Dr Krenke: spora część lekarzy po szkoleniu z pulmonologii dziecięcej nie chce pracować w szpitalu

opublikowano: 23-01-2023, 14:13

Sektor szpitalny nie jest w stanie zaoferować pulmonologom dziecięcym satysfakcjonujących wynagrodzeń - mówi “Pulsowi Medycyny” dr hab. n. med. Katarzyna Krenke, mazowiecka konsultant w dziedzinie chorób płuc dzieci z Kliniki Pneumonologii i Alergologii Wieku Dziecięcego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Spora część lekarzy, którzy ukończyli szkolenie specjalizacyjne z pulmonologii dziecięcej, wybiera zatrudnienie w AOS lub POZ.
Spora część lekarzy, którzy ukończyli szkolenie specjalizacyjne z pulmonologii dziecięcej, wybiera zatrudnienie w AOS lub POZ.
Fot. Archiwum
  • Pod koniec listopada 2022 r. minister zdrowia Adam Niedzielski powołał Zespół do spraw opracowania założeń strategii działań na rzecz zdrowia dzieci. Efektem prac Zespołu ma być przygotowanie strategii działań na rzecz zdrowia dzieci. Uchwałę w tej sprawie ma następnie podjąć Rada Ministrów.
  • “Puls Medycyny” zapytał ekspertów związanych ze specjalizacjami pediatrycznymi, jakie są najpilniejsze potrzeby w reprezentowanej przez nich dziedzinie.
  • Na temat sytuacji w pulmonologii dziecięcej wypowiedziała się dr hab. n. med. Katarzyna Krenke, mazowiecka konsultant w dziedzinie chorób płuc dzieci z Kliniki Pneumonologii i Alergologii Wieku Dziecięcego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
  • Obecnie największym wyzwaniem klinicznym stojącym przed systemem opieki pulmonologicznej dla dzieci i młodzieży jest zwiększona zachorowalność na infekcje wirusowe i ich bakteryjne powikłania. Chodzi tu przede wszystkim o grypę, która w przypadku najmłodszych pacjentów może wiązać się z groźniejszymi powikłaniami niż przechorowanie COVID-19 - stwierdziła dr Krenke.

W Polsce działa 25 oddziałów szpitalnych, które posiadają akredytację umożliwiającą prowadzenie kształcenia specjalizacyjnego z zakresu chorób płuc dzieci. Większość z nich to placówki, które łączą funkcję oddziałów pulmonologicznych oraz innych specjalności, takich jak alergologia, immunologia kliniczna czy nawet nefrologia.

Pulmonologia dziecięca: diagnostyka planowa wiąże się z dłuższym czasem oczekiwania

– Do oddziałów tych w wielu przypadkach przyjmowane są także dzieci ze schorzeniami ogólnopediatrycznymi. Oddziałów szpitalnych, w których leczone są jedynie dzieci z chorobami płuc, jest kilka. Czy odpowiada to na potrzeby zdrowotnej populacji pediatrycznej w zakresie chorób płuc? Wyposażenie w specjalistyczny sprzęt, doświadczenie i umiejętności personelu są bardzo zróżnicowane w ośrodkach pulmonologicznych w Polsce. Tylko część placówek umożliwia wykonanie pełnego zakresu badań diagnostycznych takich jak szeroki wachlarz badań czynnościowych układu oddechowego, badań bronchoskopowych, procedur diagnostycznych koniecznych do rozpoznania zaburzeń oddychania w czasie snu czy badań genetycznych niezbędnych w wielu rzadkich chorobach płuc. Wymusza to ścisłą współpracę pomiędzy ośrodkami, które przekazują część pacjentów, celem pogłębienia diagnostyki, do podmiotów będących w stanie zrealizować wymagane badania. W mojej ocenie dostęp do opieki pulmonologicznej dla dzieci i młodzieży nie jest więc w pełni zadowalający, a co więcej występują istotne regionalne różnice w dostępności - mówi dr hab. n. med. Katarzyna Krenke.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Prof. Bohosiewicz: czas na szerszą współpracę między specjalnościami pediatrycznymi

Jak odbija się to na sytuacji pacjentów? Dzieci wymagające hospitalizacji w trybie ostrym – m.in. z powodu ciężkich zapaleń płuc, powikłań po zapaleniu płuc, krwawień z układu oddechowego czy aspiracji ciała obcego, są przyjmowane do oddziałów pulmonologicznych na bieżąco.

– Niestety wykonanie diagnostyki planowej wiąże się zazwyczaj z co najmniej kilkumiesięcznym okresem oczekiwania. W mojej ocenie jedną z koniecznych zmian systemowo-organizacyjnych byłoby wprowadzenie realnej referencyjności i wyodrębnienie tych ośrodków, do których trafiałyby najcięższe przypadki: pacjenci wymagający kosztownej i specjalistycznej diagnostyki oraz leczenia. Za tym powinna oczywiście pójść stosowna retaryfikacja wycen. Obecnie działa wiele podmiotów, które obok realizacji świadczeń wysokospecjalistycznych utrzymują także ogólnopediatryczne łóżka. W naturalny sposób ogranicza to dostęp do specjalistycznej opieki tym dzieciom, które jej potrzebują - wskazuje dr Krenke.

