Dr Gryglewicz: w ciągu najbliższych pięciu lat z systemu może ubyć 2265 internistów
Dr Gryglewicz: w ciągu najbliższych pięciu lat z systemu może ubyć 2265 internistów
Podobny kryzys kadrowy w najbliższych latach będzie narastał, jeśli chodzi o chirurgów ogólnych, ginekologów, pediatrów i pulmonologów. Widzimy więc, że to zjawisko dotyczy tak zwanych specjalizacji podstawowych, na których w znaczącym stopniu oparte jest szpitalnictwo - mówi portalowi pulsmedycyny.pl dr Jerzy Gryglewicz.

Od dłuższego czasu media informują o czasowym zawieszeniu lub zamknięciu szpitalnych oddziałów. Często informacje te dotyczą pediatrii oraz oddziałów chorób wewnętrznych. W jakiej sytuacji kadrowej i finansowej jest dziś polska interna? Co sprawiło, że królowa medycyny znalazła się w aż tak głębokim kryzysie?
Luka pokoleniowa dobija internę
Jak informuje na podstawie danych Ministerstwa Zdrowia dr Jerzy Gryglewicz, w Polsce pracuje ponad 27,5 tysiąca lekarzy, w tym 59 proc. kobiet internistów, średni wiek lekarza wynosi 55,5 lat. Statystycznie lekarz internista wykazywany jest jako pracujący w dwóch miejscach pracy.
- Na podstawie informacji opublikowanych przez Ministerstwo Zdrowia w mapach potrzeb zdrowotnych przedstawiono szereg danych określających charakterystykę lekarzy specjalistów chorób wewnętrznych. Należy podkreślić duże różnice pomiędzy województwami określone poprzez wskaźnik liczby lekarzy internistów w przeliczeniu na 100 tysięcy mieszkańców. Najwyższy wskaźnik odnotowano w województwie mazowieckim i wynosi on 128/100 tys. natomiast najniższy 458/100 tys. w województwie lubuskim - mówi dr Jerzy Gryglewicz, ekspert z Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego.
Ministerstwo Zdrowia przewiduje, że w najbliższych latach w Polsce nastąpi nasilenie się zjawisk kryzysowych w ochronie zdrowia spowodowane z niedoborem personelu lekarskiego.
- Interna jest tą dziedziną, w której braki kadrowe będą szczególnie odczuwalne i prawdopodobnie będą skutkować zawieszeniem pracy wielu oddziałów chorób wewnętrznych. Spowodowane jest to zjawiskiem tak zwanej wymienialności pokoleniowej, która monitorowana jest za pomocą wskaźnika określającego różnicę miedzy liczbą lekarzy danej specjalności, którzy osiągną wiek emerytalny oraz liczbą lekarzy, którzy uzyskają specjalizację. Spośród wszystkich specjalności medycznych tzw. ujemny wskaźnik wymienialności pokoleń najbardziej dotyczy właśnie obszaru chorób wewnętrznych. W ciągu najbliższych pięciu lat z systemu ochrony zdrowia może ubyć 2265 internistów. Wynika to z tego, że w tym samym czasie specjalizację ukończy 2536 specjalistów chorób wewnętrznych, ale 4801 internistów osiągnie wiek emerytalny. Oczywiście, nie każdy lekarz po nabyciu uprawnień emerytalnych rezygnuje z aktywności zawodowej, ale też nie każdy młody internista po ukończeniu szkolenia specjalizacyjnego wybiera pracę w zawodzie, a szczególnie w sektorze szpitalnym - wyjaśnia dr Gryglewicz.
Podstawowe specjalizacje szczególnie zagrożone
Co więcej, - jak dodaje ekspert - sytuację komplikuje wejście w życie nowych przepisów podatkowych w ramach Polskiego Ładu.
