NRL krytycznie o projekcie ustawy o jakości. “Wiele rozwiązań nie było poddanych konsultacjom”

KM/NIL
opublikowano: 11-01-2023, 16:51

Niepotrzebne obciążenie małych podmiotów obowiązkową autoryzacją, zbyt rygorystyczny system zgłaszania działań niepożądanych, niewystarczające złagodzenie odpowiedzialności karnej personelu medycznego za niemyślne zdarzenia - to niektóre wady rządowego projektu ustawy o jakości, na które zwraca lekarski samorząd.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Lekarze i inny personel medyczny nie będą w żaden sposób chronieni przed odpowiedzialnością karną za nieumyślne spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - zwraca uwagę NRL.
Lekarze i inny personel medyczny nie będą w żaden sposób chronieni przed odpowiedzialnością karną za nieumyślne spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - zwraca uwagę NRL.
Fot. Pixabay

“Ustawa o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta nie realizuje zamierzeń w zakresie poprawy jakości w ochronie zdrowia, nie spełnia też oczekiwań pacjentów co do stworzenia skutecznego systemu kompensacji szkód medycznych, ani oczekiwań środowisk medycznych związanych z bezpieczeństwem wykonywania zawodu” - czytamy w stanowisku Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej z 11 stycznia.

Zdaniem lekarskiego samorządu, rozwiązania zaproponowane w ustawie nie odpowiadają wytycznym zawartym w rekomendacji nr 7 Komitetu Ministrów Rady Europy przyjętej w 2006 r., z której wynika, że system zgłaszania zdarzeń niepożądanych powinien być zaprojektowany w taki sposób, aby zachęcać świadczeniodawców i personel medyczny do zgłaszania incydentów związanych z bezpieczeństwem (zdaniem Rady Europy, jeśli to możliwe, zgłaszanie powinno być dobrowolne, anonimowe i poufne), ponadto system ten nie powinien być nastawiony na karanie i ma być sprawiedliwy w swoim założeniu.

NRL zwraca też uwagę, że rządowy projekt ustawy przekazany do prac parlamentarnych 21 grudnia 2022 r. znacząco różni się od projektu, który był poddany konsultacjom publicznym w lipcu 2021 r.

“Z uwagi na istotne zmiany w treści obecnego projektu ustawy w stosunku do jej wersji przedstawionej do konsultacji publicznych w lipcu 2021 r. należy przyjąć, że wiele zawartych w ustawie rozwiązań nie było w istocie poddanych konsultacjom publicznym, nie zorganizowano także konferencji uzgodnieniowej, mimo że do projektu zgłoszono liczne uwagi, a dodatkowo mamy niewątpliwie do czynienia z projektem ustawy o szczególnie istotnych skutkach społecznych, prawnych i organizacyjnych dla całego sektora ochrony zdrowia” - czytamy w stanowisku.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Ustawa o jakości w opiece zdrowotnej: jest raport po konsultacjach publicznych

Samorząd wypunktował 6 najważniejszych wad procedowanej regulacji.

Obowiązkowa autoryzacja obciąży małe podmioty

Zdaniem Rady, nałożenie na wszystkie podmioty wykonujące działalność leczniczą, które chcą realizować świadczenia finansowane ze środków publicznych, obowiązku uzyskania autoryzacji wydaje się rozwiązaniem nadmiernie biurokratyzującym pracę niewielkich podmiotów. Jak przypomina samorząd, w pierwotnym projekcie ustawy autoryzacja była obowiązkiem jedynie szpitali.

Akredytacje i organizowanie postępowań w rękach jednej instytucji

Zastrzeżenia lekarskiego samorządu budzi także to, że w myśl projektu ustawy proces autoryzacji i akredytacji ma realizować instytucja, która jest zarazem płatnikiem i organizatorem postępowań o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Prof. Fedorowski o zmianach w projekcie ustawy o jakości: w kwestii akredytacji poprawki są pozorne

Zbyt rygorystyczny system zgłaszania działań niepożądanych

Zdaniem NRL, zaproponowany w projekcie ustawy system zgłaszania zdarzeń niepożądanych do rejestru jest nadmiernie rygorystyczny, a przepisy dotyczące zgłaszania nie są dostatecznie jasne i precyzyjne, co stwarza ryzyko, że system nie będzie efektywny.

