Szpitale powiatowe na skraju bankructwa. Apelują o pomoc
Szefowie i pracownicy szpitali powiatowych województwa śląskiego zaapelowali w czwartek o pomoc – mają za mało pieniędzy, by zbilansować budżety po wypłacie określonych w ustawie podwyżek dla pracowników.

- Szpitale powiatowe województwa śląskiego apelują o pomoc. Aby sfinansować wzrost płac w ochronie zdrowia, trzeba zwiększyć wyceny świadczeń o 22,4 proc. Tymczasem szpitale zrzeszone w Związku Szpitali Powiatowych Województwa Śląskiego zanotowały wzrost wyceny świadczeń na poziomie 4-8 proc.
- – Rząd PiS chce taką polityką wymusić likwidację części łóżek szpitalnych - przekonuje senator i dyrektor Miejskiego Szpitala Zespolonego w Częstochowie Wojciech Konieczny (Lewica – Polska Partia Socjalistyczna).
W czwartek (20 października) przedstawiciele szpitali powiatowych województwa śląskiego na posiedzeniu Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego (WRDS) mówili o sytuacji, w jakiej się znajdują. A ta wygląda źle.
Szpitale powiatowe ostrzegają: powstanie taka parka – szpital i jedna pielęgniarka
– To jest przekaz do społeczeństwa. Jesteśmy zgodni, dyrektorzy i prezesi, pracownicy, związki zawodowe. Szpitale zrzeszone w naszym związku mówią jednym głosem: zacznijcie rozmawiać z nami! Apelujemy też do społeczeństwa: niech nam pomoże – powiedział prezes Związku Szpitali Powiatowych Województwa Śląskiego Władysław Perchaluk na briefingu przed posiedzeniem WRDS.
Jak przekonywali przedstawiciele szpitali, z wyliczenia Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, wynika, że aby sfinansować wzrost płac w ochronie zdrowia, trzeba zwiększyć wyceny świadczeń o 22,4 proc. Tymczasem szpitale zrzeszone w Związku Szpitali Powiatowych Województwa Śląskiego zanotowały wzrost wyceny świadczeń na poziomie 4-8 proc.
– Jesteśmy tu po to, żeby poprosić o pomoc, żeby o tę pomoc zawołać. Jesteśmy w sytuacji patowej – z jednej strony mamy nałożony ustawowo obowiązek podwyższenia wynagrodzeń, oczywiście absolutnie się z tym zgadzamy, ponieważ pracownicy szpitali i przychodni powinni być odpowiednio wynagradzani, z drugiej strony nie zabezpieczono środków na realizację tego obowiązku i to stawia szpitale, zwłaszcza powiatowe, w dramatycznej sytuacji – powiedział wiceprezes Związku Szpitali Powiatowych Województwa Śląskiego i prezes Szpitala Murcki w Katowicach Krzysztof Zaczek.
– Realnie szpitale związkowe otrzymały od kilku do kilkunastu procent tej podwyżki, ponieważ równocześnie zlikwidowano dotychczasowy strumień środków na wcześniejsze podwyżki wynagrodzeń. W efekcie średnio w Polsce – co potwierdza minister i NFZ – dla szpitali to jest 16 proc., czyli nie osiągnęliśmy tych 22,4 proc. W tej chwili mówi się o tym, że szpitale, które otrzymały mniej niż 16 proc., dostaną wyrównanie do tych 16 proc. tylko do końca roku, co dalej – nie wiemy, nie potrafi odpowiedzieć także NFZ. Apelujemy o systemowe rozwiązanie problemu. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że wojewódzkie oddziały NFZ dysponują określonym budżetem, że nie są w stanie nagle wyciągnąć dodatkowych pieniędzy i nam przekazać, ale jeżeli został przewidziany ustawowy obowiązek i powołana do tego instytucja fachowa dokonała pewnych wyliczeń, to przynajmniej to powinno być zrealizowane – dodał.
Szpitale będą w ramach oszczędności ograniczać bazę łóżkową
Zdaniem senatora RP i dyrektor Miejskiego Szpitala Zespolonego w Częstochowie Wojciecha Koniecznego (Lewica – Polska Partia Socjalistyczna), rząd PiS chce taką polityką wymusić likwidację części łóżek szpitalnych.
– To kolejna nieudana ustawa rządu PiS dotycząca podwyżek dla pracowników szpitali. Ustawa jest, natomiast akty wykonawcze przerzuciły odpowiedzialność za wypłatę tych wynagrodzeń na dyrektorów i prezesów szpitali, jednocześnie nie dając im pieniędzy. Jesteśmy w takim momencie, że albo nie wypłacimy pracownikom należnych im wzrostów wynagrodzeń, albo szpitale popadną w długi i ich dalsze istnienie będzie zagrożone. O tym musi się dowiedzieć również wojewoda, ponieważ to on jest organem, który nadzoruje szpitale w danym województwie i to on będzie zatwierdzał likwidację oddziałów, szpitali i będzie musiał sankcjonować to, że nasi pacjenci nie będą mieli się gdzie leczyć. Dlatego tu jesteśmy i podnosimy ten krzyk – to cicha reforma, którą stosuje rząd PiS i która ma doprowadzić do tego, żeby po prostu łóżek szpitalnych było w Polsce mniej – oświadczył senator Konieczny.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Dyrektorzy szpitali: skąd to zadowolenie MZ? Żadnej powiatowej lecznicy w Wielkopolsce nie wystarczy na podwyżki
Źródło: Puls Medycyny