Polska transplantologia podnosi się z pandemii

Rozmawiała Katarzyna Matusewicz
opublikowano: 07-10-2021, 12:00

Paradoksalnie, 2021 rok może okazać się rekordowy pod względem liczby przeszczepień serca i płuc - mówi prof. Roman Danielewicz w rozmowie o trudnym powrocie ośrodków transplantacyjnych do dawnej aktywności po okresie ograniczeń związanych z pandemią.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
O KIM MOWA

Prof. dr hab. n. med. Roman Danielewicz jest specjalistą w dziedzinie chirurgii ogólnej i transplantologii klinicznej w Klinice Chirurgii Ogólnej i Transplantacyjnej Uniwersyteckiego Centrum Medycznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, prezesem Polskiego Towarzystwa Transplantacyjnego. (fot. Archiwum).

Pandemia znacznie ograniczyła liczbę przeszczepów w Polsce - w 2020 r. odbyło się ich zdecydowanie mniej niż w latach poprzednich. Jak sytuacja wygląda obecnie?

Rzeczywiście, rok 2020 zakończyliśmy bilansem ujemnym. Było o 21,5 proc. mniej zmarłych dawców i 20 proc. mniej przeszczepień narządów. Miało to związek z ograniczeniami pandemicznymi, które dotknęły cały system opieki zdrowotnej. Część oddziałów transplantacyjnych została przekształcona w covidowe, a oddziały intensywnej opieki medycznej były zaangażowane w leczenie zakażonych wirusem SARS-CoV-2. Z oczywistych względów nie mogły w tym czasie zajmować się innymi pacjentami ani rekrutacją zmarłych dawców.

Sytuacja ta utrzymywała się jeszcze przez pierwsze miesiące tego roku. Istotna poprawa nastąpiła na przełomie maja i czerwca. Od tego czasu zgłaszanych jest nawet o 50 proc. więcej dawców — od stycznia do maja było ich ok. 80, a przez ostatnie trzy miesiące — nawet 140 miesięcznie. Oznacza to powrót oddziałów transplantacyjnych i intensywnej terapii do względnej normalności. Wszystko wskazuje na to, że ten rok zamkniemy z co najmniej podobnymi statystykami, jak w roku 2020. Liczę jednak na to, że - jeżeli nie dotknie nas zbyt mocno kolejna fala pandemii - efekty będą nawet lepsze.

Czy zaszły jakieś zmiany w funkcjonowaniu ośrodków transplantacyjnych?

W zasadzie nie. Wszystkie ośrodki transplantacyjne zachowały swoje uprawnienia i większość z nich wróciła do dawnej aktywności pobierania i przeszczepiania narządów.

A czy zmieniła się kwalifikacja biorców oraz czas oczekiwania na wpisanie na listę do zabiegu czy też na sam zabieg?

Pomimo mniejszej liczby przeszczepień, również lista osób oczekujących na przeszczepienie jest wyraźnie mniejsza. Może to świadczyć o pewnych ograniczeniach w kwalifikacji. Nie dotyczy to tylko ośrodków transplantacyjnych, ale także stacji dializ, które zgłaszają pacjentów wymagających przeszczepienia nerki. W ostatnich latach na liście zwykle było ok. 2 tys. osób aktywnie oczekujących na przeszczepienie narządu. Zgodnie z danymi z sierpnia, na liście obecnie znajduje się 1665 potencjalnych biorców. Patrząc na statystyki, wciąż jest tyle samo osób oczekujących na przeszczep serca, ale spadła liczba pacjentów do przeszczepu m.in. wątroby, nerki, nerki z trzustką. Jednak to tylko kwestia czasu, aby wszystko wróciło do stanu sprzed pandemii.

