Supertalenty w Medycynie – poznajmy śmietankę młodych medyków

opublikowano: 04-06-2020, 10:21

Ideą przewodnią organizowanego od 2012 r. konkursu Supertalenty w Medycynie jest wyróżnienie liderów młodego pokolenia lekarzy, którzy dzięki swojej wiedzy, umiejętnościom i predyspozycjom będą nadawać ton polskiej medycynie i systemowi ochronie zdrowia w najbliższych latach. Laureatów tegorocznej edycji poznamy 16 czerwca. Wyłoniła ich kapituła składająca się z 10 specjalistów różnych dziedzin medycyny.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna

Kandydaci do tytułu Supertalent w Medycynie byli oceniani w trzech kategoriach: 

Prof. dr hab. n. med. Anna Latos-Bieleńska, jedna z jurorów konkursu
Fot. Szymon Łaszewski
  • osiągnięcia naukowe (m.in. granty, stypendia, publikacje, nagrody);
  • zaangażowanie w działalność w przestrzeni publicznej (m.in. działalność charytatywna, związkowa, w stowarzyszeniach);
  • perspektywy dalszego rozwoju (szanse na wpływy w polskiej medycynie i ochronie zdrowia w najbliższych latach).

Supertalenty wstępem do błyskotliwej kariery

Pierwsze miejsce w 2019 r. zdobył prof. dr hab. n. med. Piotr H. Skarżyński.

„Wyróżnienie, jakie otrzymałem w zeszłorocznej edycji organizowanego przez redakcję „Pulsu Medycyny” konkursu Supertalent w Medycynie, jest dla mnie niezwykle ważne. Stanowiło wyraz docenienia przez członków kapituły wieloletniej pracy. Ponadto, w moim osobistym odczuciu, było potwierdzeniem dobrze wybranej zawodowej drogi i zwieńczeniem podejmowanych od wczesnej młodości wysiłków. Dodatkowo zwycięstwo w konkursie zmotywowało mnie do dalszej działalności naukowej i dydaktycznej” – mówi prof. Piotr H. Skarżyński.

Profesor podkreśla, że w ostatnim czasie to praca nauczyciela akademickiego sprawia mu ogromną satysfakcję. 

„Aktualnie jestem promotorem już dziewiątego przewodu doktorskiego. Działalność dydaktyczna jest dla mnie również szansą na zbudowanie zespołu współpracowników, na co dzień pracujących w kilkunastu różnych ośrodkach w Polsce i na świecie. Zdaję sobie doskonale sprawę z tego, jak istotne jest przekazywanie wiedzy młodym medykom i wspieranie ich intelektualnego rozwoju. Takie podejście do pracy ze studentami przekazał mi mój ojciec prof. Henryk Skarżyński, który sam spotkał na swojej drodze wielu wspaniałych nauczycieli, z których doświadczenia mógł czerpać. Staram się przekazać młodym adeptom medycyny to, co dla mnie jest ważne w życiu naukowym, klinicznym, i wyczulić na pewne sytuacje, jakie mogą ich spotkać w późniejszej praktyce lekarskiej. Nasi pacjenci bardzo często wymagają interdyscyplinarnej opieki i na to właśnie chciałbym zwrócić uwagę moich studentów. Podobne przesłanie mam dla tegorocznych laureatów konkursu Supertalent w Medycynie. Jako lekarze i naukowcy powinni patrzeć na swoją aktywność zawodową szeroko, uwzględniając perspektywę współpracujących z nimi osób z innych niż lekarska profesji” – radzi młodym medykom. 

W ocenie prof. Skarżyńskiego organizowany przez redakcję „Pulsu Medycyny” konkurs jest dla młodego pokolenia naukowców szansą na przebicie się w świecie medycyny. 

„Zaistnienie w krajowym środowisku jest oczywiście bardzo ważne, ale prawdziwa weryfikacja następuje na międzynarodowych zjazdach towarzystw naukowych. Zaprezentowanie swoich dokonań na polskim gruncie może więc stanowić pierwszy krok w kierunku nawiązania współpracy z zagranicznymi ośrodkami” – zauważa profesor.

