Chirurgia robotowa w Polsce cały czas w trendzie wzrostowym [RAPORT]

JW/PAP
opublikowano: 07-09-2022, 13:35

W 2021 r. rozwój chirurgii robotowej w Polsce znacznie przyśpieszył; podobnie było w pierwszej połowie 2022 r. – wynika z najnowszego raportu Modern Healthcare Institute (MHI). Prawdopodobnie w 2024 r. połowa zabiegów prostatektomii radykalnej w Polsce zostanie przeprowadzona w asyście robota.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Od 1 kwietnia 2022 r. Ministerstwo Zdrowia wprowadziło osobną wycenę zabiegu prostatektomii radykalnej, wykonywanej w asyście robota chirurgicznego.
Od 1 kwietnia 2022 r. Ministerstwo Zdrowia wprowadziło osobną wycenę zabiegu prostatektomii radykalnej, wykonywanej w asyście robota chirurgicznego.
Fot. iStock

„Rozwój chirurgii robotowej w Polsce. Placówki. Świadczenia. Rentowność. Perspektywy rozwoju rynku” to drugie opracowanie na ten temat przygotowane przez MHI. Przewiduje się w nim, że po latach zastoju chirurgia robotowa będzie się szybciej rozwijała w naszym kraju również w najbliższych kilku latach. Tak ma być w ośrodków prywatnych, jak i publicznych. W niektórych zabiegach, takich jak prostatektomia radykalna (usunięcie guza prostaty), chirurgia z użyciem robotów ma być konkurencją nawet dla laparoskopii, a nie tylko chirurgii tradycyjnej.

Wydatki na zabiegi robotowe będą rosły o 50 proc. rocznie

„W najbliższych kilku latach łączne wydatki prywatne i publiczne na zabiegi robotowe będą rosły o minimum 50 proc. rocznie. (...) Prawdopodobnie w 2024 r. połowa zabiegów prostatektomii radykalnej w Polsce zostanie przeprowadzona w asyście robota. To są dobre wiadomości dla pacjentów oraz chirurgów, którzy dzięki robotom mogą leczyć skuteczniej i bezpieczniej” – stwierdza główny autor raportu Krzysztof Jakubiak.

Od 1 kwietnia 2022 r. Ministerstwo Zdrowia wprowadziło osobną wycenę zabiegu prostatektomii radykalnej, wykonywanej w asyście robota chirurgicznego. Jest ona teraz dwukrotnie wyższa niż zabiegi wykonywane metodą laparoskopową lub otwartą (klasyczną). To wystarczyło, by w ciągu pierwszych trzech miesięcy od tej decyzji aż 17 placówek zgłosiło do Narodowego Funduszu Zdrowia chęć rozliczenia tych zabiegów. A zobowiązują się w ten sposób do wykonywania minimum 100 zabiegów rocznie.

Według raportu drugie istotne znaczenie na polskim rynku robotów chirurgicznych ma większa konkurencja producentów robotów operacyjnych, co przełożyło się na bardziej korzystne ich finansowanie. Dotąd przez wiele lat dominowały amerykańskie roboty da Vinci firmy Intuitive Surgical, ale pojawił się brytyjska firma CMR Surgical, produkująca system operacyjny Versius.

Coraz więcej robotów chirurgicznych w polskich szpitalach

„Przełomowe okazało się jej podejście do metody finansowania. Oferowanie dzierżawy, odroczonych płatności czy rozliczania zakupu wraz z wykonywanymi zabiegami spowodowało, że znikła finansowa bariera dla szpitali w postaci jednorazowego wydatku na poziomie minimum 10 mln złotych” – stwierdza Krzysztof Jakubiak.

W efekcie w ciągu pierwszego półrocza 2022 r. w polskich szpitalach pojawiło się aż pięć robotów Versius. W tym samym czasie jedynie dwie nowe placówki rozpoczęły wykonywanie zabiegów przy pomocy systemów da Vinci. W kolejce do włączenia się do tej rynkowej rywalizacji są już kolejni producenci. Większa konkurencja wymusi obniżenie cen tych systemów, jak i usług posprzedażowych dla szpitali.

„Robotów chirurgicznych jest coraz więcej, są też nieustannie doskonalone” – zaznacza w komentarzu do raportu prezes Polskiego Towarzystwa Urologicznego prof. Piotr Chłosta. Zwraca uwagę, że oprócz robotów operacyjnych da Vinci i Versius są też na razie w Polsce niedostępne takie systemy operacyjne jak koreański Revo (od 2018 r.) czy niemiecko-szwajcarski Avatera (od 2019 r.). W Europie premierę miał kolejny robot chirurgiczny o nazwie Hugo firmy Medtronic, przy użyciu którego wykonano w Belgii zabieg prostatektomii.

W ocenie raportu „Rozwój chirurgii robotowej w Polsce” ważne jest to, że coraz częściej z robotów korzystają ośrodki publiczne, które zapoczątkowały robotykę operacyjną. Dwa pierwsze takie aparaty uruchomiono we Wrocławiu w 2010 r. oraz w Toruniu - w 2016 r. Potem jednak w latach 2018-2021 system operacyjne instalowano głównie w placówkach prywatnych. Za wykonywane w nich operacje, głównie prostatektomii, pacjenci płacili z własnej kieszeni od 30 do nawet 60 tys. złotych.

Roboty w polskich szpitalach: jest problem z opłacalnością

Największym wyzwaniem dla rozwoju chirurgii robotowej będzie teraz optymalne wykorzystanie już zakupionych robotów. Raport zwraca uwagę, że w 2021 r. tylko jeden publiczny szpital – Wojskowy Instytut Medyczny wykonał więcej niż 200 zabiegów za pomocą posiadanego robota. A taki poziom wykorzystania systemu gwarantuje minimum efektywności.

„Niektóre publikacje zagraniczne sugerują, że opłacalność robota chirurgicznego dla szpitala osiąga się przy wykonywaniu 400 operacji rocznie. Ten próg jest jednak uzależniony od wyceny świadczeń wykonywanych za pomocą robota i dla każdego kraju może być inny. Jego wyznaczenie dla Polski będzie wymagać dalszych analiz” - zaznacza Krzysztof Jakubiak.

Ważne będzie też wykazanie, że operacje wykonywane w asyście robota chirurgicznego dają lepsze efekty. Narodowy Fundusz Zdrowia ma prowadzić rejestr zabiegów robotowych. To pozwoli porównać skuteczność tych zabiegów oraz operacji laparoskopowych i wykonywanych metodą otwartą, mierzoną głównie czasem hospitalizacji, liczbą powikłań i działań niepożądanych oraz skutecznością onkologiczną.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Gdynia także z robotem da Vinci. 3 września ruszają operacje

Hodowle komórek siatkówki bada robot. Pracuje pięć razy szybciej niż człowiek

Źródło: Puls Medycyny

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.