Prof. Gut: maseczki powinniśmy nosić nie dlatego, że obligują nas do tego przepisy
Jeśli będzie dalszy spadek zachorowań, to oznacza, że decyzja była w miarę słuszna. A jeśli nastąpi ich stabilizacja, oznaczać to będzie, że nastąpiła trochę za wcześnie – skomentował ogłoszone dziś decyzje dotyczące luzowania obostrzeń prof. Włodzimierz Gut.

23 lutego na wspólnej konferencji premier Mateusz Morawiecki oraz minister zdrowia Adam Niedzielski poinformowali o decyzjach rządu w kwestii poluzowania obostrzeń przeciwepidemicznych. Od 1 marca rząd znosi większość obostrzeń przeciwepidemicznych. Nadal będzie obowiązywał obowiązek zasłaniania nosa i ust w miejscach publicznych, sklepach i środkach komunikacji.
Zachowajmy się racjonalnie, nośmy maseczki prawidłowo
Zdaniem prof. Guta, "niezależnie od tego, jakie są decyzje administracyjne, należy zachowywać się racjonalnie". Jak ocenił, maseczki powinniśmy nosić nie dlatego, że obligują nas do tego przepisy, ale dlatego, że jest to dla nas kwestia ograniczenia ryzyka zakażenia.
– Czy naprawdę maseczki musimy wkładać, bo jest przymus, czy dlatego, że wchodzimy w grupę ludzi, o których nic nie wiemy i redukujemy szansę zakażenia? Powiem “redukujemy”, a nie “zerujemy”, bo to jest jeszcze oczywiście sprawa prawidłowego noszenia maseczki: założenia i zdjęcia jej, czasu noszenia i przechowania. Maseczka może być groźniejsza od samego środowiska, w jakim się znaleźliśmy – powiedział prof. Gut.
Liczba zakażeń spada, ale wskaźnik zgonów jest bardzo wysoki
Jego zdaniem zbyt wcześnie jest, by rozsądzać, czy decyzja władz była słuszna.
– Jeśli będzie dalszy spadek zachorowań, to oznacza, że decyzja była w miarę słuszna. A jeśli nastąpi ich stabilizacja, oznaczać to będzie, że nastąpiła trochę za wcześnie. A jak widoczny będzie wzrost zakażeń, oznacza to, że przesadziliśmy – stwierdził prof. Gut.
Prof. Gut zauważył, że wskaźnik zgonów w Polsce jest jednym z najwyższych w Europie.
– Wprawdzie zgony to echo zachorowań mniej więcej sprzed dwóch, trzech tygodni, ale liczba chorych jest wystarczająca, żeby zakazić kolejne grupy. To nie jest 300 osób dziennie, to jest ok. 20 tys. – powiedział.
– Ludzie badają się sami i nie zgłaszają do lekarza. Jeśli tego nie robią, to wiadomo, że roznoszą wirusa – dodał.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Morawiecki: znosimy większość obostrzeń, podtrzymujemy tylko te konieczne
Źródło: Puls Medycyny