POZ dwóch prędkości - czy koordynacja to rozwiązanie dla małych placówek z terenów wiejskich?

opublikowano: 30-09-2022, 16:44

Czy modeli opieki koordynowanej powinno być kilka, tak aby w pełni uwzględniały one różnorodność polskiego systemu podstawowej opieki zdrowotnej? Dyskutowano o tym podczas konferencji „Zmiany w ochronie zdrowia”.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Aby koordynacja weszła w życie realnie, a nie tylko na papierze, konieczna jest edukacja personelu – to właśnie ona stała za sukcesem, jaki część podmiotów odniosła podczas pilotażu.
Aby koordynacja weszła w życie realnie, a nie tylko na papierze, konieczna jest edukacja personelu – to właśnie ona stała za sukcesem, jaki część podmiotów odniosła podczas pilotażu.
Fot. iStock
  • Opieka koordynowana została zapisana w ustawie o podstawowej opiece zdrowotnej z 2017 r. Pewne rozwiązania zostały przetestowane w ramach pilotażu POZ Plus. Nie zgodziłabym się więc z tym, że wdrożenie opieki koordynowanej to eksperyment – mówiła prof. Agnieszka Mastalerz-Migas. Jej zdaniem pełna implementacja opieki koordynowanej potrwa przynajmniej kilka lat.
  • Kiedyś dojdziemy do wniosku, że pewne rozwiązania muszą być zróżnicowane. Tak właśnie może być z opieką koordynowaną, ponieważ dopuszcza ona fakultatywność. Do wyboru mamy też 4 ścieżki, w ramach których może być prowadzony pacjent – zauważył Tomasz Zieliński z Federacji Porozumienie Zielonogórskie.
  • Brakuje mi określenia parametrów oceny wdrożenia, czyli np. doprecyzowania, czy jeśli po trzech miesiącach 10 proc. świadczeniodawców będzie realizowało opiekę koordynowaną, będzie oznaczało to sukces. Tak czy inaczej, to będzie reforma, która pociągnie POZ do góry – sądzi Paweł Żuk, prezes Zarządu Centrum Medyczno-Diagnostycznego w Siedlcach.

29 września odbyła się konferencja „Zmiany w ochronie zdrowia”. Tematem jednego z paneli, na który składało się eksperckie wystąpienie oraz debata, były zmiany, jakie w najbliższej przyszłości zostaną wdrożone w podstawowej opieki zdrowotnej. Podczas debaty zaproszeni eksperci przeanalizowali nowe rozwiązania, które wprowadzono w POZ w związku z zapowiadaną reformą podstawowej opieki zdrowotnej.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Prof. Mastalerz-Migas: na lekarzach rodzinnych mści się “nieodrobiona lekcja”

Pilotaż POZ Plus - czego się dowiedzieliśmy?

Wprowadzenie opieki koordynowanej to konieczność – z tym stwierdzeniem zgadza się większość środowiska. Czy planowane zmiany uda się realnie wdrożyć? Część lekarzy rodzinnych oraz świadczeniodawców uważa, że reforma to eksperyment na żywym organizmie. Z drugiej strony jednak wydaje się, że poprawa sytuacji w POZ wymaga nieco eksperymentalnego podejścia z uwzględnieniem ewentualnych skutków ubocznych dla lekarzy i pacjentów.

- Nie użyłabym w kontekście reformy POZ słowa eksperyment, ma zbyt negatywne konotacje. Opieka koordynowana została zapisana w ustawie o podstawowej opiece zdrowotnej z 2017 r. Przez ostatnie pięć lat mogliśmy więc oswoić się ze świadomością, że ten dzień nastąpi. Trwał pilotaż POZ Plus, w ramach którego pewne rozwiązania zostały przetestowane. Owszem, można formułować zarzuty, czy pilotaż obejmował reprezentatywną grupę różnorodnych świadczeniodawców, czy też raczej podmioty większe. Niemniej jednak pilotaż się odbył i pozwoliło to na wyciągnięcie pewnych wniosków. Nie zgodziłabym się więc z tym, że wdrożenie opieki koordynowanej to eksperyment – mówiła prof. Agnieszka Mastalerz-Migas, konsultant krajowa w dziedzinie medycyny rodzinnej.