“Według projektu ustawy przesyłanie informacji do Rejestru Zdarzeń Niepożądanych ma następować w ciągu 72 godzin od zaistnienia zdarzenia niepożądanego pod rygorem nałożenia kary pieniężnej przez NFZ. Nie wyjaśniono przy tym, czy zaistnienie zdarzenia niepożądanego oznacza to samo, co jego stwierdzenie przez personel medyczny. Takie rozwiązanie bagatelizuje zjawisko nieuświadomionych zdarzeń niepożądanych, wiedzę o których pacjent lub personel uzyskuje nierzadko długo po udzieleniu świadczenia zdrowotnego. Ponadto 72 godziny to zbyt krótki czas. Niejednokrotnie o komplikacjach leczenia można się dowiedzieć dopiero np. z badań radiologicznych wykonanych kilka miesięcy po zabiegu. Zgłoszenie do Rejestru ma zawierać dane uczestników zdarzenia, jednak w przypadku dłuższego procesu leczniczego praktycznie niemożliwe jest wskazanie w tak krótkim czasie wszystkich osób zaangażowanych w proces leczenia“ - uzasadnia lekarski samorząd.

Prawo w medycynie
Newsletter przygotowywany przez radcę prawnego specjalizującego się w zagadnieniach prawa medycznego
ZAPISZ MNIE
×
Prawo w medycynie
Wysyłany raz w miesiącu
Newsletter przygotowywany przez radcę prawnego specjalizującego się w zagadnieniach prawa medycznego
ZAPISZ MNIE
Administratorem Twoich danych jest Bonnier Healthcare Polska.

Nadzwyczajne złagodzenie kary zamiast zwolnienia od odpowiedzialności karnej

Lekarze zwracają także uwagę na przepis art. 62 ust. 1 ustawy, który miał wprowadzać istotne złagodzenie odpowiedzialności karnej personelu medycznego za niemyślne zdarzenia.

Zgodnie z tym przepisem, „sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary w stosunku do lekarza, lekarza dentysty, pielęgniarki, położnej, ratownika medycznego, lub diagnosty laboratoryjnego, który w związku z udzielaniem świadczeń opieki zdrowotnej dopuścił się przestępstwa określonego w art. 157 § 3 lub art. 160 § 3 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny (Dz. U. z 2022 r. poz. 1138, 1726, 1855 i 2339), stanowiącego zdarzenie niepożądane w rozumieniu niniejszej ustawy, jeżeli sprawca zgłosił to zdarzenie niepożądane w ramach systemu wewnętrznego, zanim o tym przestępstwie dowiedział się organ powołany do ścigania przestępstw”.

Jak zauważa NRL, mowa jest tu jedynie o nadzwyczajnym złagodzeniu kary, a nie o zwolnieniu od odpowiedzialności karnej za te czyny. Oznacza to, że w stosunku do personelu medycznego trzeba będzie przeprowadzić całe postępowanie karne, skierować do sądu akt oskarżenia i oczekiwać na wydanie wyroku przez sąd karny, który będzie mógł (ale nie będzie musiał) nadzwyczajnie złagodzić karę.

Po drugie, zakresem tego przepisu nie są objęte czyny z art. 156 § 2 Kodeksu karnego czyli nieumyślne spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, co oznacza, że lekarze i inny personel medyczny nie będą w żaden sposób chronieni przed odpowiedzialnością karną za wywołanie tego rodzaju uszczerbku na zdrowiu.

Po trzecie, chroniony będzie jedynie ten, kto zgłosił zdarzenie do wewnętrznego rejestru - punktują lekarze.

Zbyt rzadka waloryzacja świadczeń kompensacyjnych

Rada odniosła się też do systemu kompensacji szkód wynikających ze zdarzenia medycznego, stwierdzając, że przy obecnym wzroście cen i kosztów życia “waloryzowanie górnej wysokości świadczenia kompensacyjnego jedynie co 5 lat niweczy ideę słusznego odszkodowania”.

Brak zapisu gwarantującego dostęp do świadczeń na preferencyjnych warunkach

Przewidywany przez ustawę Zespół do spraw Świadczeń z Funduszu Kompensacyjnego Zdarzeń Medycznych liczący 9 osób prawdopodobnie nie będzie w stanie sprawnie i terminowo obsłużyć wszystkich wniosków składanych z całego kraju - zwraca uwagę NRL.

Wadą projektu ustawy jest zdaniem lekarskiego samorządu także to, że nie przewiduje on, aby pacjent, który uzyskał świadczenie kompensacyjne za zdarzenie medyczne, uzyskiwał dostęp na preferencyjnych warunkach do świadczeń zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych, które pozwolą mu usunąć negatywne dla jego zdrowia skutki tego zdarzenia medycznego.

Źródło: Puls Medycyny

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.