Szpiczak plazmocytowy może stać się chorobą przewlekłą
Szpiczak plazmocytowy jest chorobą nieuleczalną, jednak dzięki postępowi medycyny i dostępności do nowych terapii może stać się chorobą przewlekłą - przekonują eksperci. Kładą przy tym nacisk na wczesne wykrycie choroby i proponują algorytm postępowania, który ma to ułatwić.

Z okazji Światowego Dnia Walki ze Szpiczakiem Fundacja Carita im. Wiesławy Adamiec zorganizowała spotkanie, podczas którego eksperci wskazywali na aktualne wyzwania w diagnostyce i leczeniu szpiczaka plazmocytowego w Polsce.
Szpiczaka plazmocytowego można leczyć jeszcze lepiej
– W ostatnim czasie zaszło dużo dobrych zmian dla chorych na szpiczaka plazmocytowego - wskazała prof. dr hab. n. med. Ewa Lech-Marańda, konsultant krajowa w dziedzinie hematologii i dyrektor Instytutu Hematologii i Transfuzjologii w Warszawie, zaznaczając, że konieczne jest dalsze rozszerzanie dostępu do nowoczesnych terapii.
– Postęp w terapii szpiczaka plazmocytowego jest duży, a wiemy, że można go leczyć jeszcze lepiej - podkreślił z kolei prof. dr hab n. med. Krzysztof Giannopoulos, kierownik Zakładu Hematoonkologii Doświadczalnej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, członek zarządu Polskiego Konsorcjum Szpiczakowego.
– Szpiczak plazmocytowy jest chorobą nieuleczalną, jednak dzięki wprowadzaniu nowych terapii życie pacjentów staje się coraz dłuższe, a jakość tego życia jest coraz lepsza. Dzięki nowoczesnym, ultraskutecznym terapiom mamy szansę sprawić, że szpiczak plazmocytowy stanie się chorobą przewlekłą, a dzięki pojawianiu się kolejnych technologii medycznych czas trwania życia pacjentów ze szpiczakiem będzie się zrównywał z czasem trwania życia zdrowej populacji - dodał dr hab. n. med. Dominik Dytfeld, prezes Polskiego Konsorcjum Szpiczakowego, związany z Kliniką Hematologii i Chorób Rozrostowych Układu Krwiotwórczego Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu wskazując przy tym na problem narastającej oporności lekowej w szpiczaku plazmocytowym.
Szpiczak plazmocytowy daje niespecyficzne objawy
Dr hab. Dominik Dytfeld wyjaśnił, że szpiczak plazmocytowy najczęściej dotyczy osób ok. 70. roku życia. Jednak coraz częściej chorobę rozpoznaje się u młodszych osób, nawet 30-latków.
– Szpiczak plazmocytowy może się ukrywać pod wieloma maskami. Może prowadzić m.in. do złamań patologicznych, uszkodzenia nerek. Duży odsetek pacjentów rozpoczyna diagnostykę od niedokrwistości czy niedokrwistości z podwyższonym OB. Nie ma więc jednego zestawu objawów charakterystycznych dla szpiczaka, co powoduje, że ta diagnostyka rozpoczyna się dość późno - powiedział dr hab. Dominik Dytfeld.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Szpiczak plazmocytowy - polscy hematolodzy zmieniają standard leczenia
– Z danych brytyjskich wiemy, że rozpoznanie szpiczaka jest opóźnione od kilku miesięcy do nawet kilku lat, a to negatywnie wpływa na rokowania - podkreślił prof. Krzysztof Giannopoulos.
– Z badań wynika, że rozpoznanie w trybie ratunkowym, gdy pacjent jest przyjmowany do szpitala w trybie pilnym, czy to ze względu na złamania, niedokrwistość czy niewydolność nerek, znacznie pogarsza rokowanie. Roczna przeżywalność wynosi nie więcej niż 50 proc. - dodał.
Natomiast jeśli rozpoznanie szpiczaka plazmocytowego odbędzie się w trybie rutynowym - tzn. pacjent zgłosi się do lekarza POZ, ten skieruje go najpierw na podstawowe badania, a następnie do hematologa, który postawi rozpoznanie - wówczas przeżywalność jest wyższa, na poziomie 70 proc.
