Prof. Ryszard Gellert: System nie przewidział pacjenta dializowanego objętego kwarantanną

Notowała Emilia Grzela
opublikowano: 29-12-2020, 11:10

Nefrologia, podobnie jak pozostałe obszary ochrony zdrowia, nie uciekła przed zasadniczym wyzwaniem, z jakim zmierzył się globalny i polski system ochrony zdrowia, czyli pandemią COVID-19. Oryginalność dziedziny, którą reprezentuję, polega na charakterze wdrożonych przez nefrologów rozwiązań - mówi prof. dr hab. n. med. Ryszard Gellert, konsultant krajowy w dziedzinie nefrologii.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Prof. dr hab. n. med. Ryszard Gellert
Archiwum

W warunkach pandemii nowego koronawirusa jeszcze bardziej odczuwalne stało się to, co sygnalizowaliśmy od lat: w nefrologii, niczym w soczewce, skupiają się wszystkie nieprawidłowości i zaniedbania polskiej ochrony zdrowia. Był to jednak również czas, gdy wiele nauczyliśmy się o funkcjonowaniu systemu i o naszych chorych.

Szacunkowo, pacjentów nefrologicznych jest ok. 4,2 mln, z czego jedynie ok. 200 tys. jest objętych opieką poradni nefrologicznych. Wśród nich jest 21 000 osób, które wymagają leczenia nerkozastępczego, a precyzyjniej mówiąc, regularnego i częstego (trzy razy w tygodniu) wykonywania dializ. Procedury te są realizowane w ramach ambulatoryjnej opieki specjalistycznej także w ośrodkach dializ i w szpitalach. Ich wykonywania nie można zawiesić lub odroczyć.

W początkowym etapie pandemii, zakażenia wirusem SARS-CoV-2 były w stacjach dializ bardzo poważnym problemem z uwagi na charakter samej procedury oraz konieczność transportowania pacjentów. Dziś sytuacja wydaje się względnie opanowana. Udało się wprowadzić zniesienie ograniczeń dla transportu zbiorowego tej grupy chorych. Nadal jednak problematyczne są przewozy pacjentów zakażonych SARS-CoV-2, którzy wymagają dializowania. Ich liczba stale przyrasta, co przekracza możliwości transportu sanitarnego oraz większości szpitali w Polsce. Rozmowy o tym, w jaki sposób rozwiązać ten rosnący problem, nadal trwają.

Kolejnym utrudnieniem natury prawnej i organizacyjnej pozostają sytuacje, gdy pacjent dializowany musi zostać objęty kwarantanną. System nie przewidział takich przypadków. Dziś możemy jedynie czasowo, na czas transportu, zawiesić kwarantannę takiego chorego. Jest to spory problem, ponieważ w szczytowym momencie zakażeń SARS-CoV-2 chorych na COVID-19, wymagających dializowania, było nawet ok. 1300. Brakowało dla nich miejsc w jednoimiennych szpitalach zakaźnych, nadal musieli być więc dializowani w stacjach dializ, które nie były do tego odpowiednio przygotowane kadrowo ani infrastrukturalnie. Ogromnym wysiłkiem organizacyjnym i finansowym udało się jednak pogodzić dializowanie w pozaszpitalnych ośrodkach dializ pacjentów z COVID-19 niewymagających hospitalizacji z dializowaniem pacjentów niezakażonych wirusem SARS-CoV-2.

Pandemia uwidoczniła wiele takich braków oraz niezadowalającą współpracę pomiędzy wojewodami a lokalnymi oddziałami Narodowego Funduszu Zdrowia i konsultantami wojewódzkimi w dziedzinie nefrologii. Niewątpliwie był to przy tym czas nawiązania ścisłej współpracy pomiędzy wojewódzkimi konsultantami.

Polska nefrologia byłaby o wiele lepiej przygotowana do funkcjonowania w dobie pandemii COVID-19, gdyby udało się wdrożyć postulowany przez środowisko od lat i już od dawna gotowy do wprowadzenia model koordynowanej opieki nefrologicznej. Dziś jedną z podstawowych bolączek są braki wyspecjalizowanej kadry. Medyczny personel nefrologiczny – szczególnie ten pielęgniarski – jest trudno zastępowalny, ponieważ procedury realizowane w systemie krążenia pozaustrojowego nie należą do najłatwiejszych.

Trudno oszacować, na ile profilaktyka i wczesna diagnostyka nefrologiczna załamały się pod wpływem pandemii, ponieważ brakuje precyzyjnych i jednoznacznych danych. Niska wykrywalność chorób nerek była zresztą znaczącym problemem zdrowotnym w polskiej populacji już od dłuższego czasu. Według szacunkowych danych, przewlekła choroba nerek może dotyczyć 4,2 mln Polaków, z czego aż 90 proc. nie zdaje sobie z tego sprawy. Są to osoby w grupie bardzo wysokiego ryzyka śmierci w przebiegu COVID-19, ponieważ wirus SARS-CoV-2 atakuje w dużej mierze nerki, także te przeszczepione.

W mojej ocenie, największe wyzwania, przed którymi staniemy w 2021 r., to poprawa organizacji opieki nefrologicznej w warunkach stałej, choć najpewniej sezonowo zwiększanej, obecności wirusa SARS-CoV-2. Czyli powrót do wdrażania modelu koordynowanej opieki nefrologicznej, które tak brutalnie przerwała pandemia COVID-19.

Źródło: Puls Medycyny

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.