Wiceminister odpowiedział ratownikom na list. W sieci komentarze, chodzi o dodatkowe kursy
Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska odpowiedział na list, jaki skierował do niego Ogólnopolski Związek Zawodowy Ratowników Medycznych (OZZRM). Odniósł się w nim do podnoszonych przez ratowników postulatów i zadeklarował gotowość do osobistych rozmów.

Jak przekazał nam Piotr Dymon, przewodniczący Zarządu Krajowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Ratowników Medycznych, ratownicy skierowali 1 września br. listy do wiceministra w sprawie pilnego spotkania, podczas którego chcieli rozmawiać m.in o podwyżkach, powołaniu samorządu ratowników i nowych uprawnieniach dla tej grupy zawodowej. Chcieli się też dowiedzieć, kiedy ruszą prace nad ustawą o zawodzie ratownika medycznego.
Pismo, jakie w odpowiedzi otrzymał OZZRM, zostało opublikowane na profilu Związku na Facebooku.
Wiceminister Kraska odpowiedział na list ratowników
Waldemar Kraska, odnosząc się do zapytania o ustawę, wskazał, że jest ona w trakcie prac Stałego Komitetu Rady Ministrów, a ma wejść w życie po upływie 6 miesięcy od dnia ogłoszenia (z wyjątkiem art. 225, który wchodzi po 14 dniach od dnia ogłoszenia).
W sprawie kontynuowania rozmów dotyczących wzrostu współczynnika dla ratowników medycznych co najmniej do poziomu 1,05, Kraska wskazał, że miejscem, gdzie należy o tym rozmawiać, jest forum Trójstronnego Zespołu ds. Ochrony Zdrowia. Wiceszef MZ zaznaczył jednak, że obecnie Zespół jest zorientowany na monitoring procesu wdrażania ustawy po nowelizacji z 26 maja 2022 r.
Ratownicy w przesłanym do wiceministra Kraski liście pytali też o wcześniejszą emeryturę za pracę w warunkach szczególnych i fundusz emerytur pomostowych. W odpowiedzi można przeczytać, że “te uprawnienia leżą w gestii ministra odpowiedzialnego za dział zabezpieczenia społeczne".
Co z karami za agresję i sankcjami za nieuzasadnione wezwanie karetki?
Z listu ratownicy dowiadują się też, że MZ nie przewiduje sankcji za nieuzasadnione wezwanie karetki, z wyjątkiem wezwań umyślnie fałszywych czy złośliwym blokowaniu numeru alarmowego. Jak wskazał Kraska, zadaniem dyspozytora medycznego jest taka weryfikacja zgłoszenia, aby ustalić rzeczywisty stan chorego pod kątem istnienia stanu nagłego zagrożenia zdrowotnego.
W odniesieniu do karania za agresję wiceminister przypomniał, że ratownicy podczas wykonywania swoich zadań korzystają z ochrony przewidzianej dla funkcjonariuszy publicznych.
“Dodatkowo w tabletach wykorzystywanych przez zespoły ratownictwa wprowadzono przycisk ’POMOC’. W przypadku bezpośredniego zagrożenia kierownik zespołu ma możliwość powiadomienia dyspozytora medycznego o potrzebnej pomocy” - napisał wiceminister.
Kraska na zakończenie przekazał, że w przypadku "gdyby OZZRM - pomimo powyższych wyjaśnień - podtrzymywał wolę spotkania z przedstawicielami MZ, proszę o wskazanie 1-2 zagadnień wymagających przedyskutowania", gdyż - jak stwierdził - omówienie szerokiej problematyki zakreślonej w liście ratowników w czasie jednego spotkania "byłoby niemożliwe".
“Albo wszystkie grupy zawodowe pracujące w systemie odbywają dodatkowe kursy, albo nikt”
Pod listem wiceministra opublikowanym w mediach społecznościowych zawrzało. Ratownicy w komentarzach wskazują, że takie odniesienie do zapytań świadczy o ignorowaniu ich potrzeb, postulatów.
“Po przeczytaniu całości można wywnioskować, że MZ ma w nosie zawód ratownika medycznego. Najliczniejsza grupa zawodowa w Państwowym Systemie Ratownictwa Medycznego jest kopana i poniżana. Idealnie widać to w jednym punkcie gdzie tylko ratownikom medycznym nakazuje się odbyć obowiązkowy kurs postępowania w stanach nagłych. Przecież to jakiś absurd! Trzyletni tok nauczania ratowników medycznych składa się z stanów nagłych! Ratownik medyczny po ukończeniu uczelni jest przygotowany do udzielania samodzielnie świadczeń zdrowotnych w sytuacji nagłego stanu zagrożenia życia lub zdrowia” - napisał w komentarzu Jakub Nelle, ratownik medyczny i bloger (m.in. prowadzi na Facebooku stronę „Ratownictwo Medyczne - łączy nas wspólna pasja”).
Dodał, że inne grupy zawodowe w toku nauczania nie mają tak szerokiego programu z stanów nagłych. Zaznaczył, że jeśli pielęgniarka ukończy uczelnię, a następnie odbędzie jednorazowo specjalizację z medycyny ratunkowej, nie ma obowiązku kolejnego doskonalenia, czego nie można powiedzieć o ratownikach medycznych, którzy co pięć lat odbywają cykliczne kursy.
"Personel ZRM i SOR ma obowiązek ukończenia kursów postępowania w stanach nagłych. Z obowiązku tego zwolnieni zostaną lekarze specjaliści medycyny ratunkowej, intensywnej terapii oraz anestezjolodzy, a także pielęgniarki z tytułem specjalisty w dziedzinie pielęgniarstwa ratunkowego lub intensywnej terapii oraz anestezjologii i osoby odbywające specjalizacje w tych dziedzinach“ - pisze Nelle.
Zaznacza, że niedopełnienie tego obowiązku skutkować będzie brakiem możliwości udzielania świadczeń zdrowotnych w jednostkach systemu.
“Żeby była jasność, ja nie neguję dodatkowych kursów. Nie zgadzam się z takim traktowaniem. Albo wszystkie grupy zawodowe pracujące w systemie odbywają dodatkowe kursy, albo nikt” - podsumował.
W innym komentarzu wybrzmiał zarzut, że ratownicy medyczni są “pracownikami drugiej kategorii, wszyscy wrzuceni do worka 0.94”, bez możliwości dojścia do współczynnika pracy 1.28.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Dymon o nowych uprawnieniach dla ratowników medycznych: czy wszyscy są na to gotowi?
Źródło: Puls Medycyny