Andrusiewicz: Ministerstwo Zdrowia nie ulega presji antyszczepionkowców
W tej chwili nie widzimy potrzeby wprowadzania nowych obostrzeń. Jeśli któryś z wojewodów zaalarmuje, że w jego regionie nie ma już możliwości poszerzenia bazy łóżkowej, wtedy wprowadzimy restrykcje lokalnie - powiedział rzecznik MZ Wojciech Andrusiewicz.

Gościem TVN 24 był rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz, który na antenie odniósł się do bieżącej sytuacji epidemiologicznej i wprowadzenia ewentualnych obostrzeń.
Dzisiejsze dane dot. liczby zakażeń nie są miarodajne
Jak poinformował Wojciech Andrusiewicz, dzisiejsze dane dotyczące liczby zakażeń SARS-CoV-2 są niższe niż te w ubiegłym tygodniu - ale wynika to z długiego weekendu.
– Dzisiaj raportujemy dzień wolny, więc na pewno tych przypadków jest mniej niż w ubiegłym tygodniu, bo poniżej 13 tysięcy. (...) Było jednak wykonywanych mniej testów, bo było mniej zleceń na testy z podstawowej opieki zdrowotnej. (...) To co oddaje rzeczywistość to wzrosty zakażeń o ok. 50 proc tydzień do tygodnia. Lubelszczyzna i Podlasie: tam jest już blisko szczytu epidemii. Tam te wzrosty są dziś najniższe, choć oba te województwa wcześniej przodowały - powiedział Andrusiewicz.
Zgodnie z dzisiejszymi danymi z powodu COVID-19 zmarło ok. 30 osób, ale na ten parametr także wpłynął dzień wolny. Czy realny jest zatem scenariusz 40 tysięcy zakażeń dziennie?
- Na dziś najbardziej prawdopodobna wydaje się liczba 25 do 30 tysięcy zakażeń dziennie. (...) Szczyt czwartej fali powinniśmy osiągnąć na przełomie listopada i grudnia, natomiast szczyt hospitalizacji jest zawsze o ok. dwa tygodnie przesunięty, czyli pewnie zmierzymy się z nią w połowie grudnia - przyznał Wojciech Andrusiewicz.
Rzecznik przyznał, że dziś nie ma groźby np. odwoływania zabiegów planowych, ale może ona być realna, jeśli liczba hospitalizacji z powodu COVID-19 osiągnie 25 tysięcy pacjentów.
Nie ma decyzji o nowych obostrzeniach
Wojciech Andrusiewicz zapewnił, że rząd szanuje opinie ekspertów skupionych w Radzie Medycznej przy premierze. W decyzji o nowych obostrzeniach lub szerszym wykorzystaniu certyfikatów covidowych rządzący biorą pod uwagę nie tylko względy medyczne czy zdrowotne, ale też społeczne.
- Deklaracja ze strony MZ jest jednoznaczna. Przygotowaliśmy projekt ustawy dot. możliwości kontrolowania przez pracodawcę certyfikatu covidowego o zaszczepieniu. Chcemy, aby weszło to w życie jak najszybciej. Liczymy, że na najbliższym posiedzeniu Sejmu zostanie to przyjęte. (...) W Polsce sytuacja społeczne jest inna niż w każdym innym kraju (Europy - red.). U nas bardzo prężne jest grono antyszczepionkowców, z którym musimy się mierzyć. Te niepokoje przy każdych tego typu decyzjach widzimy na naszych ulicach. Musimy wyważyć to co jest racjonalne z punktu widzenia medycyny z tym, co jest racjonalne z punktu widzenia społecznego - powiedział Wojciech Andrusiewicz.
- Rząd nie ulega presji antyszczepionkowców. (...) Nie chcielibyśmy dyskutować z ludźmi na ulicach. Nie chcielibyśmy, aby zaczęły się masowe protesty, które dla części społeczeństwa mogą być niezrozumiałe - zapewnił przy tym rzecznik prasowy MZ.
Jak poinformował, decyzja o wprowadzeniu nowych obostrzeń jeszcze nie zapadła.
- W tej chwili nie widzimy konieczności wprowadzania nowych obostrzeń. (...) Jeśli któryś z wojewodów poinformuje ministra zdrowia, że w perspektywie kolejnych dwóch tygodni w jego regionie nie ma już możliwości poszerzenia bazy łóżkowej, wtedy wprowadzimy restrykcje lokalnie - dodał Wojciech Andrusiewicz.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Kraska: za 10 dni przewidujemy 40 tys. zakażeń koronawirusem dziennie. Czy będą dodatkowe obostrzenia?
Miłkowski: szacujemy, że w przyszłym tygodniu na wschodzie zmniejszy się liczba zakażeń COVID-19
Źródło: Puls Medycyny