W Polsce zaczyna brakować remdesiviru dla chorych na COVID-19
W szpitalach w całej Polsce zaczyna brakować remdesiviru - leku, który stosuje się u pacjentów z ciężką postacią COVID-19. Rzecznik MZ potwierdził, że remdesiviru nie ma w hurtowni, która dystrybuuje lek do szpitali w całym kraju, ani w Agencji Rezerw Materiałowych, która dostarczała go do hurtowni.
Remdesivir to lek przeciwwirusowy wynaleziony z myślą o leczeniu gorączki krwotocznej wywołanej przez wirus Ebola. Po tym, jak okazało się, że remdesivir jest inhibitorem dla jednego z enzymów różnych typów koronawirusa, w tym wirusa SARS-CoV-2, został w kwietniu 2020 r. dopuszczony w trybie nadzwyczajnym przez Europejską Agencję Leków do stosowania w leczeniu COVID-19. Następnie został kupiony przez KE i rozdzielony dla wszystkich państw członkowskich. Dla Polski przewidziano 3 tys. dawek, które sukcesywnie były dostarczane do szpitali.

Koronawirus w Polsce: w szpitalach kończą się zapasy remdesiviru dla chorych na COVID-19
"Dziennik Gazeta Prawna" poinformował w poniedziałek, 6 października, że kończą się zapasy remdesiviru. Jak podał dziennik, szpitale zajmujące się leczeniem pacjentów chorych na COVID-19 alarmują, że mają ostatnie sztuki remdesiviru. W związku z tym nie oferują terapii tym lekiem nowo przyjmowanym pacjentom. A chorych wymagających podania remdesiviru przybywa.
Na łamach "DGP" czytamy, że dostawy były dotąd realizowane w cyklu miesięcznym. Na lipiec i sierpień leku wystarczyło. Dostawa wrześniowa wyczerpała się przed końcem miesiąca.
"Mamy zasoby pozwalające wyłącznie na zakończenie rozpoczętych terapii" – powiedziała gazecie Małgorzata Pawłowska, zastępca dyrektora ds. eksploatacji i rozwoju z Wojewódzkiego Szpitala Obserwacyjno-Zakaźnego w Bydgoszczy.
Podobnie jest w placówkach w całej Polsce. Wiele z nich apeluje do resortu zdrowia o pomoc w dotarciu do leku.
"Nie ma go nigdzie, w żadnej hurtowni. Codziennie je obdzwaniamy, by sprawdzić, czy może gdzieś jeszcze nie został na stanie. Bezskutecznie" - powiedziała "DGP" Małgorzata Pisarewicz ze spółki Szpitale Pomorskie, do której należy Pomorskie Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy.
Jak pisze gazeta, o lek od pewnego czasu stara się też Szpital Specjalistyczny w Chorzowie.
"Mamy go na wykończeniu. Dlatego podjęliśmy starania o jego nabycie. Mamy nadzieję, że się uda, choć przyznaję, nie jest łatwo, bo leku nigdzie nie ma" - powiedział gazecie Jarosław Burzawa, rzecznik placówki.
Remdesiviru nie ma ani w hurtowniach, ani w Agencji Rezerw Materiałowych
"Remdesiviru nie ma w hurtowni, która dystrybuuje lek do szpitali w całym kraju, ani w Agencji Rezerw Materiałowych, która dostarczała go hurtowni" - czytamy z kolei w wydaniu "Gazety Wyborczej", które ukazało się we wtorek, 6 października.
"GW" podkreśliła, że zapasy leku kończą się w szpitalach w całym kraju, a niewiele wskazuje na możliwość szybkiej poprawy sytuacji.
"W piątek dostaliśmy 1,2 tys. dawek, które rozdysponowano do 20 szpitali. Dziś UE poinformowała nas, że dostaniemy jeszcze 400. Na więcej na razie nie ma szans, bo nie ma możliwości kupienia remdesiviru poza przetargiem unijnym. Będą kolejne dostawy na najbliższe trzy miesiące, ale już zapowiedziano, że produkcja nie będzie wystarczająca, by zabezpieczyć potrzeby chorych w całej Unii" - powiedział gazecie wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski.
"Gazeta Wyborcza" wyjaśniła, że wcześniej za lek płaciła UE ze środków przeznaczonych na walkę z COVID-19 dla każdego z państw członkowskich, a teraz za lek będą płacić bezpośrednio państwa, a cena - ok. 10 tys. zł za porcję dla jednego pacjenta - jest taka sama dla wszystkich.
Remdesivir jest kupowany na poziomie KE, a nie przez poszczególne państwa
Rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz wyjaśnił, że remdesivir jest kupowany na poziomie Komisji Europejskiej, a nie przez poszczególne państwa UE.
"Takie zostały wypracowane zasady współpracy między Unią Europejską a producentem tego leku, więc my uczestniczymy w tych negocjacjach, ale na poziomie Komisji Europejskiej" – powiedział w poniedziałek na konferencji prasowej Andrusiewicz.
Dodał, że zarówno Polska czyni "starania w KE, jak i Komisja Europejska czyni starania, żeby w jak najszybszym trybie ten lek do Polski i innych państw Unii Europejskiej sprowadzić".
Resort zdrowia poinformował, że obecnie oczekuje kolejnych dostaw remdesiviru. Do 11 października powinna pojawić się kolejna transza, która zostanie przesłana do szpitali, zgodnie z zamówieniem.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Dr Ernest Kuchar: Brakuje miejsc dla pacjentów z COVID-19 w szpitalach zakaźnych
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: PAP/MJM