Objawy zakażenia nowymi subwariantami Omikronu BQ.1 i BQ.1.1 to często biegunka, nudności, gorączka

opublikowano: 26-10-2022, 10:43

O zagrożeniach, jakie wiążą się z nowymi subwariantami mutacji Omikron: BQ.1 i BQ.1.1, oraz o objawach infekcji wywołanych przez te subwarianty rozmawiamy z prof. Agnieszką Szuster-Ciesielską, wirusologiem i immunologiem.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Subwarianty BQ1 i BQ.1.1 skutecznie uciekają naszej odporności - mówi prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska.
Subwarianty BQ1 i BQ.1.1 skutecznie uciekają naszej odporności - mówi prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska.
Fot. Adobe Stock
  • Objawy zakażenia subwariantami BQ.1 i BQ.1.1 są inne niż przy zakażeniu Deltą czy Omikronem BA.5 i obejmują układ pokarmowy. Pojawia się biegunka, nudności, czasem wymioty.
  • Część pacjentów doświadcza też duszności, które świadczą o zajęciu układu oddechowego. Na razie jednak nie sposób powiedzieć, czy COVID-19 wywołany przez nowe subwarianty Omikronu może mieć równie ciężki przebieg, jak zakażenie wywołane przez mutację Delta.
  • Natomiast już wiadomo, że BQ.1 i BQ.1.1 znacznie skuteczniej wnikają do komórek ludzkiego organizmu i uciekają naszej odporności.
  • Do tej pory kolejne fale zakażeń przychodziły od nas z Zachodu, począwszy od Wielkiej Brytanii. Jeżeli na Wyspach pojawi się kolejna fala, to za kilka tygodni będzie i w Polsce. Prognozy, także Ministerstwa Zdrowa mówią, że taki wzrost może nas czekać na przełomie 2022 i 2023 roku.

W Polsce wykryto zakażenia nowymi subwariantami Omikronu, czyli BQ.1 i BQ.1.1. Co o nich wiadomo?

Koronawirus SARS-CoV-2 jest niesamowicie zdolny do ewolucji, bardzo szybko mutuje. Od czasu wykrycia „dzikiego” szczepu tego wirusa mieliśmy już wiele tzw. variants of concern (VoC), czyli wariantów budzących niepokój, a także variants of interest (VoI), czyli wartych obserwacji. W końcu pojawił się Omikron, który „eksplodował” ewolucyjnie rozdzielając się na wiele różnych sublinii i ich dalszych potomków. Jedną z nich jest BQ.1 oraz jego podlinia BQ.1.1. Oba te warianty bardzo szybko się roznoszą i są bardziej fuzogenne. To angielskojęzyczne określenie oznacza, że białka korca wirusa jeszcze bardziej zachłannie łączą się z naszymi receptorami komórkowymi, po czym efektywnie dostają się do wnętrza komórki poprzez fuzję błon. Mówiąc najprościej: BQ.1 i BQ.1.1 znacznie bardziej skutecznie wnikają do komórek ludzkiego organizmu.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Kraska: nowe warianty BQ.1 i BQ.1.1 dotarły do Polski

Jak przebiega infekcja wywołana przez te subwarianty mutacji Omikron? Jakie objawy odczuwają chorzy?

Tu objawy są inne niż przy zakażeniu Deltą czy Omikronem BA.5 i obejmują układ pokarmowy - biegunka, nudności, czasem wymioty. Do tego dochodzi gorączka, niekiedy także duszności. Do tej pory BQ.1 i BQ.1.1 najbardziej rozszerzył się w Singapurze, ale pomału zaczyna też pojawiać się w innych krajach. Na przykład w USA zakażenia tymi subliniami Omikronu stanowią już 10 proc. W Wielkiej Brytanii ten odsetek jest na razie mniejszy i wynosi ok. 1-2 proc.

Jak jest w Polsce?

Trudno powiedzieć, bo wiedza na temat rozprzestrzeniania nowych subwariantów jest mocno ograniczona. W naszym kraju poziom genotypowania bardzo spadł, ponieważ nie wykonuje się masowo testów w kierunku zakażenia wirusem SARS-CoV-2, stąd brak materiału biologicznego do badań.

Wspomniała pani, że część pacjentów doświadcza duszności. Czy są podstawy do obaw, że przebieg COVID-19, który wywołują nowe subwarianty Omikronu, może być równie ciężki, jak mieliśmy to w trakcie fali Delta?

Na obecnym etapie trudno to ocenić. Fakt, że pacjenci zgłaszają duszności, świadczy o zajęciu układu oddechowego. Ale czy przełoży się to na ciężkość zakażeń i hospitalizacje? Na razie nie wiemy. Wiemy natomiast na pewno, że BQ1 i BQ.1.1 skutecznie uciekają naszej odporności. Do tej pory widzieliśmy, że osoby, które przeszły zakażenie wariantem BA.1, łatwo się zakażały i doświadczały objawów chorobowych po zetknięciu z wirusem BA.5. To pokazuje, że odporność wykształcająca się po zakażeniu nie jest trwała i niezbyt skutecznie rozpoznaje nowe odmiany koronawirusa. Wiadomo, że szczepionki nie dają 100 proc. pewności, iż unikniemy zakażenia. Natomiast można powiedzieć, że zamiast jakości przeciwciał po szczepieniu możemy liczyć na ich zwiększoną liczbę. To da nam większą szansę na uniknięcie zakażenia, a jeśli nawet do niego dojdzie – na jego łagodniejszy przebieg.