– Niezależnie od tego, jakich leków użyjemy, możemy poprawić sytuację pacjentów, jeśli choroba zostanie wcześnie rozpoznana - podkreślił prof. Krzysztof Giannopoulos.
Szpiczak plazmocytowy - kalkulator wczesnej diagnostyki
Ekspert przypomniał, że kilka lat temu w ramach kampanii edukacyjnej Polskie Konsorcjum Szpiczakowe we współpracy z Polską Grupą Szpiczakową skonstruowało prosty algorytm postępowania diagnostycznego dostosowanego do aktualnej praktyki lekarzy rodzinnych w Polsce i możliwości systemowych. Algorytm objął 8 parametrów - objawy kliniczne i parametry laboratoryjne. Objawy kliniczne to:
- dolegliwości bólowe kośćca,
- zmiany osteolityczne,
- osłabienie,
- białkomocz,
- złamania patologiczne/kompresyjne.
Z kolei parametry laboratoryjne to:
- poziom hemoglobiny,
- MCV,
- poziom kreatyniny.
Następnie dokonuje się punktowej oceny wyników badań.
– Do drugiego etapu diagnostycznego kwalifikowaliśmy pacjentów, którzy uzyskali co najmniej 4 punkty. Do ww. objawów dopisywaliśmy także określone wartości na podstawie wcześniejszych analiz pacjentów z już rozpoznaną chorobą. W celu określenia aktualnego profilu objawów przeprowadzono retrospektywną analizę objawów u 600 chorych na szpiczaka plazmocytowego z 8 polskich środków - wyjaśnił prof. Krzysztof Giannopoulos.
Drugi etap diagnostyczny obejmuje badania OB i CRP.
– Zauważono, że u chorych na szpiczaka plazmocytowego OB jest podwyższone, choć wynik badania nie zawsze jest trzycyfrowy. Z kolei poziom CRP bardzo często jest niewiele podwyższony bądź prawidłowy - powiedział prof. Giannopoulos.
Na podstawie wyników tych badań pacjent jest kwalifikowany do trzeciego etapu diagnostyki, bardzo specjalistycznego, obejmującego m.in. immunofiksację, która pozwala na jakościową charakterystykę białka monoklonalnego.
– Przebadaliśmy w ten sposób kilkanaście tysięcy pacjentów. U 10 proc. z nich udało się wykryć białko monoklonalne. Jak możemy wyniki tych badań odnieść do naszej wiedzy? Białko monoklonalne wykrywamy u ok. 1 proc. populacji. Nasz algorytm zwiększył więc dziesięciokrotnie skuteczność wykrywania białka monoklonalnego, a wiemy, że jeśli jest ono obecne i pojawiły się objawy takie jak niewydolność nerek, niedokrwistość, to istnieje duże ryzyko, że biopsja szpiku wykaże szpiczaka plazmocytowego - wyjaśnił profesor.
Niestety pandemia przerwała pracę nad tym algorytmem, choć jest on dostępny w uproszczonej wersji.
Ekspert przypomniał także, że od 2022 r. lekarze POZ mogą zlecać oznaczenie ferrytyny, witaminy B12 i kwasu foliowego.
– Te trzy parametry pozwalają dosyć dobrze identyfikować niedokrwistości niedoborowe. To ważne rozwiązanie systemowe, ponieważ jeśli osoby z tymi niedoborami będą diagnozowane i leczone na poziomie POZ, to mamy możliwość lepszego wykorzystania zasobów hematologicznych - podkreślił prof. Giannopoulos.
Zwrócił uwagę, że kolejnym wyzwaniem jest poprawienie przepływu pacjentów między podstawową opieką zdrowotną a ambulatoryjną opieką specjalistyczną:
– W Polsce ambulatoryjna opieka specjalistyczna nie jest w pełni wykorzystywana, tak jak w krajach Europy Zachodniej, w celu diagnozowania, wczesnego wykrywania szpiczaka plazmocytowego. Powinna istnieć możliwość wykonywania biopsji szpiku, trepanobiopsji w ramach AOS. Musimy lepiej wykorzystywać nowoczesne możliwości diagnostyki, a także leczenia - podsumował ekspert.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Znamy listę nowych badań w POZ
Źródło: Puls Medycyny