To nie jest kraj dla chorych ludzi
To nie jest kraj dla chorych ludzi
Inny punkt widzenia
Przyznaję, że jestem znużona śledzeniem niepokojących wiadomości z medycznego świata. To nie jest kraj dla chorych ludzi — można by pomyśleć, oglądając telewizję, czytając prasę i przeglądając Internet („Ginekolog skazany za zaniedbania przy porodzie”, „Lekarz pracował 175 godzin tygodniowo bez przerwy. Nowy rekord”, „Najzdrowsze przekręty — wiceminister i prywatna klinika, szef NFZ i protokoły CBA”). Ale doniesienia mediów to tylko jedna strona medalu; można optymistycznie (?) założyć, że dziennikarzy interesują głównie nieprawidłowości i afery, a nawet sensacje. Druga strona medalu to litanie odmawiane przez pacjentów: w domach, na forach internetowych i podczas przerw w pracy. W tym przypadku trudno jednak stwierdzić, że Polacy i Polki narzekanie na służbę zdrowia mają we krwi.
Co boli pacjentów i pacjentki w Polsce? Według badania Health & Society Barometr 2013, przeprowadzonego na próbie 500 pełnoletnich Polaków i Polek metodą wywiadów telefonicznych przez Europ Assistance, 39 proc. respondentów z powodu trudności finansowych zrezygnowało z wydatków na zdrowie. Jak można przeczytać w informacjach o badaniu, udostępnionych przez jego organizatora, „polscy pacjenci rezygnujący z leczenia najczęściej odwołują rutynowe kontrole i konsultacje z lekarzem (23 proc.) oraz wizyty u stomatologa (17 proc.). Mniej Polaków rezygnuje z zakupu leków (16 proc.), zakupu okularów lub szkieł kontaktowych (12 proc.), a także z bardziej intensywnego leczenia (zabiegi i operacje) — 13 proc.”. 79 proc. ankietowanych uważa przy tym, że władze nie zapewniają obywatelom równego dostępu do opieki zdrowotnej.
Ocena służby zdrowia wypadła w Polsce najgorzej, a wywiady przeprowadzono także w Niemczech, we Francji, Włoszech, w Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Szwecji, Austrii oraz Stanach Zjednoczonych. W skali od 0 do 10 punktów Polacy ocenili ją na 2,8 pkt (najwięcej punktów otrzymała austriacka służba zdrowia: 6,3).
Jeśli służba zdrowia nie funkcjonuje tak, jak byśmy tego oczekiwali — można by pomyśleć zdroworozsądkowo — oznacza to, że konieczne jest wprowadzenie zmian. Europ Assistance sprawdził, jak odnosimy się do takiej możliwości. Przyjęto nie do końca jasne dla mnie założenie, że warto zadać pytania dotyczące zmian źródeł finansowania opieki zdrowotnej. Z tej części badania dowiadujemy się, że 41 proc. Polaków i Polek wybrałoby prywatne ubezpieczenia zdrowotne, 31 proc. opowiada się za podniesieniem indywidualnych opłat do usług medycznych, a 28 proc. za podniesieniem obowiązkowych składek na ubezpieczenie zdrowotne. Pacjenci powinni zatem więcej płacić, należy tylko doprecyzować, jak będzie się to odbywać — wydaje się milcząco przyjmować Europ Assistance.
Pytanie tylko, co z tymi, którzy w trakcie badania nie wybrali odpowiedzi „Nie stać mnie na leki i dentystę, co dopiero na prywatne ubezpieczenie albo dodatkowe opłaty”, bo takiej odpowiedzi do wyboru nie było.
