Samorząd lekarski chce weryfikować kwalifikacje niektórych absolwentów medycyny
Pomysł resortu zdrowia dotyczący kształcenia lekarzy w uczelniach, które nie uzyskały pozytywnej opinii w wyniku postępowania akredytacyjnego Państwowej Komisji Akredytacyjnej (PKA), nadal budzi wiele emocji. NIL chce, by Izba przyznawała tym absolwentom prawo wykonywania zawodu w ramach specjalnej procedury.

- NIL chce, by absolwenci uczelni budzących wątpliwości co do jakości kształcenia przechodzili specjalną procedurę przyznania prawa wykonywania zawodu.
- Chodzi o absolwentów uczelni, które nie uzyskały pozytywnej opinii w wyniku postępowania akredytacyjnego Państwowej Komisji Akredytacyjnej (PKA) oraz jednostek, które nie są w stanie zapewnić właściwego standardu nauczania medycyny.
- Rozwiązanie to zaproponował prezes NRL Łukasz Jankowski.
Prezes NRL przekazał prezesom Okręgowych Rad Lekarskich propozycje wdrożenia obligatoryjnej procedury wynikającej z art. 11 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty (chodzi o podejrzenie niedostatecznego przygotowania zawodowego lekarza - red.) przy rozpatrywaniu wniosków o przyznanie prawa wykonywania zawodu składanych przez absolwentów tych uczelni.
NIL ma wątpliwości co do jakości kształcenia na nowych kierunkach lekarskich
To reakcja prezesa samorządu lekarskiego na wątpliwości związane z jakością kształcenia na nowych kierunkach lekarskich.
PRZECZYTAJ TAKŻE: NIL: ustawa o zawodówkach dla lekarzy została przyjęta wbrew środowisku
W piśmie skierowanym do poszczególnych izb Jankowski wyjaśnia, że proponowane rozwiązanie ma związek z rozpoczęciem rekrutacji na studia medyczne przez uczelnie, które nie uzyskały pozytywnej opinii w wyniku postępowania akredytacyjnego Państwowej Komisji Akredytacyjnej oraz przez uczelnie, które nie są w stanie zapewnić właściwego standardu nauczania medycyny z uwagi na brak kadry naukowej oraz baz klinicznych.
Jednocześnie Jankowski przekazał, że czeka również na inne propozycje rozwiązania tej kwestii.
Gdzie kształcą się dziś przyszli lekarze?
Przypomnijmy. O możliwość prowadzenia kierunków lekarskich będą mogły aplikować uczelnie zawodowe - zdecydowali posłowie pod koniec 2021 r.. Pomysł resortu zdrowia na szybkie zwiększenie liczby kadr medycznych poprzez wprowadzenie kształcenia lekarzy do uczelni, które wcześniej tego nie robiły, spotkał się z ostrą krytyką części środowiska lekarskiego. O wycofanie się z tego pomysłu apelowało m.in Prezydium Okręgowej Rady Lekarskiej w Warszawie.
Lekarski samorząd wskazywał, że przekazanie uczelniom zawodowym uprawnień do prowadzenia kształcenia na kierunku lekarskim i lekarsko-dentystycznym poskutkuje obniżeniem jakości kształcenia. Rozwiązanie zostało jednak przez resort przeforsowane.
Jedną z uczelni, na której uruchomiono m.in kierunek lekarski, a która w ocenie samorządu lekarskiego nie ma wykwalifikowanej kadry akademickiej, jest Akademia Medycznych i Społecznych Nauk Stosowanych w Elblągu.
2 września br. prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Łukasz Jankowski wystosował w sprawie elbląskiej uczelni list do Przemysława Czarnka, ministra edukacji i nauki.
“Biorąc pod uwagę doniesienia medialne dotyczące braku odpowiedniego przygotowania Akademii Medycznych i Społecznych Nauk Stosowanych w Elblągu do kształcenia na nowo utworzonym kierunku lekarskim, w tym z brakiem zapewnienia przez tę uczelnię wykwalifikowanej kadry akademickiej, zwracam się z uprzejmą prośbą o pilne objęcie nadzorem działań uczelni, związanych przede wszystkim z organizacją zaplecza dydaktycznego” - czytamy w stanowisku.
Jednocześnie - jak czytamy dalej - “samorząd lekarski stanowczo sprzeciwia się obniżaniu jakości kształcenia przyszłych lekarzy, poprzez dopuszczanie do prowadzenia kształcenia na kierunku lekarskim uczelni posiadających negatywną opinię Państwowej Komisji Akredytacyjnej lub – jak w przypadku uczelni w Elblągu – co do przygotowania których pojawiają się wątpliwości”.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Kształcenie lekarzy w szkołach zawodowych: ORL w Warszawie żąda od MZ rezygnacji z pomysłu
Protestujący medycy: my mówimy o jakości, a Adam Niedzielski zamierza zrobić z lekarzy czeladników
Źródło: Puls Medycyny