Ostatni rok w dużej mierze poświęcił na rozwój powołanego przez Światową Organizację Zdrowia World Hearing Forum. 

„Jest to organizacja zajmująca się m.in. wdrażaniem profilaktyki schorzeń układu słuchowego. Innym ważnym dla mnie w ostatnim czasie polem aktywności była praca nad wprowadzeniem nowego typu implantów, znajdujących zastosowanie u pacjentów z wadami ucha zewnętrznego. Jeśli chodzi o działalność naukową, w ostatnich kilku miesiącach do recenzji zostało przesłanych 18 publikacji, których jestem współautorem” – dodaje zeszłoroczny zwycięzca Supertalentów. 

Wyrównana rywalizacja

Od kilku lat jednym z jurorów konkursu Supertalenty w Medycynie jest z prof. dr hab. med. Krzysztof J. Filipiak, profesor w I Katedrze i Klinice Kardiologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

"Jurorzy oceniają kandydatów w trzech osobnych kategoriach, w każdej kategorii mogą przyznać maksymalnie 10 punktów. Pierwsza kategoria to osiągnięcia naukowe – dość prosta do oceny, bowiem porównać można publikacje, granty, nagrody, wydane książki czy monografie. Mamy tutaj do czynienia z określonymi indeksami bibliometrycznymi, punktacją IF (impact factor), można zatem dość obiektywnie podejść do tej oceny. Chociaż i tutaj należy pamiętać, że łatwiej zdobyć wysoki IF w dziedzinach wysokoimpaktowanych czy popularnych na świecie specjalnościach (immunologia, onkologia, kardiologia), o wiele trudniej w innych dziedzinach medycyny. Juror powinien uwzględnić to w swojej ocenie. Druga kategoria jest już zdecydowanie mniej uchwytna liczbom i indeksom porównawczym, bowiem ma oceniać zaangażowanie w działalność publiczną, społeczną, charytatywną, wszelkie działania „pro publico bono”, które powinny charakteryzować osoby ponadprzeciętne. Nie wyobrażamy sobie dzisiaj dobrego naukowca nieangażującego się w rozwiązywanie konkretnych problemów społecznych czy popularyzowanie wiedzy. Znamy też w środowisku młode talenty lubiane przez otoczenie, budujące własne sieci kontaktów, organizujące przestrzeń wokoło siebie i pomagające innym. To takie osoby mamy docenić w drugiej kategorii. Największej intuicji wymaga ocena w trzeciej kategorii, gdzie oczekuje się od jurorów zawyrokowania, jak przebiegać będzie dalsza kariera danej osoby, jakie będzie jej miejsce w sektorze ochrony zdrowia w najbliższych latach. Mam wrażenie, że do konkursu zgłaszają się przede wszystkim osoby o bardzo dużych osiągnięciach zawodowych jak na swój wiek, przez co rywalizacja jest rzeczywiście wyrównana” – wyjaśnia prof. Filipiak.

W ocenie prof. Filipiaka wyróżnienia zdobyte przez laureatów w konkursach takich jak Supertalenty w Medycynie realnie przekładają się na późniejszy sukces zawodowy i naukowy.

„Mamy na to liczne dowody – proszę przejrzeć listę laureatów Supertalentów z poprzednich lat, to dzisiaj znani i wybitni lekarze i naukowcy młodego pokolenia” - zauważa.

Często pojawiają się opinie, że polskie środowisko naukowe, w szczególności medyczne, jest nadal silnie zhierarchizowane i nie ma w nim wystarczająco licznej kobiecej reprezentacji. Czy zdaniem prof. Filipiaka Supertalenty w Medycynie dają młodym głos i szansę na zaistnienie? 

