Prof. Cierpka: Polacy akceptują dawstwo narządów. Problem jest w szpitalach, OIOM-ach
W Polsce wciąż jest za mało przeszczepień. Dużym problemem jest pozyskiwanie potrzebnych do tego narządów. W efekcie czas oczekiwania na przeszczepienie jest u nas zdecydowanie dłuższy niż w czołowych państwach Unii Europejskiej. W ocenie ekspertów krajowa transplantologia wymaga pilnych zmian. Jakich?

- Problemowi niskiej liczby przeszczepień poświęcone były obrady okrągłego stołu zorganizowane 18 listopada przez Federację Przedsiębiorców Polskich.
- W trakcie spotkania wskazywano, że liczba przeszczepień narządów w Polsce, jak również liczba donacji, znacząco odbiegają od rezultatów osiąganych w czołowych państwach Unii Europejskiej.
- Wskaźnik donacji w Polsce w 2012 r. wynosił 16,01 w przeliczeniu na milion mieszkańców, a w 2019 r. (jeszcze przed pandemią COVID-19) już tylko 13,1. W porównaniu do Hiszpanii będącej liderem w tej dziedzinie w Polsce notuje się wyniki ponad trzykrotnie niższe.
Polska transplantologia wymaga szeregu konsekwentnych działań – mówili uczestnicy okrągłego stołu na temat stanu polskiego systemu opieki transplantologicznej. Obrady zorganizowała w Warszawie Federacja Przedsiębiorców Polskich (FPP) .
Liczba donacji systematycznie maleje, pandemia ten trend wzmocniła
Polska jest krajem o przeciętnym wskaźniku przeszczepiania narządów oraz spadającym od wielu lat wskaźnikiem donacji. W 2012 r. wynosił on 16,01 w przeliczeniu na milion mieszkańców, a w 2019 r. (jeszcze przed pandemią COVID-19) tylko 13,1. W porównaniu do Hiszpanii, będącej liderem w tej dziedzinie (40 zmarłych dawców narządów na milion populacji) – w Polsce notuje się wyniki ponad trzykrotnie niższe.
Także raport Najwyższej Izby Kontroli poświęcony organizacji i finansowaniu przeszczepiania narządów w Polsce pokazał, że konieczne są pilne zmiany w tym obszarze.
PRZECZYTAJ TAKŻE: NIK o kryzysie w polskiej transplantologii. Rekordziści mieli czekać na przeszczep 12 lat
– Dane z raportu „Polska transplantologia w kryzysie” NIK są alarmujące. Wskazują, że coraz więcej osób czeka na przeszczepienie – jednak liczba donacji nie wzrasta, a wręcz maleje. Trudną sytuację naszej transplantologii pogorszył jeszcze wybuch epidemii COVID-19. Zmalała zarówno liczba szpitali zgłaszających możliwość pobrania narządów, jak i liczba dawców. Liczymy, że efektem naszej dyskusji będzie stworzenie zwięzłego dokumentu, który przyczyni się do poprawy sytuacji polskiego systemu opieki transplantologicznej – powiedział Arkadiusz Pączka, wiceprzewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich (FPP).
Potrzebujemy promocji idei dawstwa i transplantacji
Uczestnicy dyskusji zgodnie podkreślali, że system opieki transplantologicznej w Polsce wymaga zmian ukierunkowanych przede wszystkim na wzrost liczby dawców oraz zwiększenie aktywności donacyjnej szpitali zgłaszających potencjalnych dawców.
– Jakie są metody zwiększenia liczby transplantacji, zwiększenia liczby dawców? Bez dawców nie ma transplantacji. Jeżeli mówimy o dawcach zmarłych – to zwiększenie liczby transplantacji może nastąpić poprzez optymalne wykorzystanie dawców o standardowych kryteriach. Oznacza to pobranie od nich jak największej liczby narządów i tkanek do przeszczepienia biorcom - mówiła prof. dr hab. Alicja Dębska-Ślizień, prezes Polskiego Towarzystwa Transplantacyjnego.
Dodała: - Zwiększyć liczbę narządów do transplantacji możemy również poprzez akceptację dawców o rozszerzonych kryteriach. Wprowadzenie programu pobierania narządów od dawców po zatrzymaniu krążenia, które u nas w Polsce praktycznie nie jest wykonywane, również może zwiększyć liczbę narządów. Kolejnym sposobem na zwiększenie liczby transplantacji jest pobieranie narządów od dawców żywych.
