Wysokie ryzyko zgonów z przyczyn krążeniowych
Z przeprowadzonej przez niemieckich naukowców analizy wynika, że coraz mniej Europejczyków, w porównaniu z latami wcześniejszymi, umiera z powodu chorób sercowo-naczyniowych. Te pozytywne zmiany nie dotyczą jednak wszystkich państw Europy - Polska nadal pozostaje krajem o wysokim ryzyku zgonu z przyczyn krążeniowych.
Według autorów raportu, za stwierdzone różnice odpowiada wiele czynników, począwszy od czynników socjoekonomicznych (jak dochody i rodzaj zatrudnienia), poprzez czynniki psychosocjologiczne (jak poziom stresu i występowanie depresji) do typowych czynników ryzyka sercowo-naczyniowego (czyli występowania nadciśnienia, hiperlipidemii, nadwagi, złych nawyków żywieniowych, małej aktywności fizycznej, rozpowszechnienia nałogu tytoniowego) oraz poziomu opieki medycznej.
"Nowe mapy wskaźników ryzyka sercowo-naczyniowego dla obszaru Europy nie stanowią zaskoczenia, podobnie jak fakt, że Polska nie została zaliczona do grupy ośmiu krajów o niskim ryzyku zgonu sercowo-naczyniowego. Martwi natomiast dystans, jaki dzieli nas od "starych" krajów Unii Europejskiej. Szczególnie dotyczy to, nieanalizowanej w tym raporcie, umieralności przedwczesnej - mówi prof. dr hab. Grzegorz Opolski, konsultant krajowy w dziedzinie kardiologii. - Kluczem do zmniejszenia ryzyka sercowo-naczyniowego Polaków jest skuteczniejsze zapobieganie chorobom układu krążenia w myśl popularnego hasła: lepiej zapobiegać niż leczyć. Okazuje się, że w praktyce osiągamy znacznie większe sukcesy w leczeniu niż w prewencji chorób układu krążenia".
"Skuteczna prewencja pierwotna w pierwszej kolejności wynika z odpowiedniego stylu życia. Nadal znacząco różnimy się od krajów "starej" Unii spożyciem warzyw i owoców oraz rozpowszechnieniem nałogu palenia tytoniu - dodaje prof. dr hab. Zbigniew Gaciong, konsultant krajowy w dziedzinie chorób wewnętrznych. - Metodą poprawy może być zwiększenie składki ubezpieczeniowej u palaczy tytoniu czy dodatkowe wynagradzanie lekarzy poz w zależności od skuteczności prewencji pierwotnej. Prawdopodobnie w naszym kraju również ma miejsce "inercja terapeutyczna" w zachowaniu lekarzy, którzy nie reagują na niezadowalającą kontrolę ciśnienia tętniczego u swoich chorych".
Źródło: Eur. Heart J. 2008, luty (online) oraz opinie ekspertów dla Instytutu Aterotrombozy.
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: Marta Koton-Czarnecka