Prof. Różański: moduł podstawowy z interny „odchudzono” z korzyścią dla jakości kształcenia
Od dnia publikacji na stronie CMKP zaktualizowanych programów specjalizacyjnych z niektórych dziedzin medycyny trwa spór m.in. o długość ich trwania. Wiele specjalizacji zostało skróconych za sprawą zlikwidowania staży z poszczególnych poddziedzin chorób wewnętrznych w module podstawowym z interny. Nie pociągnęło to jednak za sobą wydłużenia czasu trwania wielu modułów specjalistycznych.
Prof. Jacek Różański, krajowy konsultant w dziedzinie chorób wewnętrznych, który kierował zespołem ekspertów przygotowującym aktualizację, uważa, że wszystkie zmiany zaproponowane w nowym programie specjalizacyjnym wpłyną pozytywnie na jakość kształcenia lekarzy. Redakcja „Pulsu Medycyny” poprosiła go o komentarz w tej sprawie.

Zespoły, które pracowały nad nowymi programami specjalizacji medycznych pod kierownictwem konsultantów krajowych, miały w swoim składzie również przedstawicieli towarzystw naukowych, Naczelnej Rady Lekarskiej oraz reprezentanta Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego. W radzie przygotowującej aktualizację z chorób wewnętrznych zasiadał m.in. prof. Jan Duława, prezes Towarzystwa Internistów Polskich. Wspólnie z gremium ekspertów zdecydowaliśmy się skrócić moduł podstawowy z interny z trzech do dwóch lat, ale w praktyce jest to raczej „odchudzenie” czasu kształcenia o staże specjalistyczne z poszczególnych poddziedzin chorób wewnętrznych. Jest to uzasadniony krok, ponieważ powtarzały się one jeszcze raz w module specjalistycznym.
De facto sama interna zyskała na tym przemodelowaniu szkolenia. Moduł podstawowy z chorób wewnętrznych nadal obejmuje szeroki zakres nauczania, a dodatkowo zawiera niezbędne elementy tzw. ostrej interny, a więc staż na oddziale intensywnej opieki medycznej oraz na szpitalnym oddziale ratunkowym. Taki był główny cel aktualizacji programu. Jestem przekonany - podobnie jak większość środowiska polskich internistów - że wprowadzone zmiany korzystnie odbija się na jakości kształcenia przyszłych specjalistów.
Kolejnym celem, który przyświecał zespołowi opracowującemu nowy program, były zmiany w akredytacji jednostek szkolących w dziedzinie chorób wewnętrznych. Dzięki temu moduł podstawowy z interny, niezależnie od dalszej drogi zawodowej lekarza, będzie odbywał się wyłącznie na oddziałach chorób wewnętrznych. Do tej pory zdarzało się, że osoby, które chciały się w przyszłości specjalizować się z innych dziedzin medycyny, mogły od razu znacznie zawęzić zakres kształcenia. Odbijało się niekorzystnie na ich wiedzy i doświadczeniu z podstaw medycyny, co gwarantuje staż na oddziale chorób wewnętrznych. Dla przykładu: przyszły kardiolog mógł już na początku modułu podstawowego trafić do pracowni hemodynamicznej i spędzić tam kolejne pięć lat.
Mamy świadomość, że w ciągu dwóch lat nikt nie jest w stanie opanować całej wiedzy z chorób wewnętrznych, ale naszym przesłaniem jest to, aby szkolenie dawało podstawę do dalszego zgłębiania tajników medycyny, również w innych specjalizacjach. Jest to pewien dość sensowny kompromis, ponieważ idealnym rozwiązaniem, zdaniem większości polskich internistów, byłby powrót do poprzedniego systemu kształcenia, kiedy to staż ze specjalizacji szczegółowej mógł robić dopiero specjalista chorób wewnętrznych. Obecnie nie jesteśmy w stanie przeforsować tej idei, dlatego tak ważne jest, aby przynajmniej te dwa lata specjalizacji podstawowej odbywał się jedynie w akredytowanych ośrodkach.
Bulwersujące dla mnie są wypowiedzi specjalistów z pewnych dziedzin medycyny, np. onkologów klinicznych, którzy twierdzą, że wiedza z zakresu chorób wewnętrznych nie jest im potrzebna, więc kosztem interny należałoby wydłużyć staż z modułu specjalistycznego. Nie wyobrażam sobie, aby jakikolwiek specjalista, zwłaszcza osoba zajmująca się leczeniem nowotworów, nie miała ugruntowanej wiedzy internistycznej.
Źródło: Puls Medycyny