Prof. Matyja o polityce kadrowej MZ: to łatanie dziur

23 marca “Puls Medycyny” już po raz 19. zaprezentował wyniki plebiscytu Lista Stu - po ponad dwóch latach zmagań medyków z pandemią COVID-19 i w obliczu nowego kryzysu wywołanego agresją Rosji na Ukrainę.

Członkowie kapituły za 3. najbardziej wpływową osobę w polskim systemie ochrony zdrowia uznali prof. Andrzeja Matyję, kierownika Kliniki Chirurgii Ogólnej, Obrażeń Wielonarządowych i Medycyny Ratunkowej UJ CM, kierownika Oddziału Klinicznego Chirurgii Ogólnej, Onkologicznej, Metabolicznej i Stanów Nagłych Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie oraz działacza samorządu lekarzy, a od 2018 r. prezesa Naczelnej Rady Lekarskiej.

W kontekście zmian istotnych dla środowiska lekarskiego często mówi się ostatnio o koniecznych zmianach w systemie kształcenia. Wielu ekspertów oraz osób związanych z systemem ochrony zdrowia wskazuje, że decyzje, jakie w tym zakresie podejmuje Ministerstwo Zdrowia, nie są oparte na pełnych danych dotyczących zapotrzebowania na kadrę lekarską oraz, ogólnie, medyczną.

- Samorząd lekarski prowadzi rejestr lekarzy, w którym figuruje obecnie ponad 200 tysięcy lekarzy i lekarzy dentystów. Nie wszyscy są czynni zawodowo, część z nich pracuje w niepełnym wymiarze godzin i jest to ponad 20 proc. Średnia wieku lekarza to ponad 50 lat, chirurga ponad 58. Są to przerażające dane. Wielokrotnie mówiliśmy, co trzeba zrobić. Nikt nie podjął z nami rozmów. Próbuje się w tej chwili łatać dziury, ściągać lekarzy spoza obszaru Unii Europejskiej. Może to być jeden z elementów polityki kadrowej, ale nie można przy tym zapominać o gwarancji bezpieczeństwa dla polskich pacjentów oraz personelu medycznego - mówi prof. Matyja.

Zapraszamy do obejrzenia całości rozmowy.

PRZECZYTAJ TAKŻE: LISTA STU 2021: wyniki plebiscytu