Rząd poprze projekt o refundacji in vitro? Rzecznik komentuje słowa Kopacz o “dyktaturze ciemniaków”
W czwartek (23 marca) rzecznik rządu Piotr Müller zapytamy został, czy rząd poprze obywatelski projekt ustawy o refundacji in vitro. - W kontekście ustaw, które dotyczą kwestii światopoglądowych, a ta ustawa ma taki właśnie wymiar, w naszym klubie parlamentarnym decyzje są podejmowane indywidualnie przez posłów - odpowiedział.

Podczas czwartkowej konferencji prasowej w jednym z pytań do rzecznika rządu wskazano, że “jest pół miliona zebranych podpisów pod obywatelskim projektem ustawy ws. refundacji in vitro”. Dodano, że mamy też najnowszy sondaż, z którego wynika, że prawie 66 proc badanych jest za tym, by to jednak państwo dofinansowywało metodę in vitro.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Sondaż: 66 proc. Polaków chce dopłat do in vitro
Czy państwo poprą ten projekt, pomysł? - dopytywano. Rzecznik rządu został także poproszony o skomentowanie słów byłej premier i minister zdrowia Ewy Kopacz, która powiedziała:
– Złożenie projektu traktujemy jako szczególny test. Mówimy "sprawdzamy". Jeśli go nie naprawicie, jeśli podważacie naukę, jeśli jesteście tymi, którzy nie chcą przyjąć do wiadomości, że tą metodą można pomóc trzem milionom Polaków, to zastanawiam się, czy przypadkiem wasze dążenie nie jest inne, czy nie chcecie być nową “dyktaturą ciemniaków”.
Projekt ws. refundacji in vitro przez państwo. Co ze stanowiskiem rządu?
- W Polsce przepisy dotyczące in vitro funkcjonują w taki sposób, że tego typu procedury medyczne są dozwolone, nie ma żadnych przepisów, które by to ograniczały. Druga sprawa, że samorządy terytorialne mają prawo do tego, aby podejmować decyzje co do tworzenia programów refundacji w tym obszarze - jest tu pewna swoboda działań ze strony samorządu terytorialnego, aby takie działania współfinansować. Kwestia trzecia jest związana z kosztami tego typu procedur. Wiemy, że wyniki są zróżnicowane, co oczywiście też jest kwestią wyceny ewentualnych całościowych działań, jeżeli tego typu procedury miałyby być refundowane, miałyby być wskazane koszty - wyjaśniał Piotr Müller.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Zdrowie w programach wyborczych: rynek prywatny i in vitro. PiS nie ma zdania?
Zaznaczył, że w “kontekście ustaw, które dotyczą kwestii światopoglądowych, a ta ustawa ma taki właśnie wymiar, w naszym klubie parlamentarnym decyzje są podejmowane indywidualnie przez posłów”. - W związku z tym na tym etapie nie mogę powiedzieć o jakimś skonsolidowanym stanowisku w tym obszarze. Po prostu do tej pory to nie było dyskutowane - powiedział rzecznik rządu. - Co do zasady decyzje w tym obszarze posłowie podejmowali samodzielnie - dodał.
Pani premier, jeśli chodzi o naukę, miała kilka wpadek“
Rzecznik rządu odnosząc się do zacytowanych słów Ewy Kopacz ocenił, że pokazują one, iż “próbuje ona wokół tego tematu wywołać emocje, które są mniej potrzebne, niżby się wydawało”.
– Musimy wspierać polskie rodziny w rożnych obszarach funkcjonowania, tego typu wyrażenia odbieram jako zwykłe działania o charakterze politycznym. Już nie mówiąc o tym, że pani premier Kopacz, jeżeli chodzi o naukę, miała kilka wpadek, ale nie chcę się wyzłośliwiać tak jak pani premier - skwitował Piotr Müller.
Dopytywany, czy jednak rząd pochyli się nad projektem, skoro skala potrzeb jest tak ogromna, podpisów pod projektem ustawy jest bardzo dużo, a z sondaży wynika, że dofinansowanie in vitro przez państwo ma duże poparcie.
- Środki przeznaczane na zdrowie mają swoje ograniczenia. Finansowanie określonych procedur zdrowotnych w jednym zakresie od razu powoduje, że siłą rzeczy nie można sfinansować innych procedur. To jest trudny wybór, które procedury powinny mieć pierwszeństwo finansowania publicznego - przyznał.
Powtórzył, że w zakresie in vitro nie ma stanowiska przyjętego przez Radę Ministrów. Zasugerował, że jak projekt zostanie złożony do Sejmu i będzie rozpatrywany, nie będzie dyscypliny klubowej, bo wcześniej “w tych obszarach panowała zasada, że posłowie podejmują decyzje samodzielnie”.
Źródło: Puls Medycyny