Chirurgiczny asystent lekarza. Chirurdzy krytykują najnowszy pomysł MZ
Chirurgiczny asystent lekarza tylko z założenia wydaje się być rozsądnym pomysłem - uważa Porozumienie Chirurgów SKALPEL i pyta: “Jeżeli to wszystko ma tak wyglądać, to po co w ogóle kształcić lekarzy?”.
Pielęgniarki i ratownicy medyczni będą mogli asystować lekarzom przy operacjach. W ramach kształcenia podyplomowego będą mogli nabyć dodatkową wiedzę i umiejętności w trakcie szkolenia specjalizacyjnego - wynika z projektu rozporządzenia ministra zdrowia, które zakłada wprowadzenie nowej dziedziny specjalizacji "chirurgiczny asysta lekarza".
Porozumienie Chirurgów SKALPEL - ogólnopolskie zrzeszenie lekarzy specjalistów oraz lekarzy w trakcie specjalizacji w dziedzinach medycyny zabiegowej - jest sceptycznie nastawione do tego pomysłu.

Chirurgiczny asystent lekarza. Porozumienie Chirurgów SKALPEL zdziwione pomysłem MZ
– O tym, że w Polsce średni wiek chirurga jest bliższy 60-tce niż 50-tce wiadomo od co najmniej kilku lat. Chirurgów jest zdecydowanie za mało, na dodatek specjalizacja ta nie cieszy się obecnie zainteresowaniem wśród młodych lekarzy. Dziwi jednak najnowszy pomysł Ministerstwa Zdrowia o utworzeniu nowej specjalizacji - asystenta chirurgicznego lekarza, który został skierowany do konsultacji społecznych - czytamy w oświadczeniu opublikowanym przez Porozumienie.
Chirurdzy w nim zrzeszeni zaznaczają, że nie wiedzą, do kogo konkretnie został skierowany projekt, ponieważ nikt z Porozumieniem Chirurgów SKALPEL “niczego w tej sprawie jak dotąd nie konsultował”.
Braki kadrowe w chirurgii można rozwiązać, zatrudniając sekretarki medyczne
Porozumienie przypomina, że w Polsce istnieją już specjalizacje, takie jak pielęgniarstwo chirurgiczne i pielęgniarstwo operacyjne.
– Ale tak to wychodzi, gdy rząd chce zabłysnąć, a jednocześnie ignoruje głos środowiska lekarskiego - komentuje Porozumienie w oświadczeniu.
– Wg przygotowanej ustawy nową specjalizację mogliby uzyskać absolwenci pielęgniarstwa i ratownicy medyczni i to oni mieliby wykonywać czynności, które teraz zwykle wykonuje rezydent chirurgii ogólnej, czyli asystować chirurgowi posiadającemu specjalizację. Tymczasem braki kadrowe w chirurgii można by rozwiązać w o wiele prostszy i nie wymagający dodatkowych nakładów sposób zatrudniając sekretarki medyczne, które uwolniły by nas z tzw. papierologii. W tym czasie my moglibyśmy spokojnie realizować plan operacyjny - wyjaśnia Porozumienie.
Chirurgiczny asystent lekarza. “Kto chciałby być operowany przez osobę nie będącą lekarzem?”
– Można by jeszcze wiele mówić o tym pomyśle, który tylko z założenia wydaje się być rozsądny, ale żeby nie przedłużać - kto z was - Drodzy Pacjenci - chciałby być operowany przez osobę nie będącą lekarzem? Pomijając robota da Vinci oczywiście. Bo jeżeli to wszystko ma tak wyglądać, to po co w ogóle kształcić lekarzy? - pytają chirurdzy zrzeszeni w Porozumieniu.
– P.S. My wiemy, że bez Was drogie instrumentariuszki nie dalibyśmy rady zrobić nic, ale trafia nas szlag, że Was i Wasze kompetencje i doświadczenie zawodowe są dla tego rządu niewidzialne! - zaznaczają.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Prof. Grzegorz Wallner: Koronawirus niemal sparaliżował działanie oddziałów zabiegowych
Źródło: Puls Medycyny