Za kilka miesięcy robot RobIn Heart pokaże, co potrafi
Naukowcy z Fundacji Rozwoju Kardiochirurgii (FRK) zaprezentowali efekty swoich trzyletnich prac nad konstrukcją modelu polskiego robota RobIn Heart.
RobIn Heart to wspólne dzieło konstruktorów z FRK oraz inżynierów z politechnik Łódzkiej i Warszawskiej. Do tej pory wydano na niego prawie 1,5 mln zł. 995 tys. zł przyznał w formie grantu Komitet Badań Naukowych, resztę dołożyła fundacja wspierana przez sponsorów.
W sumie powstały już trzy różne modele robota, oznaczone symbolami 0, 1 i 2. RobIn Heart 0 i 1 to urządzenia wolno stojące, zaopatrzone tylko w jedno ramię. Są sterowane za pomocą komputera przemysłowego. RobIn Heart 2, dotąd kardiochirurgom nieznany, jest znacznie mniejszy od swoich poprzedników i posiada dwa ramiona. Można go przymocować do stołu operacyjnego. Nowym rozwiązaniem jest również system sterujący. Wykorzystano w nim tzw. mikroprocesory sygnałowe. Dr Romuald Cichoń z kliniki w Dreźnie, uczeń prof. Zbigniewa Religi, mający już na swoim koncie ponad 300 operacji kardiochirurgicznych z użyciem amerykańskiego robota Da Vinci, był zachwycony efektem pracy zabrzańskich naukowców.
?Amerykanie w pierwszym etapie wydali na swojego robota 168 milionów dolarów. Zabrze wydało tylko milion złotych. Jestem pod wrażeniem, ile za te pieniądze udało się zrobić" - powiedział R. Cichoń.
Nowy model RobIn Hearta spodobał się również dr. Markowi Cisowskiemu z I Kliniki Kardiochirurgii ląskiej Akademii Medycznej w Katowicach, w której też wykonuje się już operacje z użyciem amerykańskich robotów. Chwalił m.in. swobodę, z jaką poruszają się ramiona polskiego prototypu. Według niego, są w stanie dosięgnąć wszędzie tam, gdzie musi dotrzeć chirurg.
Już za kilka miesięcy będzie można zobaczyć RobIn Hearta w akcji. Fundacja otrzymała już zgodę Komisji Bioetyki ląskiej Akademii Medycznej na przeprowadzanie operacji z jego użyciem na zwierzętach.
Za półtora roku urządzenie przejdzie testy kliniczne. Jeśli wszystko będzie przebiegało zgodnie z przyjętym harmonogramem, polski robot ma szansę pojawić się na salach operacyjnych już za trzy lata.
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: Mariola Marklowska, Katowice