Nie mamy obecnie statystyk dotyczących czasu oczekiwania na zabieg. Dane te będą dostępne na początku przyszłego roku. Z moich obserwacji wynika jednak, że okres od kwalifikacji do operacji mógł ulec niewielkiemu wydłużeniu. Na przykład w latach ubiegłych czas oczekiwania na przeszczepienie nerki od momentu zgłoszenia na listę wynosił zwykle 10-11 miesięcy, a teraz może być ok. 30 dni dłuższy. Sytuacja ta dotyczy chorych ze schyłkową niewydolnością nerek, którzy rozpoczęli dializę. Niestety, wciąż jeszcze w wielu ośrodkach nefrologicznych pokutuje takie podejście, że kwalifikacja do przeszczepienia może odbyć się dopiero po rozpoczęciu dializ, co wydłuża okres od początku dializoterapii do zabiegu nawet do 2,5 roku. Polskie Towarzystwo Transplantacyjne od lat stara się ten trend odwrócić i jak najszybciej kwalifikować chorego do przeszczepienia, nie czekając na rozpoczęcie dializ.

Wspomniał pan, że w związku z pandemią zmniejszyła się liczba dawców narządów, co przekłada się na statystyki przeszczepień.

Niestety, i to znacząco. Zwykle dawców rzeczywistych było 580-600. Szacuję, że w tym roku będzie ich 380-400, czyli podobnie jak w roku 2020. Jeżeli jednak utrzyma się aktywność, jaką w ostatnich trzech miesiącach obserwujemy w ośrodkach transplantacyjnych, to mam nadzieję, że statystyki pod koniec tego roku i w latach następnych będą o wiele lepsze.

W 2020 i na początku 2021 r. zmniejszyła się również liczba przeszczepień nerki od żywego dawcy. Zabiegi te prawie całkowicie zostały wówczas zawieszone ze względu na zagrożenie zakażenia COVID-19 podczas badań czy hospitalizacji. Ośrodki transplantologiczne nie chciały narażać potencjalnych żywych dawców. W tym obszarze jednak także wracamy w ostatnich miesiącach do poprzedniej aktywności.

COVID-19 sprawił, że wielu ozdrowieńców wymaga przeszczepu płuc. Czy jest to nowe wyzwania dla zespołów transplantacyjnych? Czy ta procedura różni się czymś od przeszczepu płuc z innych wskazań?

Rzeczywiście, dotychczas w Polsce kilka osób po przechorowaniu COVID-19 wymagało przeszczepienia płuc ze względu na ich nieodwracalne uszkodzenia, które spowodował wirus SARS-CoV-2. Jest to ogromne wyzwanie, ponieważ zabiegi te przeprowadza się u niezwykle osłabionych pacjentów, mających skrajną niewydolność płuc, którzy często kilka tygodni czy nawet miesięcy spędzili w szpitalu. Jedyną szansą dla nich jest przeszczepienie tego narządu i jak do tej pory to się udawało.

Warto przy tym podkreślić, że paradoksalnie, zarówno w roku 2020, jak i obecnym jest o wiele więcej przeszczepień płuc i serca niż w latach poprzednich! W tym roku przeszczepiono już 132 serca i 50 płuc, a w roku 2020 - 146 serc i 48 płuc. Ten rok może być więc pod tym względem rekordowy! Świadczy to o ogromnym zaangażowaniu zespołów transplantacyjnych, pomimo trudnych warunków pandemicznych. Liderami w przeszczepianiu serca są ośrodki w Zabrzu, Aninie i Gdańsku, a płuc - ośrodki w Zabrzu, Szczecinie-
Zdunowie i Gdańsku.

Czy ozdrowieniec po COVID-19 może zostać dawcą narządów?

Przechorowanie COVID-19 u potencjalnego dawcy jest dla nas lekarzy sygnałem do zachowania szczególnej ostrożności. Chorzy i ozdrowieńcy nie są obecnie akceptowani jako dawcy narządów ze względu na ryzyko przeniesienia wirusa, o którym wciąż zbyt mało wiemy. Ponadto choroba COVID-19 może powodować uszkodzenia wielonarządowe. Nadal wszyscy dawcy są testowani w kierunku obecności SARS-CoV-2 i aktywna lub niedawna infekcja dyskwalifikuje potencjalnego dawcę. Na świecie jednak cały czas zbierane są dane dotyczące możliwości pobierania narządów od osób, które przechorowały COVID-19 i myślę, że niebawem pojawią się szczegółowe wytyczne.

ZOBACZ TAKŻE: XV Międzynarodowy Kongres Polskiego Towarzystwa Transplantacyjnego, 14-16 października 2021

Źródło: Puls Medycyny

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.