dr n. hum. Anna Wiatr, Pracownia Badań Jakościowych IN VIVO

Źródło: Puls Medycyny
Podpis: dr n. hum. Anna Wiatr
Inny punkt widzenia
Przyznaję, że jestem znużona śledzeniem niepokojących wiadomości z medycznego świata. To nie jest kraj dla chorych ludzi — można by pomyśleć, oglądając telewizję, czytając prasę i przeglądając Internet („Ginekolog skazany za zaniedbania przy porodzie”, „Lekarz pracował 175 godzin tygodniowo bez przerwy. Nowy rekord”, „Najzdrowsze przekręty — wiceminister i prywatna klinika, szef NFZ i protokoły CBA”). Ale doniesienia mediów to tylko jedna strona medalu; można optymistycznie (?) założyć, że dziennikarzy interesują głównie nieprawidłowości i afery, a nawet sensacje. Druga strona medalu to litanie odmawiane przez pacjentów: w domach, na forach internetowych i podczas przerw w pracy. W tym przypadku trudno jednak stwierdzić, że Polacy i Polki narzekanie na służbę zdrowia mają we krwi. Co boli pacjentów i pacjentki w Polsce? Według badania Health & Society Barometr 2013, przeprowadzonego na próbie 500 pełnoletnich Polaków i Polek metodą wywiadów telefonicznych przez Europ Assistance, 39 proc. respondentów z powodu trudności finansowych zrezygnowało z wydatków na zdrowie. Jak można przeczytać w informacjach o badaniu, udostępnionych przez jego organizatora, „polscy pacjenci rezygnujący z leczenia najczęściej odwołują rutynowe kontrole i konsultacje z lekarzem (23 proc.) oraz wizyty u stomatologa (17 proc.). Mniej Polaków rezygnuje z zakupu leków (16 proc.), zakupu okularów lub szkieł kontaktowych (12 proc.), a także z bardziej intensywnego leczenia (zabiegi i operacje) — 13 proc.”. 79 proc. ankietowanych uważa przy tym, że władze nie zapewniają obywatelom równego dostępu do opieki zdrowotnej. Ocena służby zdrowia wypadła w Polsce najgorzej, a wywiady przeprowadzono także w Niemczech, we Francji, Włoszech, w Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Szwecji, Austrii oraz Stanach Zjednoczonych. W skali od 0 do 10 punktów Polacy ocenili ją na 2,8 pkt (najwięcej punktów otrzymała austriacka służba zdrowia: 6,3).Jeśli służba zdrowia nie funkcjonuje tak, jak byśmy tego oczekiwali — można by pomyśleć zdroworozsądkowo — oznacza to, że konieczne jest wprowadzenie zmian. Europ Assistance sprawdził, jak odnosimy się do takiej możliwości. Przyjęto nie do końca jasne dla mnie założenie, że warto zadać pytania dotyczące zmian źródeł finansowania opieki zdrowotnej. Z tej części badania dowiadujemy się, że 41 proc. Polaków i Polek wybrałoby prywatne ubezpieczenia zdrowotne, 31 proc. opowiada się za podniesieniem indywidualnych opłat do usług medycznych, a 28 proc. za podniesieniem obowiązkowych składek na ubezpieczenie zdrowotne. Pacjenci powinni zatem więcej płacić, należy tylko doprecyzować, jak będzie się to odbywać — wydaje się milcząco przyjmować Europ Assistance.Pytanie tylko, co z tymi, którzy w trakcie badania nie wybrali odpowiedzi „Nie stać mnie na leki i dentystę, co dopiero na prywatne ubezpieczenie albo dodatkowe opłaty”, bo takiej odpowiedzi do wyboru nie było. dr n. hum. Anna Wiatr, Pracownia Badań Jakościowych IN VIVO
Dostęp do tego i wielu innych artykułów otrzymasz posiadając subskrypcję Pulsu Medycyny
- E-wydanie „Pulsu Medycyny” i „Pulsu Farmacji”
- Nieograniczony dostęp do kilku tysięcy archiwalnych artykułów
- Powiadomienia i newslettery o najważniejszych informacjach
- Papierowe wydanie „Pulsu Medycyny” (co dwa tygodnie) i dodatku „Pulsu Farmacji” (raz w miesiącu)
- E-wydanie „Pulsu Medycyny” i „Pulsu Farmacji”
- Nieograniczony dostęp do kilku tysięcy archiwalnych artykułów
- Powiadomienia i newslettery o najważniejszych informacjach