Prywatyzacja Hipokratesa [FELIETON Marka Stankiewicza]

opublikowano: 30-01-2023, 19:00

W Naczelnej Radzie Lekarskiej rozpoczęto prace nad nowelizacją Kodeksu Etyki Lekarskiej, który — zdaniem nowych luminarzy samorządu lekarskiego — staje się coraz bardziej skostniały i nie nadąża za duchem czasu. Niektórzy zapominają, że kodeksy etyczne tworzy się w interesie pacjentów, a nie lekarzy. Kodeks to nie jest ani katechizm, ani instrukcja obsługi pacjenta, ani gwarancja braku odpowiedzialności lekarzy.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Marek Stankiewicz
Marek Stankiewicz
Fot. Archiwum

Fajerwerki wojenki polsko-polskiej coraz częściej ogłuszają liderów europejskich organizacji lekarskich, którzy w osłupieniu pytają, co się stało z polską myślą wolnościową i jednym tchem wymieniają naszych rodaków, którzy byli wzorem i awangardą zmian demokratycznych w Europie.

Dlaczego nasz piękny kraj tak nisko upadł w obyczajach i stał się bezbronny wobec głupoty i arogancji, która go oblazła i robi z nim co chce. Na autorytety wylewa się cysterny fekalii i błota. A my podobno nic na to nie możemy poradzić. Nasz kraj przestaje odchodzić Europę i z niczym specjalnym się tam teraz nikomu nie kojarzy. Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie. Nie dla nas podziw innych i międzynarodowe przyjaźnie. Szowinizm i kompleksy kosztują samotność i smętną prowincjonalność.

To intelektualne spustoszenie niczym tsunami coraz systematyczniej obezwładnia sporą część środowiska lekarskiego, zwłaszcza jego najmłodsze pokolenie, wychowane w dobrobycie i wpatrzone teraz w magię swoich smartfonów. Zaś starszyzna lekarska, w imię świętego spokoju, często macha ręką i odpuszcza sobie komentarz.

W Naczelnej Radzie Lekarskiej rozpoczęto prace nad nowelizacją Kodeksu Etyki Lekarskiej, który — zdaniem nowych luminarzy samorządu lekarskiego — staje się coraz bardziej skostniały i nie nadąża za duchem czasu. Niektórzy zapominają, że kodeksy etyczne tworzy się w interesie pacjentów, a nie lekarzy. Kodeks to nie jest ani katechizm, ani instrukcja obsługi pacjenta, ani gwarancja braku odpowiedzialności lekarzy. Niemniej jednak chęć posiadania prywatnego kanonu etycznego niektórym medykom spędza sen z powiek. Sędziwy Hipokrates na chmurce chyba przeciera oczy ze zdumienia.

Współczesny pacjent, jak nigdy dotąd, oczekuje od lekarza profesjonalizmu w każdym calu. Opieka skoncentrowana na pacjencie oznacza, że lekarze traktują chorych indywidualnie, uwzględniając ich osobiste preferencje, cele i styl życia, kierując się współczuciem i poszanowaniem ich godności. Zdaniem nieodżałowanego prof. Andrzeja Szczeklika, zły lekarz jest gorszy od braku lekarza.

Partnerstwo zawsze żywi się zaufaniem. Bez niego nie ma prawdziwej medycyny. Ma ono fundamentalne znaczenie, bo zasadza się na rzetelności i uczciwości lekarzy we wszystkich aspektach swojej praktyki. Jest rękojmią sprawiedliwego traktowania pacjentów i podejmowania decyzji o zapewnieniu lub wstrzymaniu leczenia bez dyskryminacji. Opiera się również na prawdomówności zarówno w komunikacji z pacjentami, jak i współpracownikami. Troską całego społeczeństwa musi być pielęgnowanie zaufania opinii publicznej do zawodów medycznych. W przeciwnym razie praktyka lekarska, miast bezpiecznej oazy i osobistego azylu chorego człowieka, stanie się niechybnie punktem usługowym, w którym ma się zgadzać tylko kasa.

Imperatyw etyczny nie zwalnia lekarzy odpowiedzialnych za zarządzanie systemami zdrowotnymi z czynienia wszystkiego, co w ich mocy, aby projektować je w taki sposób, by służyły interesom pacjentów, szczególnie tych z wieloma schorzeniami i niepełnosprawnością.

Praca zespołowa to kolejny filar współczesnej medycyny. Dyrektor szpitala nie jest ważniejszy od pracownika utylizującego odpady medyczne ani nad nikim nie może górować jakiś mądrala, choćby był oblepiony certyfikatami umiejętności. Tam, gdzie pojawiają się nieporozumienia i emocje, jest jeszcze miejsce na rzeczową dyskusję, a nie fochy, dąsy i grymasy.

Poufność jest niezbędna do utrzymania zaufania pacjentów oraz umożliwienia im szczerego i pełnego mówienia o swoim życiu i objawach. Gabinet lekarski jest niczym konfesjonał, gdzie chory swemu lekarzowi wyznaje więcej niż na spowiedzi świętej. Lekarz ma obowiązek milczeć, indagowany nawet na mękach, a zwalnianie medyków z zachowania tajemnicy jest bezczelnym zamachem właśnie na tę poufność.

Media społecznościowe, niczym początkowo zatrute jabłko w raju, przeszły długą drogę, przenikając każdy aspekt naszego życia — i medycyna nie jest wyjątkiem. Kodeks etyki medycznej powinien mieć sporo do powiedzenia na temat tego, jak lekarze mają się poruszać po Instagramie, Twitterze czy Facebooku i kiedy reklama online lekarzy idzie za daleko. Gotowych wzorców należy szukać w anglosaskich kodeksach, które uznają zarówno atrakcyjność mediów społecznościowych, jak i szczególną potrzebę zachowania ostrożności, gdy lekarze z nich korzystają.

„Uczestnictwo w sieciach społecznościowych i inne podobne możliwości mogą wspierać osobistą ekspresję lekarzy, umożliwiać poszczególnym lekarzom profesjonalną obecność w Internecie, wspierać kolegialność i koleżeństwo w zawodzie, zapewniać możliwości szerokiego rozpowszechniania wiadomości dotyczących zdrowia publicznego i innych komunikatów dotyczących zdrowia” — czytamy w preambule amerykańskiego KEL.

Medycynę jako zawód wyróżnia spośród innych profesji szczególny moralny obowiązek troski o ratowanie życia i łagodzenie cierpienia. Etyka lekarska podkreśla pierwszeństwo tego ideału moralnego przed rozważaniami osobistych interesów i prywatnych korzyści.

A więc nie warto wyważać otwartych drzwi. Aby zachować odpowiednie granice zawodowe, lekarze powinni oddzielić w Internecie treści osobiste od zawodowych. Muszą zdawać sobie sprawę, że działania online i bezmyślnie publikowane treści mogą negatywnie wpłynąć na ich reputację wśród pacjentów i współpracowników, mogą mieć konsekwencje dla ich kariery oraz mocno nadszarpnąć publiczne zaufanie do zawodu lekarza.

[email protected]

Źródło: Puls Medycyny

Podpis: Marek Stankiewicz, [email protected]

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.