Prof. Wielgoś: nikt nie wie, jak często będziemy musieli się "doszczepiać"
Kiedy nie było szczepionek, to "jeżeli ktoś zachorował na COVID-19 i miał współistniejące choroby czy obciążający czynniki wiekowy, to był to dla tej osoby wyrok". Teraz możemy czuć się bezpieczniejsi, ale to nie znaczy, że problemu nie ma - wskazał prof. Mirosław Wielgoś, konsultant krajowy w dziedzinie perinatologii.

- – Jest duża grupa ludzi, którzy przechodzą tzw. postcovid i to w różnym stopniu rzutuje na stan zdrowia zarówno w sferze psychicznej jak i fizycznej - przypomniał prof. Mirosław Wielgoś.
- Przyznał, że nikt nie wie, jak często będziemy musieli się "doszczepiać" i jak często wirus będzie mutował.
- Wskazał jednocześnie, że w sytuacji zwiększonej fali zachorowań na COVID-19 powinniśmy powrócić do maseczek, dezynfekcji i w miarę możliwości do dystansowania się i gromadzenia.
– Ta pandemia to jest coś, z czym już będziemy żyli dalej - powiedział PAP konsultant krajowy w dziedzinie perinatologii prof. Mirosław Wielgoś. Podkreślił, że szczepienia chronią nas przed ciężkim przebiegiem choroby.
Raport o zdrowiu Polaków "Diagnoza po pandemii COVID-19"
W trakcie Ogólnopolskiego Kongresu Rozwiązań Ubezpieczeniowych dla Podmiotów Leczniczych, które zorganizowano w poniedziałek (3 października) w Sopocie, przewodniczący Rady Naukowej TUW PZUW, konsultant krajowy w dziedzinie perinatologii prof. Mirosław Wielgoś zaprezentował raport o zdrowiu Polaków "Diagnoza po pandemii COVID-19".
Autorzy raportu (czyli Rada Naukowa TUW Polskiego Zakładu Ubezpieczeń Wzajemnych) zwracają uwagę m.in. na to, że najbardziej widocznym, bo bezpośrednim skutkiem pandemii, jest liczba zakażonych wirusem SARS-CoV-2 i zmarłych na COVID-19. Konsekwencją jest spadek przeciętnej długości życia.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Medyczny Nobel 2022 za odkrycia dotyczące ewolucji człowieka
– Ten report pokazuje efekty pandemii, czyli to co straciliśmy w związku z nią. Pokazuje statystyki dotyczące zachorowań, hospitalizacji i zgonów - powiedział prof. Wielgoś.
Wskazał również na inny wniosek z raportu, że “ta pandemia to jest coś, z czym już będziemy żyli dalej i że efekty związane z przechorowaniem COVID-19 będą nam towarzyszyły przez długi czas".
“Chorujemy” także po COVID-19
Jego zdaniem, "to nie jest tak, że jak ktoś przeżył COVID-19, to jest w pełni wyleczony". Zaznaczył, że wśród osób, które przeszły COVID-19 są takie, które nie odczuwają "większych następstw" choroby. Natomiast - jak podkreślił - jest "duża grupa ludzi, którzy przechodzą tzw. postcovid i to w różnym stopniu rzutuje na stan zdrowia zarówno w sferze psychicznej jak i fizycznej".
Wśród czynników fizycznych wymienił zmniejszenie aktywności, wydolności oraz łatwiejsze męczenie się i słabą koncentrację. -To są bardzo istotne czynniki, które utrudniają nam codzienne funkcjonowanie na pełną parę - ocenił.
Dodał, że w sferze psychicznej, są to różnego rodzaju obawy związane z losem najbliższych, konieczność izolacji i dystansowania społecznego.
Prof. Wielgoś: pandemia się nie skończy
Prof. Wielgoś wskazał, że pandemia się nie skończy, "będziemy żyli z nią dalej". Zaznaczył jednak, że "na szczęście mamy szczepienia, które chronią nas o ile nie przed zachorowaniem, to przed ciężkim przebiegiem choroby".
Przypomniał, że kiedy nie było szczepionki, to "jeżeli ktoś zachorował na COVID-19 i miał współistniejące choroby czy obciążający czynniki wiekowy, to był to dla tej osoby wyrok". Teraz - jego zdaniem - kiedy mamy wyszczepioną dużą część społeczeństwa, możemy czuć się bezpieczniejsi ale to nie znaczy że tego problemu nie ma.
Konsultant krajowy w dziedzinie perinatologii zaznaczył, że należy robić "jak najwięcej, aby uniemożliwić mu (wirusowi - przyp. red) rozprzestrzenianie się". Jego zdaniem najbardziej skutecznym działaniem są szczepienia. - To one powodują, że COVID-19 nie jest już taki groźny - stwierdził.
Jak często koronawirus będzie mutował? “Nikt nie wie”
Zaznaczył, że nikt nie wie jak często będziemy musieli się "doszczepiać" i jak często wirus będzie mutował. Wskazał jednocześnie, że w sytuacji zwiększonej fali zachorowań na COVID-19 powinniśmy powrócić do maseczek, dezynfekcji i w miarę możliwości do dystansowania się i gromadzenia. - To są skuteczne metody działania - ocenił profesor.
Podkreślił również, że w fazach, kiedy nie ma piku zachorowań, to nie ma uzasadnienia zakładanie maseczek czy dystansowanie się.
Według danych Ministerstwa Zdrowia na 25 września 2022 r. w Polsce zgłoszono 6,27 mln przypadków COVID-19. Według GUS w latach 2020-2021 na COVID-19 zmarło w Polsce 132 636 osób (41,5 tys. w 2020 r. i 91 tys. w 2021 r.). To oznacza, że koronawirus był w tych latach przyczyną ponad 13 proc. zgonów w kraju.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Wielkie zmiany w finansowaniu ochrony zdrowia. Z budżetu państwa nie będzie opłacana część świadczeń
Źródło: Puls Medycyny