– Ta zmiana powinna i jest wprowadzana w sposób miękki, dlatego nie wprowadzono obligatoryjności od 1 października, by nie zniechęcić świadczeniodawców. (….) W mojej ocenie wprowadzenie opieki koordynowanej jest realne. Pytaniem otwartym pozostaje to, ile czasu nam to zajmie - dodała.

Ekspertka ocenia, że pełna implementacja opieki koordynowanej potrwa przynajmniej kilka lat, a w jego przebiegu pojawią się placówki wymagające wsparcia merytorycznego, finansowego i organizacyjnego. Część środowiska podkreśla, że w Polsce podstawowa opieka zdrowotna to system dwóch prędkości. Na ile więc planowane zmiany są do tej specyfiki dostosowane?

- Ze względu na fakultatywność rozwiązania wdrożenie przyjmie tak naprawdę postać pilotażu obejmującego obszar całej Polski. Jako Porozumienie Zielonogórskie od wielu lat mówimy o tym, by wykorzystać czas przed 1 października do optymalnego przygotowania, przeanalizowania różnych istniejących modeli. Być może wnioski wówczas byłyby takie, że w Polsce należałoby przyjąć kilka różnych modeli koordynacji. Jesteśmy przyzwyczajeni, że w naszym systemie ochrony zdrowia wszystko regulują ustawy czy rozporządzenia i w skali całego kraju każde rozwiązanie wygląda tak samo. Tymczasem Polska to duże i zróżnicowanie pod wieloma względami państwo: gospodarczo, społecznie, wiekowo. Moim zdaniem kiedyś dojdziemy do wniosku, że pewne rozwiązania muszą być zróżnicowane. Tak właśnie może być z opieką koordynowaną, ponieważ dopuszcza ona fakultatywność. Do wyboru mamy też 4 ścieżki, w ramach których może być prowadzony pacjent. Nie każdy świadczeniodawca wybierze do realizacji wszystkie ścieżki – mówił Tomasz Zieliński z Federacji Porozumienie Zielonogórskie.

Czy pilotaż POZ Plus zakończył się realnym wyciągnięciem wniosków?

- Zdecydowanie takich wniosków zabrakło, gdybyśmy chcieli wdrażać koordynację w sposób wcześniej gruntowanie przeanalizowany. Dziś wykorzystujemy to, że w jakimś zakresie odbył się pilotaż, który obejmował jakąś grupę podmiotów. Staramy się z tego wyciągnąć wnioski i je wykorzystać. (…) Potem na to zostały nałożone ograniczenia polityczno-finansowo-biurokratyczne. Chciałbym być optymistą, ale do planowanych zmian podchodzę sceptycznie głównie z powodu ograniczeń biurokratycznych – dodał Tomasz Zieliński.

Jego zdaniem właśnie te bariery mogą w początkowym okresie wdrożenia zniechęcić wielu świadczeniodawców. Ekspert widzi tu dużą rolę do odegrania dla Narodowego Funduszu Zdrowia, który powinien maksymalnie zachęcić placówki do udziału we wprowadzaniu koordynacji.

Sukces opieki koordynowanej - czy będziemy umieli go “zmierzyć”?

Eksperci zgodzili się co do tego, że rozwój POZ w ramach systemu dwóch prędkości jest być może nieunikniony: taka właśnie sytuacja ma miejsce w innych państwach Europy. Poza tym wymusza to po prostu specyfika świadczeniodawców działających w dużym mieście oraz tych zlokalizowanych w małych miejscowościach, które w większym stopniu są zmuszone współpracować z podmiotami z innych sektorów ochrony zdrowia.

