Prof. Gellert: czeka nas tsunami przewlekłych chorób nerek, a nefrologów brakuje

Notowała Katarzyna Lisowska
opublikowano: 23-01-2023, 12:38

Dramatycznie brakuje nam nefrologów, tak jak kiedyś brakowało kardiologów. Teraz bardzo szybko spada zainteresowanie nefrologią, tymczasem przed nami tsunami przewlekłych chorób nerek. Za 15 lat choroby nerek będą trzecią przyczyną niezapalnych i nieurazowych przedwczesnych zgonów - alarmuje prof. Ryszard Gellert, krajowy konsultant w dziedzinie nefrologii.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Prof. dr hab. n. med. Ryszard Gellert, dyrektor Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego, krajowy konsultant w dziedzinie nefrologii
Prof. dr hab. n. med. Ryszard Gellert, dyrektor Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego, krajowy konsultant w dziedzinie nefrologii
Fot. Archiwum

Mam nadzieję, że rok 2023 będzie w Polsce przełomowy, wręcz rewolucyjny dla nefrologii. Wszystko dzięki wprowadzeniu programu opieki koordynowanej nad pacjentami z przewlekłą chorobą nerek. Program będzie realizowało Ministerstwo Zdrowia z rekomendacji Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji.

Zmiany związane z programem opieki koordynowanej

Rada Przejrzystości i prezes AOTMiT zaproponowali nową formę udzielania świadczeń zdrowotnych dla pacjentów nefrologicznych w Polsce. Program obejmuje opiekę nad chorym począwszy od lekarza rodzinnego (który już teraz ma większe możliwości diagnozowania chorób nerek), poprzez leczenie i kompleksową opiekę ze strony dietetyka, fizjoterapeuty, psychologa i chirurga naczyniowego, skończywszy na zmianie przepisów związanych z przeszczepianiem nerek.

Nowością będzie wprowadzenie np. finansowania wyprzedzającego przeszczepienia nerek, czyli transplantacji nerki przed rozpoczęciem leczenia dializami. Taka forma jest obecnie uznawana za najlepszą metodę leczenia nerkozastępczego. Dzięki oczekiwanej zmianie przepisów nefrolog będzie mógł skierować na krajową listę oczekujących pacjenta, u którego filtracja kłębuszkowa pogarsza się na tyle, że grożą mu dializy.

Teraz lekarz może pacjenta skierować do przeszczepienia praktycznie dopiero wtedy, gdy rozpocznie dializy. Wprowadzenie transplantacji wyprzedzającej będzie wymagało zmian w systemie zarówno jeśli chodzi o pracę nefrologów, ale także transplantologów i koordynatorów transplantologii.

Trzeba też będzie pozyskać odpowiednią liczbę narządów, zatem więcej szpitali będzie musiało włączyć się w to postępowanie. Teraz rocznie przeszczepiamy ok. 1 tys. nerek, a powinniśmy dwa razy tyle. Konieczne jest też wprowadzenie ułatwień administracyjnych w poradniach nefrologicznych, by można było zakwalifikować pacjentów do przeszczepienia przed rozpoczęciem dializ.

Możliwości nowych refundacji leków

Liczę na to, że w tym roku zostaną też zrefundowane kolejne nowe, ważne leki. Chodzi m.in. o trzeciorzędowy bloker receptora mineralokortykoidowego oraz o inne leki, które znajdą większe zastosowanie w leczeniu chorób nefrologicznych, choć do tej pory - jak np. flozyny - były wykorzystywane w innych dziedzinach. Flozyny początkowo były lekami diabetologicznymi, obniżającymi stężenie cukru we krwi poprzez zwiększenie wydalania glukozy wraz z moczem. Teraz się okazało, że mają one zastosowanie także w nefrologii.

Czekamy na wyniki dużych badań prospektywnych dotyczących łączenia flozyn z blokerem receptora mineralokortykoidowego i myślę, że to może być przełom, bo dzięki temu będzie można spowolnić rozwój choroby nerek, a być może za kilka lat całe leczenie nerkozastępcze przestanie być potrzebne. Wprowadzenie tych planowanych zmian powinno wydłużyć średnią długość życia w Polsce o ok. dwa lata.

