Szef NIL oburzony słowami prezesa PiS o lekarzach. Domaga się konkretów
Według Jarosława Kaczyńskiego “poszczególni lekarze, nie jacyś wybitni specjaliści, otrzymują kontrakty po 70 tys. zł, a teraz dostaną nawet po 120 tys. zł, a jak ktoś przyjedzie na SOR z sepsą i 40 stopniami gorączki, to mu każą siedzieć kilka godzin na zydlu”. Te słowa oburzyły prezesa NIL.

- Prezes PiS podczas spotkania z wyborcami w Stargardzie Szczecińskim poruszył kwestie zarobków polskich lekarzy. Mówił - cytowany przez Onet - że “poszczególni lekarze, nie jacyś wybitni specjaliści, otrzymują kontrakty po 70 tys. zł, a teraz dostaną nawet po 120 tys. zł, a jak ktoś przyjedzie na SOR z sepsą i 40 stopniami gorączki, to mu każą siedzieć kilka godzin na zydlu”.
- Słowa Jarosława Kaczyńskiego oburzyły prezesa NIL. W liście skierowanym do prezesa PiS domaga się podania konkretnych przykładów, gdzie lekarze narażają pacjentów na utratę zdrowia.
Szef PiS miał deklarować “ukrócenie” takich sytuacji.
Prezes NIL pyta o konkretne przykłady
W liście do prezesa PiS szef Naczelnej Rady Lekarskiej Łukasz Jankowski pyta o przykłady sytuacji, gdzie lekarze narażają pacjentów na utratę zdrowia poprzez odraczanie w sposób świadomy udzielania świadczeń zdrowotnych.
“Uprzejmie proszę o wskazanie lekarzy, którzy dopuszczają się opisanych przez Pana praktyk. Tego typu sytuacje stanowią bowiem podstawę do wszczęcia postępowania m.in. przed organami odpowiedzialności zawodowej samorządu lekarskiego” - pisze Jankowski.

“Pragnę również podkreślić, że z dostępnych samorządowi lekarskiemu informacji wynika, że niemal we wszystkich przypadkach przedłużony czas oczekiwania pacjenta na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym jest skutkiem wadliwej konstrukcji systemu ochrony zdrowia, niedoboru koniecznego finansowania oraz kadr medycznych w sektorze publicznym” - konstatuje w liście prezes NIL.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Samorząd lekarski chce weryfikować kwalifikacje niektórych absolwentów medycyny
Źródło: Puls Medycyny