Przespaliśmy profilaktykę. Pilnie musimy zacząć leczyć otyłość u dzieci
30 proc. dzieci w Polsce ma nadwagę lub otyłość. O ile profilaktyka ma kluczowe znaczenie dla zatrzymania narastającej fali tego problemu, o tyle dziś można powiedzieć, że mleko się rozlało i pilnie potrzebujemy systemowych rozwiązań w opiece medycznej nad tą grupą pacjentów - zaznacza endokrynolog dziecięcy, dr hab. n. med. Paweł Matusik, prof. SUM, prezes Polskiego Towarzystwa Otyłości Dziecięcej (PTOD).

- W Polsce ponad 22 proc. nastolatków ma nadwagę, a u dzieci w wieku wczesnoszkolnym (7-10 lat) sytuacja wygląda jeszcze gorzej - nadmierna masa ciała rozpoznawana jest w 30 proc. przypadków. Najgorzej jest w województwie mazowieckim (32 proc.).
- Wiele dzieci z nadwagi z okresu dzieciństwa "przechodzi“ do otyłości w kolejnych latach. Niestety jesteśmy jednym z krajów, w którym wskaźniki otyłości w tej populacji dramatycznie rosną. W latach 70. ubiegłego wieku nadmierną masę ciała notowano w Polsce u mniej niż 10 proc uczniów.
- W przypadku dzieci ważne jest, by podjąć leczenie odpowiednio wcześnie. Jeśli do 13. roku życia nie wyleczymy dziecka z otyłości, jest o wiele mniejsza szansa, że uda się to w okresie dorosłości.
Chociaż dzieci w Polsce tyją najszybciej w Europie, to system nadal nie dostrzega tego faktu. - Jesteśmy na początku budowania modelu, który otaczałby opieką dzieci z nadwagą i otyłością. W teorii ten zakres świadczeń, tj. leczenie otyłości i jej profilaktyka, mieści się w obszarze podstawowej opieki zdrowotnej. W praktyce mamy jednak jedynie kilkuprocentowe - w stosunku do faktycznego stanu - rozpoznanie tej choroby w naszej populacji - mówi dr hab. Paweł Matusik.
Nadwaga i otyłość u dzieci: mamy problem z diagnostyką
– Nawet u tych dzieci, które w ramach bilansu zostały zważone i zmierzone i na tej podstawie należałoby zaznaczyć istnienie nadwagi lub otyłości, przeważnie takiej informacji brakuje. Jeżeli nawet jest, to pacjenci są za rzadko kierowani na dalsze leczenie. To efekt tego, że lekarz POZ nie do końca wie, jak takim pacjentem się zajmować. Brakuje poradni, które miałyby w swoim szyldzie informację wskazującą, że tacy chorzy mogą do nich trafiać. Nie mamy też specjalności lekarskiej, która byłaby dedykowana tym pacjentom - wyjaśnia prezes PTOD.
Jak dodaje, jeszcze do niedawna większość takich chorych była kierowana do endokrynologa. Ten często traktował otyłość jako objaw problemów hormonalnych, a jeśli ich nie znajdował, to kończył proces leczenia.
Dr hab. Paweł Matusik zaznacza, że pewne rozwiązania, odnoszące się do tworzenia modelu opieki nad dziećmi z nadwagą i otyłością, do tej pory były domeną oddolnych inicjatyw, takich jak działalność Polskiego Towarzystwa Otyłości Dziecięcej.
Mamy 30 proc. dzieci z nadwagą i otyłością. “Mleko już się rozlało”
– Mamy problem z leczeniem otyłości dzieci, bo nie mamy systemu. Dopiero powstają pierwsze oddziały dla tych chorych. Coś zaczyna się dziać, ale to początek drogi tworzenia opieki, która ma zająć się znaczącą częścią naszej populacji. Takich dzieci mamy już bardzo dużo. Oczywiście, profilaktyka jest bardzo ważna. Z pewnością ma ona kluczowe znaczenie dla zatrzymania narastającej fali otyłości. Ale mleko już się rozlało - obecnie mamy ok. 30 proc. dzieci z nadwagą i otyłością - i musimy się zająć tymi pacjentami - stwierdza.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Do 2035 r. ponad połowa ludzi na świecie będzie miała nadwagę lub otyłość [RAPORT]
Jak podkreśla specjalista, leczenie otyłości u dzieci to zapobieganie powikłaniom, z jakimi musiałyby się mierzyć jako osoby dorosłe. - Myślę tu o cukrzycy, chorobach serca, nadciśnieniu tętniczym czy stłuszczeniu wątroby. To są problemy, które sprawiają, że tacy pacjenci mają gorszą jakość życia, muszą też liczyć się ze znaczącymi obciążeniami finansowymi będącymi konsekwencjami przewlekłego leczenia - komentuje.