Prezes PTT podkreślała, że w Polsce w tym roku obserwujemy wzrost liczby transplantacji nerek od dawcy żywego. Nie zawsze jednak można przeprowadzić transplantację w obrębie danej pary, dlatego istnieje, również w Polsce, program wymiany par. Bardzo ważną rolę odgrywa także dobra, długoterminowa opieka nad biorcą, sprawiająca, że pacjenci żyją długo z funkcjonującym narządem. Prowadzona jest ona przez transplantologów w poradniach transplantacyjnych i oddziałach transplantacyjnych .
Brakuje dobrej współpracy pomiędzy specjalistami
Prof. dr hab. Roman Danielewicz, przewodniczący Krajowej Rady Transplantacyjnej, zwrócił uwagę, że transplantolodzy są zależni od anestezjologów, neurochirurgów, neurologów – tych lekarzy, którzy mają do czynienia z pacjentami w końcowej fazie życia, umierających z powodu udarów czy urazów, znajdującymi się na oddziale intensywnej terapii, intensywnego nadzoru neurochirurgicznego czy neurologicznego.
– Częstokroć są to oddziały w szpitalach, które same nie mają programów transplantacyjnych. Jeśli nie ma tutaj zastosowania lekarskie, etyczne myślenie, nie tylko o swoim pacjencie – to trudno jest taką aktywność wygenerować. Przyczyn jest wiele – np. kwestia przeciążenia pracą anestezjologów, zatrudnienia na kontraktach, a to powoduje, że ci ludzie w mniejszym stopniu utożsamiają się z tym oddziałem, na którym pracują. Ważna jest także kwestia umocowania odpowiednio silnej pozycji koordynatora szpitalnego – który musi identyfikować zmarłych dawców, ale musi wspierać, wręcz być liderem zespołu anestezjologicznego w opiece nad tym zmarłym dawcą, a nie zawsze tak jest – dodał prof. Danielewicz.
W jego ocenie jednym z istotnych wyzwań w obszarze transplantologii jest znalezienie odpowiednich mechanizmów zachęcających szpitale do identyfikowania i zgłaszania dawców narządów.
Sankcje za brak promocji dawstwa?
W tym kontekście dyskutowano zarówno kwestię ewentualnych sankcji za brak wypełniania tego obowiązku, jak też potencjalne rozwiązania motywujące placówki do jego realizowania. – Pozyskiwanie dawców to nie jest problem społeczny. Akceptacja społeczna dla tej formy leczenia jest duża. Cała akcja, działalność w tym obszarze powinna być skierowana do szpitali – do OIOM-ów, do anestezjologów. To są jednak problemy różnego rodzaju: finansowe, organizacyjne, nawet szkoleniowe. To jest szereg problemów, które decydują o zmniejszonej liczbie dawców. Można stworzyć różne zachęty – klasyfikacje OIOM-ów, klasyfikacje punktowe, uzależnione od tego miejsca szkoleniowe – to są działania, które można przeprowadzić – skomentował prof. dr hab. Lech Cierpka, konsultant krajowy w dziedzinie Transplantologii Klinicznej.
– Staraliśmy się zidentyfikować zestaw narzędzi, instrumentów, które pozwoliłyby nam stymulować aktywność donacyjną w podmiotach leczniczych. To są zadania, które pojawiają się w Narodowym Programie Medycyny Transplantacyjnej. W tej chwili już od dwóch lat wsparciem w jego ramach są objęte także podmioty mogące się pochwalić dobrą aktywnością donacyjną i te podmioty uzyskują z programu wsparcie finansowe na zakup sprzętu w zamian za to, że swoją aktywność donacyjną mają na poziomie, którego byśmy oczekiwali. Na pewno nie jest teraz czas na sankcje – powiedziała Magdalena Kramska, naczelnik wydziału Transplantologii i Krwiolecznictwa w Departamencie Oceny Inwestycji Ministerstwa Zdrowia.
PRZECZYTAJ TAKŻE: MZ: powstanie nowy system rejestrów transplantacyjnych. “Będziemy pionierami autorskiego algorytmu doboru dawców“
Źródło: Puls Medycyny