„Nie podzielam opinii co do niewystarczająco licznej kobiecej reprezentacji. To na pewno zależy od specjalizacji. Wśród pediatrów, dermatologów czy okulistów można usłyszeć głosy o niewystarczająco licznej męskiej reprezentacji. Co do zhierachizowania medycyny – podzielam ten pogląd, chociaż większym problemem dla tych stojących "wyżej" w hierarchii jest chyba zdolność dzielenia się odpowiedzialnością, pogodzenia się z tym, że uczeń musi przerosnąć mistrza, bo inaczej nie byłoby postępu. Część seniorów nie dopuszcza tej myśli, co więcej, za rzadko umie z klasą przekazać pałeczkę dowodzenia. Szkoda, bo tracą możliwość odejścia w chwale i w szczycie formy. Tym bardziej kreowanie Supertalentów w Medycynie ma nam w szerszym kontekście pomagać w promocji młodych, zdolnych, osiągających sukcesy medyków” – podsumowuje prof. Filipiak.

Kapituła Supertalentów pod wrażeniem osiągnięć kandydatów

W kapitule konkursu zasiadali specjaliści różnych dziedzin medycyny. Wśród nich była także prof. dr hab. n. med. Anna Latos-Bieleńska, kierownik Katedry i Zakładu Genetyki Medycznej Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu. Co sprawiło jej największą trudność i dało najwięcej satysfakcji w pracy jurora?

„Wszyscy kandydaci są wyjątkowi. Niektórzy są na początku drogi zawodowej, nie mają ukończonej specjalizacji ani doktoratu, a już widać, że zajdą daleko, że mają pasję, zajmują się nośnym i innowacyjnym tematem, mają wizję danej dziedziny i swojego w niej miejsca. Inni mają już tytuł naukowy profesora i imponujący dorobek naukowy. Jeszcze inni w bardzo młodym wieku mają niezwykłe osiągnięcia menedżerskie lub w działalności charytatywnej. Najtrudniej było porównać nieporównywalne, bo jak porównać kandydata z wybitnym dorobkiem naukowym z takim, który nie ma prac naukowych, ale za to w działalności charytatywnej chętnie przyznałabym mu 15 punktów na 10 możliwych? Dla jednego z kandydatów zaproponowałam nagrodę specjalną, bo jego łączna liczba punktów we wszystkich ocenianych kategoriach nie była imponująca, za to działalność tak" - mówi prof. Latos-Bieleńska. 

"Największa satysfakcja to zapoznawanie się z dorobkiem kandydatów, widok tak świetnych karier (w najbardziej pozytywnym znaczeniu tego słowa). Widać też różne drogi rozwoju kandydatów, zgodnie z ich predyspozycjami – jedni są skupieni na pracy naukowej, inni na klinicznej, jeszcze inni na pracy organizacyjnej i społecznej. Podejmują bardzo trudne wyzwania i potrafią im sprostać. Zdobywają świat, są wspaniałymi ambasadorami polskiej medycyny, robią wiele dla pacjentów – w sposób bezpośredni lub opracowując innowacyjne rozwiązania technologiczne czy organizacyjne” – stwierdziła prof. Latos-Bieleńska.   

Jakie dziedziny medycyny w jej ocenie dają młodym największe możliwości rozwoju z uwagi na innowacyjność oraz tempo zachodzących w nich zmian?

„Zwróciłam uwagę na to, że wśród 23 kandydatów najwięcej jest kardiologów – aż 5. Jest to specjalność o dużym potencjale innowacyjności, przyciągająca wielu zdolnych absolwentów. Ale kandydaci reprezentują też wiele innych dziedzin medycyny – anestezjologię, medycynę rodzinną, endokrynologię, diabetologię, chirurgię, ortopedię, hematologię, radioterapię, psychiatrię, stomatologię, a także patomorfologię, anatomię, epidemiologię i biostatystykę. Jako genetyk zwróciłam uwagę na coraz większe wykorzystanie metod biologii molekularnej w badaniach naukowych. Patrząc na kandydatów można stwierdzić, że zdolny i pełen pasji młody człowiek w każdej dziedzinie medycyny może zrobić coś wyjątkowego, co zadziwi świat. Bardzo wielu z nich to wyjątkowi lekarze i naukowcy, również w moim otoczeniu mam takich, którzy będą kolejnymi kandydatami w konkursie "Pulsu Medycyny". Znam też wielu takich, którzy, chociaż bardzo zdolni, nie czują powołania do pracy naukowej, a najlepiej czują się blisko pacjenta i chcą się rozwijać jako klinicyści. To przyszli liderzy silnych zespołów naukowych i klinicznych polskich i międzynarodowych, przyszli ministrowie, dyrektorzy, prezesi, wyznaczający nowe kierunki w medycynie – nie tylko polskiej, wychowujący następne kadry medyczne, zmieniający medycynę. Muszą tylko pamiętać o tym, że kiedy po latach będą robić bilans swojego życia zawodowego, to mając zasłużoną satysfakcję ze swoich wybitnych osiągnięć, najbardziej będą cenili to, że przyczynili się do poprawy losu pacjentów” – dodaje prof. Latos-Bieleńska. 