Czy będzie kolejna, chyba już ósma fala COVID-19, za którą będą odpowiedzialne BQ.1 i BQ.1.1? A jeśli tak, to kiedy można się spodziewać wzrostu zakażeń?

Do tej pory kolejne fale zakażeń przychodziły od nas z Zachodu, począwszy od Wielkiej Brytanii. I to w tym kierunku powinna być zwrócona nasza uwaga. Jeżeli tam pojawi się kolejna fala, to za kilka tygodni będzie i w Polsce. Prognozy, także Ministerstwa Zdrowa, mówią, że taki wzrost może nas czekać na przełomie 2022 i 2023 roku. Uważam, że jest to bardzo prawdopodobne.

Niedawno było głośno o pierwszym tzw. rekombinancie XBB, który wyewoluował z dwóch innych wariantów SARS-CoV-2. Czy także może nam się dać „we znaki”?

Wiemy, że XBB także dobrze się przenosi i skutecznie ucieka przed odpornością. Ale uważam, że nie zagra „pierwszych skrzypiec”. Więcej powodów do niepokoju stwarzają subwarianty BQ.1 i BQ.1.1.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Wirusolog: XBB to prawdopodobnie coś gorszego niż kolejna mutacja SARS-CoV-2

Pandemie w XX wieku trwały nie dłużej niż trzy lata. Pandemia COVID-19 trwa już niemal tyle. Czy można mieć nadzieję, że zmierza ku końcowi?

Powoli możemy mieć na to nadzieję. Faktycznie, XX-wieczne pandemie trwały średnio trzy lata, wliczając w to hiszpankę. Ale to były inne czasy, nie było szczepionek chroniących przed zakażeniem. My jesteśmy w tej szczęśliwej sytuacji, że nimi dysponujemy. Szkoda tylko, że nie korzystamy z tej profilaktyki w takim stopniu, jak moglibyśmy. Jak dotąd kierunek ewolucji koronawirusa pokazuje, że nie pojawił się wariant bardziej niebezpieczny od Delty, chociaż Omikronu nie należy zaliczać do łagodnych wirusów. Nie możemy jednak wykluczyć, że koronawirus nas nie zaskoczy i nie pojawi się jakaś wyjątkowo groźna mutacja.

Dobra wiadomość jest taka, że ludzkość dysponuje już pewną barierą ochronną, uzyskaną czy to na drodze szczepień przeciwko COVID-19, czy poprzez przechorowanie tej choroby. Zła wiadomość jest jednak taka, że ta odporność nie trwa długo, słabnie po upływie 5-6 miesięcy. Niemniej myślę, że 2023 rok może być ostatnim rokiem pandemii. Nie chciałabym się mylić. Pytanie, co będzie dalej? Wirus na pewno pozostanie z nami, będzie się mocniej uaktywniał w okresie grypowym i kiedyś przejdzie zapewne w patogen sezonowy.

Jako ciekawostkę dodam, że tzw. grypa rosyjska, która wywołała pandemię pod koniec XIX wieku i zabiła blisko 1 mln ludzi, prawdopodobnie była spowodowana przez jakiegoś nowego koronawirusa. Za tą tezą przemawia fakt, że u pacjentów - oprócz objawów ze strony dróg oddechowych, pojawiały się także objawy neurologiczne, podobne do tych, które występują w COVID-19. Przypuszcza się, że z czasem ten patogen złagodniał i stał się zwykłym koronawirusem przeziębieniowym. Ale jak widać, do tego „przejścia” potrzeba było wielu lat.

Czy tegoroczny sezon grypowy może być trudny? Maseczki odeszły do lamusa, nikt już chyba nie pamięta o zachowywaniu dystansu społecznego, a odsetek osób szczepiących się przeciwko grypie należy w Polsce do jednego z niższych w Europie.

Pierwsze zakażenia już są odnotowywane, choć ich dokładna skala nie jest znana, bo w Polsce w kierunku grypy także szeroko się nie testuje. Patrzymy na Australię, USA, gdzie fale grypowe mają miejsce wcześniej niż u nas. W Australii grypa jest już „w rozkwicie”, w Stanach Zjednoczonych też wydaje się przechodzić do ofensywy. Lada chwila i w Polsce będziemy mieć wysyp zakażeń. Obawiam się, że sporo problemów może sprawić także obecny w sezonie jesienno-zimowym wirus RSV, groźny dla małych dzieci i seniorów. Już w ubiegłym sezonie odsetek zakażanych był w Polsce wysoki. Lekarze w USA alarmują, że RSV zaatakował tam ze znaczną siłą i odnotowuje się znaczący odsetek hospitalizowanych z tego powodu dzieci.

PRZECZYTAJ TAKŻE: COVID-19 wpłynął na występowanie wirusa RSV w Australii [BADANIE]

Szczepionka skojarzona przeciw grypie i COVID-19 Novavax: znamy pierwsze wyniki badania klinicznego

Źródło: Puls Medycyny

Podpis: Rozmawiała Ewa Kurzyńska

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.