- Jestem wielką zwolenniczką opieki koordynowanej. (…) Jako ośrodek mamy ten komfort, że w swoich strukturach posiadamy zarówno POZ, AOS, jak i lecznictwo szpitalne. Przygotowujemy się do wdrożenia opieki koordynowanej. Chyba postawimy na to rozwiązanie, by koordynator był bardziej po stronie szpitalnej, aby mógł „spinać” te trzy małe POZ-y w naszej strukturze – mówiła Małgorzata Świątkiewicz, dyrektor Szpitala w Żywcu. - Mam też nadzieję, że wdrożenie przebiegnie sprawnie i będziemy mogli w nim pomóc innym małym świadczeniodawcom POZ z terenu powiatu. Założenie organizacyjne mamy takie, że przetestujemy to u siebie, a jeśli koordynacja zadziała, zaprosimy – oczywiście na zasadzie dobrowolności – mniejsze placówki z terenów wiejskich, aby je przeprowadzić przez ten proces. Zdaję sobie sprawę z tego, że w mniejszych miejscowościach niejednokrotnie jest jeden lub dwóch lekarzy pracujących w POZ-ach, a dostęp do specjalistów i badań jest bardzo trudny - przyznała.

Podobne współdziałanie, również z władzami samorządowymi, region przetestował podczas realizacji Profilaktyka 40 Plus.

Obszarem na styku POZ i szpitalnictwa bywa bardzo często nocna i świąteczna opieki zdrowotna. Obecnie trwa pilotaż NiŚOZ, trudno więc do końca wyrokować, w jaki sposób ułoży się współpraca pomiędzy tymi dwoma sektorami. Już teraz widać jednak pewne pozytywne z punktu widzenia NiŚOZ rozwiązania, jakie wejdą wraz z koordynacją do POZ.

- Chodzi przede wszystkim o możliwość wykonywania badań CRP, wymazy z gardła w kierunku infekcji paciorkowcowych. Szybka diagnostyka i wprowadzenie leczenia ma przełożenie na ewentualny rozwój dalszych objawów u pacjentów i obciążenie NiŚOZ. Testy CRP w populacji dzieci poniżej 6. roku życia również są bardzo istotne nie tylko w kontekście NiŚOZ, ale również zgłoszeń na pediatryczne izby przyjęć oraz poziomu hospitalizacji – wskazała Małgorzata Terlecka-Maciejewska, koordynator NZOZ Medicinal Center.

Liczbę hospitalizacji ma też szansę zredukować skutecznie prowadzona kontrola i profilaktyka chorób przewlekłych, a to przecież jeden z głównych celów koordynacji. Warto tu jednak zaznaczyć, że aby koordynacja weszła w życie realnie, a nie tylko na papierze, konieczna jest edukacja personelu – to właśnie ona stała za sukcesem, jaki część podmiotów odniosła podczas pilotażu.

- W pilotażu były jednostki, które poradziły sobie świetnie, ale były też takie, które nie wyszły poza etap podpisania umowy albo realizacji pojedynczych usług. (…) Tam, gdzie była edukacja, tam był efekt. Czas na realne przygotowanie się będziemy mieli dosyć długi. Bardzo brakuje mi określenia parametrów oceny wdrożenia, czyli np. doprecyzowania, czy jeśli po trzech miesiącach 10 proc. świadczeniodawców będzie realizowało opiekę koordynowaną, będzie oznaczało to sukces. Prawdopodobnie nikt z decydentów nie wie dziś, jaka będzie skala tego wdrożenia. Tak czy inaczej nie pogorszymy swojej sytuacji. To będzie reforma, która pociągnie POZ do góry – uważa Paweł Żuk, prezes Zarządu Centrum Medyczno-Diagnostycznego w Siedlcach.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Niedzielski: bardzo duże zainteresowanie POZ opieką koordynowaną

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.