie zdrowia już w wykazie prac rządu. Wzrosną też taryfy świadczeń

W trakcie tego samego posiedzenia Bernard Waśko, zastępca prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia ds. medycznych, podał, że NFZ od 1 kwietnia rozpocznie podnoszenie wszystkich wycen świadczeń o 4,5 proc. Odniósł się także do sytuacji kadrowej w samym NFZ.

Temat „wywołał” do tablicy Czesław Hoc, poseł Prawa i Sprawiedliwości, lekarz, wiceprzewodniczący sejmowej komisji zdrowia, który mówił:

- Od 1 lipca 2022 roku będą podwyżki dla lekarzy - 1800 zł minimalnego wynagrodzenia, dla pielęgniarek 1500 zł, dla laborantów, psychologów przewidziano podwyżki o 1400 zł brutto, a proszę zwrócić uwagę, że ludzie z administracji NFZ pracują jakby w imieniu „jakiegoś takiego patriotyzmu”. Np. lekarze pracujący w NFZ zarabiają bardzo, bardzo małe pieniądze. Mało tego, oni nie mogą nigdzie indziej pracować, w żadnym innym podmiocie - wskazywał. - Czy jest powód takiego deprecjonowania pracowników NFZ? - pytał Hoc.

Waśko: z NFZ masowo odchodzą kluczowe grupy pracowników, w tym pracownicy medyczni

Zdaniem Bernarda Waśko zatrudnieni w NFZ również powinni być traktowani jak pracownicy systemu ochrony zdrowia, bo są jego ważnym ogniwem.

- NFZ jako narodowy płatnik obraca stu kilkunastoma miliardami złotych rocznie, a dodatkowo w okresie pandemii przekazał prawie 38 miliardów. Mamy w sumie 5500 etatów w centrali i w oddziałach, z czego 352 to nieobsadzone wakaty. Współczynnik rotacji w ciągu czterech kwartałów wzrósł nam o kilka procent, w ostatnim kwartale osiągając średnią prawie 10 procent, przy czym są oddziały, gdzie rotacja personelu wynosi 14 i 16 procent rocznie – wyliczał Waśko.

Sprecyzował, że kluczowe grupy zawodowe, które - rezygnując z pracy - stwarzają zagrożenie dla obsługi podstawowych procesów w NFZ, to głównie pracownicy branży IT, analitycy i pracownicy medyczni. Zdaniem Waśko, jeśli chodzi o rynek pracy IT, płacowo „zupełnie odjechał”.

- Analitycy odchodzą głównie do podmiotów leczniczych, do szpitali, podobnie jest z osobami z wykształceniem medycznym. W Funduszu pracuje 420 pielęgniarek, 290 lekarzy, 154 farmaceutów - to piony kontroli, analiz, kontraktowania. Bez tych ludzi terminowe przekazanie środków na wynagrodzenia do podmiotów leczniczych byłoby niemożliwe, a już na pewno nie będzie skutecznego nadzoru nad ich wydatkowaniem – mówił Waśko. Dodał, że pracownicy medyczni to 17 proc. wszystkich pracowników Funduszu, powtarzając, że „obsługują razem z IT i z analityką kluczowe procesy realizowane przez NFZ”.

Wiceszef NFZ zaznaczył, że 11 proc. zatrudnionych w Funduszu pracuje z już nabytym prawem do emerytury. - Odejścia na emerytury bardzo przyspieszyły – wskazał.

Jakie będą podwyżki w NFZ w roku 2022? O wiele niższe niż przewidywana inflacja

Inflacja w Polsce w całym 2022 roku może rosnąć nawet w dwucyfrowym tempie - wynika z marcowej projekcji, o której poinformowała Rada Polityki Pieniężnej

Tymczasem - jak mówił wiceszef NFZ - zgodnie z najnowszym, przedstawionym do zaopiniowania planem finansowym Funduszu, „będzie nas stać na podwyżkę dla pracowników między 3 a 5-6 procent”. Podwyżka dotyczy roku 2022, a jej wysokość ma być zależna od oddziału NFZ.

- Jak te procenty przekładają się na konkretne kwoty? To przy pensjach 5 tys. zł miesięcznie około 150-200 zł podwyżki. Zapewne państwo się domyślają, jakie to może powodować problemy, oczekiwania pracownicze - przy tak rosnących kosztach życia i przy takiej inflacji. To naprawdę istotne zagrożenie dla ciągłości pracy tej organizacji jako bardzo ważnego płatnika publicznego. Jest to też przedmiotem sporu zbiorowego – wyjaśniał Waśko.