Dodaje: - Rządzący muszą zrozumieć, że walcząc z otyłością, rozwiązują wiele innych problemów zdrowotnych i że system dedykowany takim chorym po prostu musi powstać.
Zapobieganie już na etapie planowania ciąży
W ocenie endokrynologa ryzyko otyłości dziecka pojawia się często już na etapie, gdy jego matka dopiero planuje ciążę. - Jeżeli kobieta waży za dużo, ma cukrzycę, to już możemy podejrzewać, że u dziecka wystąpi otyłość. Dlatego myśląc o walce z tym problemem, musimy to robić na wielu płaszczyznach. Musimy w to wciągnąć położne, pielęgniarki, poradnie laktacyjne. Praktycznie na każdym etapie opieki zdrowotnej musimy działać zapobiegawczo - kwituje.
Zdaniem eksperta największą grupą, na którą można oddziaływać i wpłynąć na późniejsze postawy zdrowotne tejże, są dzieci w wieku przedszkolnym. Dlatego już teraz należy wprowadzać programy profilaktyczne i edukacyjne.
Nadwaga i otyłość a iluzja, że “dziecko z tego wyrośnie”
Z kolei największy problem z nadmierną masą ciała mają dzieci w wieku wczesnoszkolnym. - To grupa, która zaczyna mieć pewien poziom nawyków, a te ciężko jest zmodyfikować. To też grupa, która najszybciej przybiera na wadze. W tej populacji tej coraz częściej występuje problem skrajnej otyłości - zaznacza dr hab. Paweł Matusik.
Wśród nastolatków w okresie pokwitania obserwowany jest moment widocznego spadku masy ciała. Część dzieci uzyskuje poprawę w tym zakresie w związku z intensywnym wzrostem. Często ma to charakter przejściowy. Pozostała część utrwala zaburzenia i jest to grupa, której grozi otyłość w wieku dorosłym.
– To, co nie ma prawa się wydarzyć, to trwanie w przekonaniu, że dziecko wyrośnie z otyłości. Trzeba jasno podkreślić, że otyłość to choroba przewlekła i nie ma tendencji do samoistnego ustępowania. Niestety ma jednak tendencję do nawrotów - podkreśla nasz rozmówca.
Otyłość u dzieci: leczenie behawioralne, a nawet farmakoterapia
– Celem terapii jest doprowadzenie do pewnych zmian w zakresie tego, co tworzy bilans energetyczny, czyli aktywności fizycznej i nawyków żywieniowych. Efektem ma być redukcja masy ciała. Następnym krokiem jest utrwalenie tych postaw, co pozwala na utrzymanie rezultatów leczenia. Podstawą jest leczenie behawioralne, nawet u pacjentów, których operujemy - wskazuje dr hab. Paweł Matusik.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Eksperci: otyłość zagraża stabilności systemu opieki zdrowotnej
– Co ważne, w terapii tych chorych - podobnie jak w przypadku uzależnionych od alkoholu - nie dochodzimy do momentu końca leczenia. - Tak jak nie będzie sytuacji, w której alkoholik będzie mógł się napić, tak samo uzyskując poprawę masy ciała, nie wolno zapomnieć o właściwym odżywianiu i aktywności fizycznej. Takie „zapomnienie” zawsze grozi nawrotem problemu - ostrzega ekspert.
Prezes PTOD podkreśla, że leczenie otyłości może być także w przypadku dzieci wspierane farmakoterapią. - Na rynku jest już lek dostępny dla dzieci od 12. r.ż., za chwilę pewnie pojawią się kolejne. Nie należy się spodziewać leku, który będzie magiczną tabletką, po której problem znika. Niemniej wsparcie ze strony farmakoterapii jest ważne, choć dostęp do niej ogranicza brak w Polsce refundacji - przyznaje. Dodaje, że nastolatkowie ze skrajną otyłością są również leczeni bariatrycznie. Obecnie z takich zabiegów skorzystało ok. 60 osób.
Źródło: Puls Medycyny