Potrzeba dodatkowych badań laboratoryjnych

Jeśli chodzi o poprawienie wczesnego wykrywania chorób nerek, bardzo ważne jest, by w tym roku na szerszą skalę wprowadzić badanie uACR, czyli oznaczenie proporcji albuminy do kreatyniny w moczu. Lekarze rodzinni mogą już dziś zlecać to badanie, które jest niezwykle istotne, zwłaszcza dla pacjentów z niewydolnością serca, nadciśnieniem tętniczym lub cukrzycą.

Oznaczenie poziomu kreatyniny w surowicy powinno być regularnie zlecane przy okazji wykonywania morfologii czy stężenia cholesterolu. Obecnie bardzo mało laboratoriów realizuje takie badanie, ale mam nadzieję, że to się zmieni, bo powinno być ono wykonane u paru milionów Polaków. Szacuje się, że aż ok. 90 proc. osób z chorobą nerek nie jest jej świadomych, dlatego schorzenie jest rozpoznawane zbyt późno, chociaż jest łatwo wykrywalne i stosunkowo proste do leczenia w początkowej fazie.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Prof. Gellert podsumowuje rok 2022: poprawił się dostęp do diagnostyki chorób nerek

Pacjent z wielochorobowością kierowany do internisty

Wydaje się, że w tym roku rozpocznie się także wielki powrót interny. Rodzi się właśnie coś takiego, jak kardionefrodiabetologia. Mam nadzieję, że minister zdrowia i Narodowy Fundusz Zdrowia zauważą konieczność rozszerzenia dostępu do porad internisty, tak by nefrolog, hepatolog czy kardiolog mogli skierować pacjenta z wielochorobowością właśnie do poradni internistycznej.

Ta wielochorobowość u osób w wieku średnim i podeszłym wymaga koordynacji i tu z pomocą może przyjść internista. W tej chwili tylko ze szpitala można skierować pacjenta do internisty. Nie może tego dokonać ani lekarz rodzinny, ani nefrolog, a szkoda, bo takie rozwiązanie mogłoby znacząco obniżyć koszty leczenia powikłań z powodu zaostrzenia cukrzycy, nadciśnienia tętniczego czy chorób serca i nerek.

Żeby wystarczyło specjalistów do leczenia chorych

Mam też nadzieję, że w tym roku nefrologia zostanie zaliczona do dziedzin priorytetowych, czyli takich, w których mamy największe braki kadrowe. To jest konieczne, by zachęcić młodych lekarzy do wybierania tej specjalizacji. Teraz - według danych Naczelnej Izby Lekarskiej - mamy 1430 nefrologów czynnych zawodowo w Polsce, ale część z nich ma kilka specjalizacji, np. z transplantologii i interny.

Dramatycznie brakuje nam nefrologów, tak jak kiedyś brakowało kardiologów. Teraz bardzo szybko spada zainteresowanie nefrologią, tymczasem przed nami tsunami przewlekłych chorób nerek. Za 15 lat choroby nerek będą trzecią przyczyną niezapalnych i nieurazowych przedwczesnych zgonów. Na pierwszym miejscu będą nowotwory, na drugim - choroby kardiologiczne, a na trzecim - właśnie choroby nerek. By do tego się przygotować, musimy kształcić więcej specjalistów w tej dziedzinie.

Mam jeszcze jedno marzenie na ten rok: chciałbym, by choroby kłębuszków nerkowych zostały wpisane na listę chorób rzadkich. Znalazły się już na takiej liście europejskiej, a w Polsce traktujemy je jako jedną chorobę. W rzeczywistości jest ich wiele i każda z nich jest chorobą rzadką lub ultrarzadką. Dzięki wpisaniu ich na listę chorób rzadkich mogłyby być lepiej leczone.

ZOBACZ TAKŻE: Prof. Rejdak: neurologia powinna zostać wpisana na listę dziedzin priorytetowych

Źródło: Puls Medycyny

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.