Specjaliści pulmonologii dziecięcej chętniej wybierają POZ

Ponadto w obszarze pulmonologii dziecięcej odczuwalne są także braki kadrowe - i to zarówno te dotyczące lekarzy, jak i personelu pielęgniarskiego.

– Sytuacja kadrowa jest oczywiście regionalnie zróżnicowana, ale najistotniejsze braki dotyczą sektora szpitalnego. Spora część lekarzy, którzy ukończyli szkolenie specjalizacyjne z pulmonologii dziecięcej, wybiera zatrudnienie w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej lub podstawowej opiece zdrowotnej, szczególnie jeśli posiadają także specjalizację z pediatrii, a to większość specjalistów. Sektor szpitalny nie jest w stanie zaoferować równie satysfakcjonujących wynagrodzeń. Braki w zakresie personelu pielęgniarskiego są wyraźnie odczuwane w wielu szpitalach. Brakuje również kadr, które byłyby odpowiednio przeszkolone do podjęcia pracy w pracowniach specjalistycznych, np. do wykonywania badań czynnościowych układu oddechowego czy polisomnografii - wyjaśnia dr Krenke.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Prof. Smolewska: reumatologia dziecięca potrzebuje napływu młodej kadry

Jak dodaje, pandemia COVID-19 nie odbiła się na działaniu ośrodków pulmonologii dziecięcej w stopniu tak znacznym, jak miało to miejsce w przypadku placówek przyjmujących pacjentów dorosłych.

– Niemniej jednak obserwujemy problem opóźnień diagnostycznych, szczególnie w grupie dzieci z przewlekłymi lub wolniej rozwijającymi się chorobami układu oddechowego. Przykładem mogą tu być zakażenia prątkiem gruźlicy: aktualnie obserwujemy, że do opieki szpitalnej trafiają dzieci z bardziej zaawansowaną postacią gruźlicy niż miało to miejsce przed pandemią. Część ośrodków musiała się także zmierzyć z koniecznością przekazania części swojej łóżkowej bazy na rzecz pacjentów covidowych. Z drugiej jednak strony w okresie pandemii zmniejszyła się zachorowalność na dotychczas szerzej występujące choroby zakaźne układu oddechowego. Przełożyło się to na mniejsze obłożenie łóżek pediatrycznych i pulmonologicznych - tłumaczy dr Krenke.

Obecnie największym wyzwaniem klinicznym stojącym przed systemem opieki pulmonologicznej dla dzieci i młodzieży jest zwiększona zachorowalność na infekcje wirusowe i ich bakteryjne powikłania.

– Chodzi tu przede wszystkim o grypę, która w przypadku najmłodszych pacjentów może wiązać się z groźniejszymi powikłaniami niż przechorowanie COVID-19. Innym wyzwaniem o bardziej długofalowym charakterze są zaliczane do kategorii schorzeń rzadkich śródmiąższowe choroby płuc. Ze względu na fakt, że choroby te nie występują w populacji dziecięcej często, w większości przypadków postawienie prawidłowego rozpoznania, a co za tym idzie wdrożenie skutecznego leczenia, jest opóźnione. Co więcej, diagnostyka śródmiąższowych chorób płuc jest trudna i wielokierunkowa, i często niezbędne jest wykonanie kosztownych badań diagnostycznych, w tym genetycznych, a dostęp do wielu tych procedur jest utrudniony - zwraca uwagę dr Krenke.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Poradnie kardiologiczne dla dzieci borykają się z brakami kadrowymi

Dodaje, że pojawiły się też wyzwania związane z leczeniem rosnącej populacji dzieci z Ukrainy, które często manifestują nieco inny niż polscy pacjenci profil zakażeń i trafiają na oddziały pulmonologiczne.

– Musimy pamiętać, że wyszczepialność przeciwko chorobom zakaźnym wśród ukraińskich dzieci jest znacznie niższa niż w polskiej populacji. Co więcej, także gruźlica pozostaje w Ukrainie większym problemem zdrowotnym niż w Polsce - dodaje ekspertka.

Z pewnością warto odnotować jednak pozytywne zmiany, jakie nastąpiły w minionym roku w zakresie dostępu do leczenia.

– Pacjenci z mukowiscydozą uzyskali dostęp do nowoczesnej terapii w ramach programu lekowego, co w sposób zasadniczy zmienia przebieg choroby. Obniżono także granicę wieku (do 6 lat) będącą jednym z kryteriów kwalifikacji chorych do terapii biologicznej astmy ciężkiej omalizumabem oraz wprowadzono drugi program lekowy, w ramach którego u dzieci powyżej 12. roku życia będzie można stosować inny lek, jakim jest dupilumab - podsumowuje dr Krenke.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Prof. Styczyński: czas na Krajową Sieć Onkologiczną w onkologii dziecięcej

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.