- Wzrosną bowiem obciążenia podatkowe dla lekarzy-emerytów, którzy nadal chcieliby pracować. Moim zdaniem zasadne byłoby wprowadzenie dla tej grupy jakiś ułatwień, które zatrzymałyby ich w zawodzie. Bardzo podobny kryzys kadrowy w najbliższych latach będzie narastał, jeśli chodzi o chirurgów ogólnych, ginekologów, pediatrów i pulmonologów. Widzimy więc, że to zjawisko dotyczy tak zwanych specjalizacji podstawowych, na których w znaczącym stopniu oparte jest szpitalnictwo szczególnie na poziomie powiatowym. Znajduje to potwierdzenie w coraz to nowych doniesieniach medialnych o zawieszaniu lub likwidacji kolejnych oddziałów internistycznych - zwraca uwagę dr Jerzy Gryglewicz.
- Problem został zauważony przez MZ, resort poświęcił mu część koncepcji restrukturyzacji szpitalnictwa. Warto także zaznaczyć dla porównania, że są w systemie dziedziny, w których braki kadrowe zostaną w najbliższych latach uzupełnione. Przykładowo, w ciągu kolejnych 5-6 lat przybędzie nam 672 kardiologów i 621 psychiatrów, co powinno wyczerpać potrzeby kadrowe w tym zakresie - dodaje ekspert.
Ponadto istotnym problem są różnice w wynagrodzeniach internistów.
- Nie powinno nas specjalnie dziwić, że niemała część internistów wybiera - zamiast pracy w szpitalu - przychodnię podstawowej opieki zdrowotnej. POZ oferuje lekarzom stabilniejszą i nie tak obciążającą pracę oraz lepsze zarobki. Pamiętajmy też, że obecnie zdecydowana większość roszczeń ze strony pacjentów dotyczy przede świadczeń udzielanych w warunkach szpitalnych. W Polsce nadal mamy stosunkowo niski wskaźnik roszczeń w stosunku do lekarzy, ale to się może zmienić - dodaje.
Zdaniem dra Gryglewicza, musimy mieć świadomość, że samo podniesienie wycen internistycznych procedur medycznych finansowanych w ramach umów z NFZ nie przełoży się automatycznie na wzrost wynagrodzeń lekarzy.
- Co więcej, są już takie regiony w Polsce, gdzie dyrektorzy są - przez brak kadry - zmuszeni do podniesienia płac oferowanych internistom. Z punktu widzenia dyrektorów urealnienie niedoszacowanych w internie wycen ma ogromne znaczenie dla rentowności oddziałów, tym bardziej że w 2022 r. koszty działalności znacznie wzrosną. Warto także odnotować, że we wspomnianych mapach potrzeb zdrowotnych podkreślono w związku przede wszystkim z procesami demograficznymi konieczność zwiększenia lub choćby zachowania dotychczasowej liczby łóżek internistycznych - podsumowuje dr Gryglewicz.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Rozrasta się mapa zamykanych oddziałów w szpitalach. Medycy proszą o zgłoszenia
Źródło: Puls Medycyny
Podobny kryzys kadrowy w najbliższych latach będzie narastał, jeśli chodzi o chirurgów ogólnych, ginekologów, pediatrów i pulmonologów. Widzimy więc, że to zjawisko dotyczy tak zwanych specjalizacji podstawowych, na których w znaczącym stopniu oparte jest szpitalnictwo - mówi portalowi pulsmedycyny.pl dr Jerzy Gryglewicz.
Dr Jerzy Gryglewicz, Instytut Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni ŁazarskiegoArchiwum
Dostęp do tego i wielu innych artykułów otrzymasz posiadając subskrypcję Pulsu Medycyny
- E-wydanie „Pulsu Medycyny” i „Pulsu Farmacji”
- Nieograniczony dostęp do kilku tysięcy archiwalnych artykułów
- Powiadomienia i newslettery o najważniejszych informacjach
- Papierowe wydanie „Pulsu Medycyny” (co dwa tygodnie) i dodatku „Pulsu Farmacji” (raz w miesiącu)
- E-wydanie „Pulsu Medycyny” i „Pulsu Farmacji”
- Nieograniczony dostęp do kilku tysięcy archiwalnych artykułów
- Powiadomienia i newslettery o najważniejszych informacjach