Polska medycyna ma się kim pochwalić

Redakcja „Pulsu Medycyny” zaprosiła do kapituły również prof. dr hab. n. med. Dorotę Zozulińską-Ziółkiewicz, specjalistę w dziedzinie chorób wewnętrznych i diabetologii, kierownika Katedry i Kliniki Chorób Wewnętrznych i Diabetologii Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu oraz Oddziału Diabetologii i Chorób Wewnętrznych Szpitala Miejskiego im. Franciszka Raszei w Poznaniu, prezesa Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego. Prof. Zozulińska-Ziółkiewicz debiutowała w roli jurora Supertalentów.

„Ocenianie kandydatów do tytułu Supertalent w Medycynie było dla mnie niezwykle trudne – co warto podkreślić, nie chodziło tu o subiektywne odczucie, ale obiektywną trudność. Jak bowiem wybrać z grona tak utalentowanych medyków tego, który w największym stopniu zasługuje na wyróżnienie? Wszyscy zgłoszeni do konkursu to wybitni młodzi lekarze, a jednocześnie ludzie z pasją. W mojej opinii każdy z nich zasługuje na miano liderów swojego pokolenia z uwagi na predyspozycje nie tylko do działalności na polu naukowym, ale również organizacyjnym. W tegorocznej edycji debiutowałam jako członek kapituły, która wyłoniła zwycięzców, co czyniło to niełatwe zadanie jeszcze bardziej emocjonującym. Wybór najlepszych z najlepszych był trudny, ale dokonałam go kierując się sercem i głową” – wyznała.

Co przeważyło podczas przyznawania punktacji?

„Dokonując oceny każdego kandydata, starałam się jednakowo wziąć pod uwagę jego osiągnięcia naukowe, działalność społeczną, organizacyjną czy związkową. Metodologicznie najprościej było ocenić dokonania naukowe, ponieważ jest to łatwo mierzalny i dający się obiektywnie wskazać dorobek. Nieco trudniejsza do oceny jest działalność w sferze publicznej, zwłaszcza że wielu kandydatów do tytułu Supertalent w Medycynie niezwykle się na tym polu odznacza: działają w organizacjach charytatywnych, są aktywni w strukturach polskich i międzynarodowych towarzystw naukowych. Tej ocenie mogła więc towarzyszyć spora doza subiektywizmu. Trzeci obszar oceny, czyli określenie perspektyw dalszego rozwoju to wybieganie w przyszłość – choć poprzednie edycje konkursu pokazują, że po laureatach można spodziewać się wielu sukcesów” – wskazuje prof. Zozulińska-Ziółkiewicz.

Prezes PTD zauważa, że dobrym rozwiązaniem było włączenie do oceny kryterium określającego społeczną działalność kandydatów.

„Mimo trudności w dokonaniu obiektywnej oceny, świetnym pomysłem było wprowadzenie kryterium zaangażowania w działalność w przestrzeni publicznej. Supertalent w Medycynie to przecież wyróżnienie nie tylko za bycie doskonale zapowiadającym się naukowcem, ale lekarzem – a na to składa się kontakt z pacjentem, własnym środowiskiem oraz poszanowanie dla etosu tej profesji. Praca lekarza to nie zawód, a życie. Dla mnie jako jurora wyróżnieniem była sama możliwość poznania kandydatów. Ich liczne grono udowadnia, że polska medycyna ma się czym i kim pochwalić” – ocenia.

Partnerem konkursu Supertalenty w Medycynie 2020 jest Polpharma.

Źródło: Puls Medycyny

Podpis: Emilia Grzela

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.