- Dla porównania rozmawiamy tutaj o regulacjach, które - jeśli wejdą w życie od 1 lipca - oznaczają, że w przypadku magistra pielęgniarstwa, fizjoterapii, farmacji płaca minimalna wzrośnie o 1827 zł. Dla pielęgniarki bez specjalizacji będzie to 1590 zł, dla ratownika medycznego 1550 zł – wyliczał.

- Prosiłbym państwa o wsparcie, żeby NFZ mógł wywiązywać się z zadań statutowych i ustawowych, o wsparcie w korekcie planu finansowego, która pozwoli nam na zabezpieczenie ciągłości funkcjonowania tej organizacji – podsumował.

Postulat ustawy o najniższych wynagrodzeniach dla pracowników NFZ

- Mam nadzieję, że ta sprawa zostanie inaczej potraktowana niż dotychczas. Nie będę przywoływał faktów, bo pan prezes doskonale wie, jak to wygląda – mówił Andrzej Mądrala, Członek Rady Pracodawców RP. Ostrzegł, że jeśli nic się nie zmieni, to najlepsi pracownicy w NFZ, którzy „jeszcze nie pouciekali”, za chwilę i tak to zrobią.

Do sprawy odniosła się też Maria Ochman, przewodnicząca Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ „Solidarność”, podkreślając wsparcie dla postulatów wiceprezesa NFZ i posła Hoca.

- Sygnalizujemy jako "Solidarność" kwestię czy to inicjatywy poselskiej, czy konieczności przekazania tego Ministerstwu Zdrowia, a zwłaszcza Ministerstwu Finansów, stworzenia podobnej ustawy (do ustawy o najniższych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia - red.) dla Narodowego Funduszu Zdrowia - mówiła.

Tłumaczyła, że chodzi o ustawę gwarantującą ścieżkę dojścia pracownikom NFZ do wynagrodzeń, które nie tylko pozwolą im pracować w strukturach Funduszu, ale dzięki zmianie „nie wydrenuje się nam całkowicie rynek fachowców takich, jacy są w NFZ”.

Podkreśliła, że "to jest absolutna konieczność". - Tym ludziom nie tylko w związku z covidem dołożono pracy, nie tylko w związku z tym, że trzeba naliczać wynagrodzenia dla pracowników ochrony zdrowia. Przede wszystkim trzeba spojrzeć na to z perspektywy tego, jakie teraz - chociażby z powodu imigracji do Polski, imigracji wojennej - będą nakładane dodatkowe zadania – tłumaczyła.

Brakuje też kadr do wdrażania projektów

Dr Małgorzata Gałązka-Sobotka, dziekan Centrum Kształcenia Podyplomowego, dyrektor Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego, która zajęła 9. miejsce na Liście Stu 2021 najbardziej wpływowych osób w polskim systemie ochrony zdrowia, w rozmowie z portalem pulsmedycyny.pl wskazywała, że smuci ją wolne tempo wdrażania projektów w systemie ochrony zdrowia. Jej zdaniem powodem marazmu jest deficyt zasobów kadrowych w instytucjach regulacyjnych – m.in. w NFZ.

- Brakuje wysokokwalifikowanych specjalistów, którzy wzmocniliby nie tylko prace koncepcyjne, proces legislacyjny, ale przede wszystkim udrożniliby proces wdrażania zmian, projektów, których duża liczba oczekuje na swoją kolej. Wiele z nich wpada w otchłań nie dlatego, że „góra” nie ma woli, ale z powodu braku project menagerów, którzy odpowiadaliby za ich realizację i byliby rozliczani z efektów - oceniła.

Dodała: - Wiem, jak wielkim problemem jest deficyt kadr medycznych, ale krótkie są także ławki w instytucjach regulacyjnych i konieczne są zmiany w ich warunkach pracy. W takiej sytuacji nawet najwspanialszy trener - a takich nam nie brakuje - nie osiągnie w szybkim tempie sukcesów.

Podkreślała, że to bardzo istotne szczególnie w kontekście ogromnych, zdrowotnych wyzwań populacyjnych dotykających milionów Polaków, którym sprostamy, gdy będziemy wdrażać skuteczne zmiany.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Zwiększenie wpływów do budżetu NFZ o ponad 9,1 mld zł. Komisja Zdrowia jest na “tak”

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.