W Sejmie ruszyły prace nad projektem umożliwiającym weryfikację szczepień
W Sejmie w czwartek (16 grudnia) odbyło się pierwsze czytanie projektu o uprawnieniach covidowych dla pracodawców. Opozycyjni posłowie wytykali, że projekt jest spóźniony i wymaga licznych poprawek, ale przyznali, że wprowadzenie regulacji umożliwiających weryfikację szczepień jest bardzo potrzebne. Dlatego deklarowali chęć dalszych prac nad projektem.

W trakcie sejmowej Komisji Zdrowia ruszyły prace nad projektem ustawy, który ma wyposażyć pracodawców w instrument weryfikacji statusu zdrowotnego pracowników w czasie pandemii.
Chodzi o projekt nowelizacji ustawy o szczególnych rozwiązaniach zapewniających możliwość prowadzenia działalności gospodarczej w czasie epidemii COVID-19, który wniosła do Sejmu grupa posłów PiS.
Ustawa, która “do niczego nie zmusza”
Projekt przedstawił jego współautor poseł Czesław Hoc, który przekonywał, że projekt jest bardzo ostrożny i do niczego nie zmusza. Wyjaśniał, że ma pozwolić pracodawcom występować do pracownika o certyfikat zaszczepienia lub okazanie negatywnego wyniku testu w kierunku SARS-CoV-2. W razie ich braku taka osoba będzie mogła być przeniesiona na stanowisko, gdzie nie będzie miała kontaktu z innym osobami.
Projekt, jak wyjaśniał poseł Hoc, opiera się na kilku przesłankach:
- pracodawca będzie mógł - ale nie będzie musiał - sprawdzić, czy pracownik jest zaszczepiony, ale za brak szczepienia nie będzie mógł karać;
- w przypadku, gdy w danym przedsiębiorstwie wszyscy pracownicy będą zaszczepieni, to nie będą go dotyczyć żadne restrykcje,
- pracownicy niezaszczepieni będą mogli skorzystać z bezpłatnych testów (ich częstotliwość ma być określona w stosownym rozporządzeniu);
- kierujący placówkami leczniczymi będą mogli wydać zarządzenie o obowiązku zaszczepienia jego personelu.
Poseł Hoc przy okazji przekonywał, że nie jest prawdą, że szczepionki to eksperyment medyczny, bo szczepionki zostały szczegółowo przebadane, a wszystkie NOP-y, jakie się pojawiają, są rejestrowane. Przeciwnikom szczepień mówił, że wolność jednostki nie zwalnia z odpowiedzialności za innych. Zaznaczył, że władza państwowa ma obowiązek zwalczania chorób epidemicznych, a każdy ma prawo pracować w warunkach bezpiecznych.
Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska dodał, że projekt ustawy ma chronić zdrowie pracowników i zabezpieczyć przedsiębiorców przed ewentualnym lockdownem.
Poseł Bolesław Piecha (PiS) podkreślił, że w projekcie nie ma mowy o obowiązku szczepień, a projekt ma tylko uporządkować pewne kwestie.
Lubnauer o projekcie: spycha odpowiedzialność za pandemię na przedsiębiorców
Posłanka Katarzyna Lubnauer ( KO) nad tym ubolewała. Jak przekonywała, właśnie dlatego ta ustawa niewiele zmieni. – Ona spycha odpowiedzialność za pandemię na przedsiębiorców. To państwo powinno wskazać, że przedsiębiorca ma wymagać od pracownika takiego certyfikat bądź testu. W ustawie brakuje też zapewnienia, że za testy zapłaci państwo. Tak samo jak zapisu, że kierownicy lecznic mogą skierować personel na szczepienia – mówiła i dodała, że klub KO będzie wnosił, by w zakresie personelu medycznego szczepienia były obowiązkowe.
Przyznała jednak, że dobrze, że ta ustawa w ogóle jest, bo “będzie nad czym pracować”.
Kosiniak-Kamysz: ustawa nie zachęci do szczepień
W podobnym tonie wypowiadał się poseł Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL), który też wskazywał, że projekt nie jest wystarczający i zrzuca odpowiedzialność za obowiązek szczepień personelu medycznego na kierujących lecznicami. - Ta ustawa nie rozwiązuje podstawowego problemu, jakim jest szukanie zachęty do szczepień – podkreślał. Jak zaznaczał, wciąż jest przestrzeń do promocji szczepień.
Posłanka Marcelina Zawisza (Lewica) również mówiła, że projekt trzeba będzie poprawić, bo po jego wprowadzeniu nie będzie można dalej mówić, że żyjemy w bezpieczniejszym kraju. Także w jej opinii konieczne jest zapewnienie w ustawie, że za testy pracowników zapłaci państwo. Wskazał, że bez takiego zapisu te w praktyce nie będą wykonywane. Podkreślała, że w sytuacji, gdy mamy szczepionkę, powinniśmy mieć takie przepisy, które pozwalają ją w taki sposób wykorzystać, by ograniczyć liczbę zgonów z powodu COVID-19.
Poseł Janusz Korwin-Mikke przekonywał zaś, że ustawa narusza stosunki pracy i w niej nie chodzi w ogóle o kwestie związane z pandemią. Zapowiedział też, że będzie za jej odrzuceniem.
W trakcie pierwszego czytania nie były przyjmowane poprawki do projektu ustawy. Te będą przyjmowane na dalszym etapie prac. Na wniosek posłanki Anny Kwiecień (PiS) komisja opowiedziała się za zorganizowaniem wysłuchania publicznego projektu ustawy - ma się ono odbyć 5 stycznia.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Piecha: pracodawca będzie testował pracowników. Nie będzie zwalniał niezaszczepionych
Eksperci: izolacja na zastąpi zaszczepienia dziecka przeciwko COVID-19
Źródło: Puls Medycyny